hasło w opracowaniu - nie podano jeszcze definicjiNadjechał potem do Warszawy Zabiełło, marszałek kowieński, który już nie z tym sercem dla nas się pokazywał jak przedtem i nie tak śmiało, gdyż się obawiał, aby się to nam nie wydało, że on nasze sekreta powydawał, jednak się do nas garnął, a to w nadzieją, że i on chciał obmoczyć rękę w pieniądzach francuskich.MatDiarI, 737.