Pobieranie

Informacja o "ciasteczkach" i przetwarzaniu danych osobowych

Ta strona przetwarza Twoje dane osobowe takie jak adres IP i używa ciasteczek do przechowywania danych na Twoim urządzeniu.

Z jednej strony ciasteczka używane są w celu zapewnienia poprawnego funkcjonowania serwisu (np. zapamiętywania filtrów wyszukiwania zaawansowanego czy ustawień wybranych w tym okienku). Jeśli nie wyrażasz na nie zgody, opuść tę stronę, gdyż bez nich nie jest ona w stanie poprawnie działać.

Drugim celem jest gromadzenia statystyk odwiedzin oraz analiza zachowania użytkowników w serwisie. Masz wybór, czy zezwolić na wykorzystywanie Twoich danych osobowych w tym celu, czy nie. W celu dokonania wyboru kliknij w odpowiedni przycisk poniżej.

Szczegółowe informacje znajdziesz w Polityce Prywatności.

Wyrażam zgodę na "ciasteczka":
Tylko niezbędne do działania serwisu
Wszystkie (także służące gromadzeniu statystyk odwiedzin)

PL EN
A
B
C
Ć
D
E
F
G
H
I
J
K
L
Ł
M
N
O
Ó
P
R
S
Ś
T
U
V
W
X
Y
Z
Ź
Ż
DyakDiar 1717-1720 wydanie wtórne
Diariusz wiedeńskiej okazji

Odnotowano 76 cytatów z tego źródła
– Hasło w naszym wojsku przez abszkurd otrąbiono, które wyszło: „W imię Panny Maryji Panie Boże dopomóż”. DyakDiar 56.
patrz: ABSZKURD
– Dowiaduje się o tym tych pomęczonych, misjonarzów starszy w Widniu zostający, który, jako mający adres do Cesarza, donosi Dworowi Cesarskiemu popełniony przez Węgrów exces. DyakDiar 37.
patrz: ADRES
– Potemeśmy się ruszyli ku Szyczynu, gdzie było praesidium tureckie; tam tę fortecę kazał Król atakować [...] Potym się praesidium akkordowało, których nasi konwojowali o kilka mil ku Budom. DyakDiar 86.
– Gdyby był napadł [nieprzyjaciel] to by się [bateria] rejterowała na kępę, zrzuciwszy most i nieprzyjaciela by nie apprehendowała. DyakDiar 45.
– Choć byśmy przegrali, to nieprzyjaciel rzecze: jest jeszcze cesarz i król polski, i będzie przynajmniej osoby, jeżeli nie wojsko, apprehendował. DyakDiar 45.
– Obraz Najświętszej Matki Niepokalanego Poczęcia, arkuszowy, na płótnie malowany, w trąbkę zwiniony [...] przyniesiono do Króla. DyakDiar 54.
patrz: ARKUSZOWY
– Któryś ze stojących […] czyta: „Erit Victor Johannes”. Król się odzywa: „Co ty, bestyjo, gadasz?” Czytający odpowiada: „Ja to czytam, co napisano”. DyakDiar 54.
patrz: BESTIA
– Że tedy Król widział człowieka bardzo zmieszanego, łaskawie do niego mówić począł: "Nie bój się, mówięć to królewskim słowem, że ci włos z głowy nie spadnie, ani cię żadna śmierć, ani żadna kara nie spotka" i kazał go odprowadzić do koniuszego swego, na tenczas Jordana, a warty mu nie przydawac i owszem rzekł Król: "Niech go nakarmią i wina dadzą, nie międzyś bisurmany trafił, ale między chrześcijany; tak i rozumiem, że sam chrześcijanin jesteś". DyakDiar 51.
– Nasi jak się pomknęli i wsiedli na nich [Turków], tak ich jak bydło w Dunaj napędzili. DyakDiar 82.
patrz: BYDŁO
– Napis takowy łacińskim charakterem czyta [jedna z osób stojących przy królu]: Erit Victor Joannes. DyakDiar 54.
– Gdy zaś Król podczas dniowej bataliji widział turecką przegraną, w głos przy nas wszystkich rzekł: „Nie będę królem, jeżeli jutro Szteremberga (to jest komendanta) pośród rynku obiesić nie każę. DyakDiar 66.
patrz: DNIOWY
– Na to odzywa się JMć Pan Matczyński (który natenczas był koniuszym koronnym i dyspozytorem dworu królewskiego, a potym wojewodą ruskim. Waręż jego był dziedziczny, gdzie ojców pijarów fundował; umarł po śmierci królewskiej podczas interregnum): „Mości Królu! Trzeba się wywczasować, choć nie tak, jak należy. Już na mnie się Wasza Królewska Mość spuść, a ja dopilnuję". DyakDiar 56.
patrz: DYSPOZYTOR
– Co pomieniony misjonarz starszy u Cesarza, jako pana pobożnego, łatwo pod płaszczykiem żarliwości o honor Boski wyrobił, że zrzucono miesiące mahometańskie z kościołów katolickich. O czym dowiedziawszy się Porta Otomańska składa Dywan, to jest sejm generalny, na którym proponuje, że nam Gaurowie nie dotrzymali traktatu, ponieważ insignia naszego Mahometa z kościołów swoich pozrzucali. DyakDiar 37.
patrz: DYWAN
– Turczyn jeden, wysforowawszy się przed innymi z dżydą, już blisko dopeędza króla. DyakDiar 80.
patrz: DZIDA, DZIDA, DŻYDA
– [...] Turcy minami wielką sztukę murów i wałów wysadzili, którą dziurę łatali tylko gnojami, faszczynami, drzewami [...]. DyakDiar 67.
– [...] Stanisław Potocki, starosta halicki, z miłości ku stryjowi swemu, bez ordynansu hetmańskiego, z swoją chorągwią pancerną posiłkować stryja swego porwał się, który uczyniwszy ze stryjem swoim znaczną klęskę w Turkach, sam zginął, ale z wielkiem podziwieniem, bo Turczyn doiżdżając go, ściął mu głowę w misiurce, która u takiego pana niepodła być musiała; głowa z denkiem odleciała, a czepiec, że dostatni był, został na ramionach; tej głowy (jako powiadali, bom ja tego nie widział) znaleźć po tym nie mogli, ale inną do ciała przyłożyli. DyakDiar 63.
patrz: GŁOWACZ
– Król zaś nasz był w szarym kontuszu grodetorowym, siedział na płowym koniu, którego zwano Pałłasz. DyakDiar 60.
– Chan tatarski, Salingiera, przyjaciel i pobratym wielki królewski i już z Królem mający condictamina, aby się podejrzanym nie pokazał, przyjeżdża do Wezyra, któremu donosi, że: "Z mego wojska ludzie przyprowadzili kilka niemieckich języków, którzy powiadają, że król polski w osobie swojej przeprawia się pod Tulnem przez Dunaj". DyakDiar 50.
patrz: JĘZYK
– Król poszedł na imprezę, gdzie kałauszowie niezwyczajnym traktem, bo wielkiemi lasami i górami, prowadzili wojsko, które przyszłej wiktoryji otrzymało praesagium takowym sposobem. DyakDiar 54.
– W tej zaś dziurze wywalonej tak się wideńczycy salwowali, że już jak postrzegli, że tym minom nie mogli zabieżeć, tak kilku tysięcy 67 ludziom kazali stanąć w param gotowym na przeciw tej dziury, którą miny wysadzić miały, a tym czasem gnoje, faszczyny gotowe mieli i już z armatami, za karacami stali, że jak prędko miny wysadzili mury, tak jedni strzelali, a drudzy dziurę łatali. DyakDiar 66.
patrz: KARAC
– Wołoszyn odpowiada: „Ja pod karałasów chorągwią służę (karałasi zaś są ci, którzy za pieniądze służą, jak u Moskalów kompanczykowie), wyprawionym tum takim sposobem. DyakDiar 52.
– Po skończonych mszach zaczęło się na dzień zabierać, w który czas przychodzi z chorągwią swoją nową zaciężną i na tę kampaniję erygowaną, z którą się był trochę spóźnił Denhoff, wojewoda pomorski, ojciec wojewody pomorskiego (który secundo voto miał za sobą Sieniawską, kasztelankę krakowską, ostatniego Adama Sieniawskiego, kasztelana krakowskiego, hetmana wielkiego koronnego, córkę), który też wojewoda pomorski zginął od Turków pod Parkany. DyakDiar 59.
– Wołoszyn odpowiada: "Ja pod karałasów chorągwią służę (karałasi zaś są ci, którzy za pieniądze służą, jak u Moskalów kompanczykowie), wyprawionym tum takim sposobem. [...]" DyakDiar 52.
patrz: KOMPANCZYK
– Jak Król siadł z swemi hetmanami do stołu owego, do którego sam komendant służył, tak przedniejsi oficyjerowie, przydani od komendanta, zapraszali do drugich stołów naszych wojskowych, jako to pułkowników będących w burkach, kompaniją będących w lampartach. DyakDiar 69.
– [...] gdy się z naszych który pokazał pod miasto, to na niego po nieprzyjacielsku wypadali nie Niemcy, ale Węgrowie, nazwani Łabancy, którzy za cesarzem trzymali; którzy zaś przy Tekielim byli, nazywali się Kurucy, i gdy się Łabaniec z Kurucem zjachał, to się tak zabijali, jak główni nieprzyjaciele [...]. DyakDiar 86.
patrz: ŁABANIEC
– Napis takowy łacińskim charakterem czyta [jedna z osób stojących przy królu]: Erit Victor Joannes. DyakDiar 54.
patrz: ŁACIŃSKI
– Jak tedy postrzegł osoby królewskiej majestuozyją porwał się do kapelusza, ale ministrowie jego przytrzymali mu ręki mówiąc: "Stój, Mci Cesarzu, przeciwko Twojej powadze". DyakDiar 71.
– Król mówi: „Nie mogę też komu innemu tego podufać" i położył się Król na materacu, a Matczyński siadł sobie przy drzwiach tego namiotku na taboreciku, który woził masztalirz zawsze w trokach, bo po nim, ile corpulentus, na konia wsiadał. DyakDiar 56.
– [...] Turczyn doiżdżając go, ściął mu głowę w misiurce, która u takiego pana niepodła być musiała; głowa z denkiem odleciała, a czepiec, że dostatni był, został na ramionach; tej głowy (jako powiadali, bom ja tego nie widział) znaleźć po tym nie mogli, ale inną do ciała przyłożyli. DyakDiar 63.
– Nasi też Polacy mężnie wsiedli na Turka; cesarscy ich pędzili od Dunaju tak dobrze, że jak który na koniu siedział Turczyn, tak uciekać musiał, zostawiwszy nam wszystkie swoje łupy w obozie, który jakeśmy opanowali, tośmy jeszcze zastali potrawy w kociołkach, pieczenie na rożnach, ryży w mlikach; nawet im nie pomogło i to, co już w ostatnim niebezpieczeństwie za najwyższą salwę mają, iż mahometańską chorągiew rozwijają i podnoszą, przy której trup na trupie do ostatniego padać powinien, a tej chorągwi nie odstępować. DyakDiar 64.
patrz: MLEKO, MLEKO, MLIKO
– Najpierw wsiadł na lewe skrzydło; w tym przypada Król sam do dragoniji konnej, bardzo pięknej i moderownej, osobliwie w konie (bo co chorągiew, to insza maść koni, prawie jak do cugu zbierane), każe jej Król, aby z koni zsiadła, oficer mówi, że „niezafasowane lonty" (bo jeszcze lontowej strzelby używano). DyakDiar 76.
patrz: MODEROWNY
– To każdy, co mija, odpowiada niepodściwie, a dalej umyka: „Jechał cię pies z nim. Lepiej było spod Widnia po wiktoryji wrócić się, a nas chleba w Morawie nie zbawiać, gińże teraz taki a taki". DyakDiar 80.
patrz: MORAWA
– Wołoszyn odpowiada: "Ja pod karałasów chorągwią służę (karałasi zaś są ci, którzy za pieniądze służą, jak u Moskalów kompanczykowie), wyprawionym tum takim sposobem. [...]" DyakDiar 52.
patrz: MOSKAL
– Drugiego in Julio, czyli Augusto, gdy mucha największa, nagiego nasmarowawszy miodem przywiązują w lesie do drzewa, przy którym od much i innego robactwa za jedzony męczęską otrzymał koronę. DyakDiar 37.
patrz: MUCHA
– W tym dają znać Królowi, że janczarów zasadziło się przy murkach, czyli tysiąc, czyli więcej i bardzo rażą i konie i ludzi w szykach. DyakDiar 63.
patrz: MUREK
– Aż w tym punkcie nadgania i mija rajtar, na którego miłosiernie woła koniuszy koronny: „Panie rajtar, tyś spod królewskiego regimentu, wstrzymaj konia a pilnuj nas, będziesz miał wielki respekt i nadgrodę, tylko nie odstępuj". DyakDiar 80.
patrz: NADGANIAĆ
– Nasi jak się pomknęli i wsiedli na nich [Turków], tak ich jak bydło w Dunaj napędzili. DyakDiar 82.
patrz: NAPĘDZIĆ
– [...] Turczyn doiżdżając go, ściął mu głowę w misiurce, która u takiego pana niepodła być musiała; głowa z denkiem odleciała, a czepiec, że dostatni był, został na ramionach; tej głowy (jako powiadali, bom ja tego nie widział) znaleźć po tym nie mogli, ale inną do ciała przyłożyli. DyakDiar 63.
patrz: NIEPODŁY
– Gdy go [Lubomirskiego] żaden nie znał, przeto poszedł jeden do warty, do oficyjera od gwardyji, który parat trzymał przed namiotami królewskimi, powiadając, że jakiś nieznajomy pląta się w namiocie królewskim. DyakDiar 50.
patrz: PARAT
– Ten zaś Lubomirski [...] na tę kompaniją miał cztery tysiące ludzi zaciągniętych za cesarskie pieniądze pod swoją komendą, bez wszelkiej dependencyji od Niemców i a part zawsze sobie chodził, a gdzie mógł to urywał Turków. Jakoż nim przyszliśmy niektóre znaczne partyjki tureckie poznosił. DyakDiar 50.
patrz: PARTYJKA
– Jakoż hetman wielki koronny, natenczas Stanisław Jabłonowski, wojewoda i generał Ziem Ruskich (bo już był wziął buławę wielką po Dymitrze Wiśniowieckim, polną zaś był razem wziął z województwem wołyńskim Hieronim z Granowa Sieniawski, marszałek nadworny) wydał był ordynanse, aby się wojsko ściągało pod Kraków, puszczając echo, że na granicach będzie stało od Węgier i Szląska, ponieważ turecka potencyja w pięciu kroć sto tysięcy, z ordą rachując, ruszyła się po Wideń, aby pod ich imieniem swywolne jakie kupy w granice nasze nie wtargnęły. DyakDiar 42.
– Chan tatarski, Salingiera, przyjaciel i pobratym wielki królewski i już z Królem mający condictamina, aby się podejrzanym nie pokazał, przyjeżdża do Wezyra, któremu donosi, że: "Z mego wojska ludzie przyprowadzili kilka niemieckich języków, którzy powiadają, że król polski w osobie swojej przeprawia się pod Tulnem przez Dunaj". DyakDiar 50.
– Przyjachawszy tedy zsiada z konia hetman i prosto idzie ku Królowi i Cesarzowi w czapce, a przyszedłszy przed nich zdjął czapkę i rewerans uczyniwszy Królowi, wdział czapkę, dopiero obróciwszy się ku Cesarzowi samą mu się buławą tylko skłonił, nie zdejmując czapki i podparłszy się buławą tak przy nich był. DyakDiar 72.
– ...posyłał do Moskwy dla zawarcia ligi na Szwedów, przeciwko którym Moskwa w Polskę wyszła; nowa się kłótnia zaczęła, podczas której umiera wojewoda malborski, którego fortuna na dłużników nie wystarczała i tak przepadły te namioty w okupie dane zapaszów, których portrety są w zamku podkamienieckim, nieboszczyka Jabłonowskiego, hetmana wielkiego, które wielką sztuką malowano, bo się Turcy żadną żywą miarą malować nie dadzą, mając takiego za przeklętego. DyakDiar 85.
– Wojsko nasze polskie miało niepościwe miejsce i nie sposobne do szyku, bo się na winogrady trafiło naszym, co zaś winograd, to gospodarz każdy sobie swoją winnicę podmurował, nadsypał miedzy albo granicy. DyakDiar 59.
– Dowiaduje się o tym tych pomęczonych misjonarzów starszy w Widniu zostający, który, jako mający adres do Cesarza, donosi Dworowi Cesarskiemu popełniony przez Węgrów eksces, remonstrując tyraniją na misjonarzach uczynioną. DyakDiar 37.
patrz: POMĘCZONY
– ...pojachał Król do obozu i ruszył zaraz popołudniu wojsko, które do noclegu uszło czyli mile, czyli półtory. DyakDiar 71.
– Hetman zaś, jako wódz przezorny, ordynował sto, czyli więcej piechoty, aby hołotę odpędzili od beczek i wszystkie z winem przykazał porozcinać. DyakDiar 54.
– Jak się zaś dzień dobry uczynił, aż się pokazał drugi taki obóz za rzeką (którego z wieczora nie widzieliśmy [...] i nim się luźni od rabunku owego pierwszego obozu [...] pouspokoili), który postrzegłszy luźna czeladź hurmem rzuciła się [...], gdzie przybiegłszy tak prędko zrabowali obóz, że w godzinę żadnego namiotu widać nie było. DyakDiar 67.
– Król był przepasany złotym łańcuchem i rozkazał, aby od najmniejszego żołnierza polskiego autoramentu każdy był przepasany powrósłem słomianym, a to dla dystynkcyji naszych od Tatarów sulingierowskich... DyakDiar 60.
patrz: POWRÓSŁO
– Jedna partyja, to jest pułk królewski i pułk hetmański księcia Dymitra Wiśniowieckiego stała pod Buczniowem, druga partyja, to jest pułk Stanisława Jabłonowskiego, wojewody i generała Ziem Ruskich, natenczas hetmana polnego, stał pod Trembowlą, a z trzecią partyja, to jest przednią strażą, stał pod Sniatyniem Zbrożek, strażnik polny, i tak przez półsiódma roku stali w pokoju. DyakDiar 42.
– Król zaś nasz był w szarym kontuszu grodetorowym, siedział na płowym koniu, którego zwano Pałłasz. Król był przepasany złotym łańcuchem i rozkazał, aby od najmniejszego żołnierza polskiego autoramentu każdy był przepasany powrósłem słomianym, a to dla dystynkcyji naszych od Tatarów sulingierowskich (który to Sulingiera podczas okazyji tej z półtora kroć sto tysięcy ordy tylko otarł się o skrzydło nasze prawe i żadnej nie wypuściwszy strzały poszedł precz i odstąpił Turków, czym nie mało nam do wiktoryji dopomógł), żeby Niemcy naszych nie strzelali, zamiast Tatarów, którzy takowego stroju zażywają jako i my. DyakDiar 60.
– Wkrótce dają znać do króla, że tego regimentu nie staje, bo przy dobrych przymurkach są janczarowie. DyakDiar 63.
patrz: PRZYMUREK
– Jakoż hetman wielki koronny, natenczas Stanisław Jabłonowski, wojewoda i generał Ziem Ruskich (bo już był wziął buławę wielką po Dymitrze Wiśniowieckim, polną zaś był razem wziął z województwem wołyńskim Hieronim z Granowa Sieniawski, marszałek nadworny) wydał był ordynanse, aby się wojsko ściągało pod Kraków, puszczając echo, że na granicach będzie stało od Węgier i Szląska, ponieważ turecka potencyja w pięciu kroć sto tysięcy, z ordą rachując, ruszyła się po Wideń, aby pod ich imieniem swywolne jakie kupy w granice nasze nie wtargnęły. DyakDiar 42.
patrz: STO
– [...] Stanisław Potocki, starosta halicki, z miłości ku stryjowi swemu, bez ordynansu hetmańskiego, z swoją chorągwią pancerną posiłkować stryja swego porwał się, który uczyniwszy ze stryjem swoim znaczną klęskę w Turkach, sam zginął, ale z wielkiem podziwieniem, bo Turczyn doiżdżając go, ściął mu głowę w misiurce, która u takiego pana niepodła być musiała; głowa z denkiem odleciała, a czepiec, że dostatni był, został na ramionach; tej głowy (jako powiadali, bom ja tego nie widział) znaleźć po tym nie mogli, ale inną do ciała przyłożyli. DyakDiar 63.
patrz: ŚCIĄĆ
– Był też tam niedaleko pałac murowany, w którym pełny zastali szucharów ad instar kukiełek pieczonych, których nie brali; był w nim i lew w klatce, ale i tego nie brali, strusia zaś zastaliśmy ściętego przed namiotami wezyrskimi; jedni powiadali, że go nasz któryś ściął, drudzy, że Turczyn, aby się taka raritas Polakom nie dostawała. DyakDiar 67.
– Po tej kampaniji nastąpiła budziacka, na której Król sam był w osobie swojej i tak jedna za drugą ciągnęła się kampanija aż do drugiej bukowińskiej, chociaż przy prezencyji królewskiej, ale bardzo nieszczęśliwej, na której bez żadnego nieprzyjaciela wojsko się zrujnowało, bo dzień i noc deszcze lały, a śnieżyce waliły [...]. DyakDiar 90.
patrz: ŚNIEŻYCA
– Król mówi: „Nie mogę też komu innemu tego podufać" i położył się Król na materacu, a Matczyński siadł sobie przy drzwiach tego namiotku na taboreciku, który woził masztalirz zawsze w trokach, bo po nim, ile corpulentus, na konia wsiadał. DyakDiar 56.
patrz: TABORECIK
– Chan tatarski, Salingiera, przyjaciel i pobratym wielki królewski i już z Królem mający condictamina, aby się podejrzanym nie pokazał, przyjeżdża do Wezyra, któremu donosi, że: „Z mego wojska ludzie przyprowadzili kilka niemieckich języków, którzy powiadają, że król polski w osobie swojej przeprawia się pod Tulnem przez Dunaj". DyakDiar 50.
patrz: TATARSKI
– Jakoż hetman wielki koronny, natenczas Stanisław Jabłonowski, wojewoda i generał Ziem Ruskich (bo już był wziął buławę wielką po Dymitrze Wiśniowieckim, polną zaś był razem wziął z województwem wołyńskim Hieronim z Granowa Sieniawski, marszałek nadworny) wydał był ordynanse, aby się wojsko ściągało pod Kraków, puszczając echo, że na granicach będzie stało od Węgier i Szląska, ponieważ turecka potencyja w pięciu kroć sto tysięcy, z ordą rachując, ruszyła się po Wideń, aby pod ich imieniem swywolne jakie kupy w granice nasze nie wtargnęły. DyakDiar 42.
patrz: TYSIĄC
– Jak się zaś dzień dobry uczynił, aż się pokazał drugi taki obóz za rzeką (którego z wieczora nie widzieliśmy, bo już ze trzy godziny w noc, nim się wojsko ukantowało i nim się luźni od rabunku owego pierwszego obozu i palenia całą prawie noc namiotów tureckich, których nie było na co brać, bośmy żadnego woza nie mieli, pouspokoili), który postrzegłszy luźna czeladź hurmem rzuciła się na konie [...]. DyakDiar 67.
patrz: UKANTOWAĆ
– W nadzieję tedy przyszłego ukoronowania królewicza, jako fama ferebat, ruszył się Król z wojskiem ku Preszburgu, węgierskiemu miastu, quondam stolicy, dziesięć mil od Widnia leżącemu. DyakDiar 75.
– Na colligationis sejmie pretendował Król wielkiemi racyjami przez niektórych posłów dworowi się akkomodujących i mocno się przy tym upierających, aby Królowej JMci była RzeczPospolita reformacyją. DyakDiar 63.
– Od tej kępy szedł most rzucony na czajkach, a przed mostem dana była bateryja, to jest szaniec, w którym dwa tysiące zostawało piechoty z kilku sztuk armat dla wszelkiej ostrożności od nieprzyjaciela, który, gdyby był napadł, to by się rejterowała na kępę, zrzuciwszy most i nieprzyjaciela by nie apprehendowała, bo tak daleko była od brzegu kępa, że i z armaty do niej był by nie doniósł, a do tego uprowiantowana była we wszelką żywność, tak dla koni, jako i ludzi, i jeszcze Dunajem większe przychodziły prowianty. DyakDiar 45.
– Po uraczeniu Niemców i rozdaniu koni ruszył Król od stołu i wszyscy goście, gdzie zaraz pyta się Król generalissimum i elektorów: „Musicie WPanowie mieć języka nieprzyjacielskiego”. DyakDiar 47.
patrz: URACZENIE
– Chan tatarski, Salingiera, przyjaciel i pobratym wielki królewski i już z Królem mający condictamina, aby się podejrzanym nie pokazał, przyjeżdża do Wezyra, któremu donosi, że: "Z mego wojska ludzie przyprowadzili kilka niemieckich języków, którzy powiadają, że król polski w osobie swojej przeprawia się pod Tulnem przez Dunaj". DyakDiar 50.
patrz: WEZER, WEZYR, WEZYR
– ...mówi do niego Król: „Zaraz Waszeć idź z pułkiem i opanuj namioty wezyrskie" - i poszedł. DyakDiar 64.
– Wojsko nasze polskie miało niepościwe miejsce i nie sposobne do szyku, bo się na winogrady trafiło naszym, co zaś winograd, to gospodarz każdy sobie swoją winnicę podmurował, nadsypał miedzy albo granicy. DyakDiar 59.
– Musi być w twojej wojszczyźnie takowy człowiek, gdyż ty blisko Polszczy zostajesz... DyakDiar 52.
– W piątek tedy rano składa król consilium bellicum z panami polskimi, z pułkownikami (nie wokując nikogo z cesarskiego wojska), do których miał wyboryczna mowę, którą kończąc rzekł: „Peto consilium WMM Panów". DyakDiar 80.
patrz: WOKOWAĆ
– Jak Wezyr widział przegraną, iż uchodzić musiał, dopadł do namiotu i kazawszy pootwierać sepety, krzyknął: „Bierz, kto co może" - tak i my to, co mamy, wzięliśmy, a potym zmówiliśmy się, że jako jesteśmy chrześcijanie, tak wrócimy się do chrześcijan. DyakDiar 68.
– Jak skoro słońce poczęło wschodzić, kazał Król i hetman wojsku na konie wsiadać, które jak spod umbry z lasa wychodziło. DyakDiar 59.
patrz: WSCHODZIĆ
– Dopiero Król wydaje ordynans do kirasjerów cesarskich, aby skoczyli i szpadami wykłuli. DyakDiar 64.
– Tak ci, jak z koni zsiedli, jak Turcy na nich wsiedli i jak owce szablami wyrżnęli tak, że żadnemu nie tylko wystrzelić, ale zapalić lonta i zafasować nie przyszło. DyakDiar 76.
patrz: WYRZNĄĆ
– Najpierw wsiadł na lewe skrzydło; w tym przypada Król sam do dragoniji konnej, bardzo pięknej i moderownej, osobliwie w konie (bo co chorągiew, to insza maść koni, prawie jak do cugu zbierane), każe jej Król, aby z koni zsiadła, oficer mówi, że „niezafasowane lonty" (bo jeszcze lontowej strzelby używano). DyakDiar 76.
patrz: ZAFASOWANY
– Turków zaś na nas, w tych dziesięciu tysiącach będących, rachowało się pięćdziesiąt tysięcy z piechotami i armatami, okrom ośmdziesięciu tysięcy ordy, od których Turków w wielkim niebezpieczeństwie byliśmy przez niedziel dwie, przez które codzień, jak tylko zaświtało na dobry dzień, w nasz obóz ze stu dział ognia dawano [...]. DyakDiar 89.
patrz: ZAŚWITAĆ