Pobieranie

Informacja o "ciasteczkach" i przetwarzaniu danych osobowych

Ta strona przetwarza Twoje dane osobowe takie jak adres IP i używa ciasteczek do przechowywania danych na Twoim urządzeniu.

Z jednej strony ciasteczka używane są w celu zapewnienia poprawnego funkcjonowania serwisu (np. zapamiętywania filtrów wyszukiwania zaawansowanego czy ustawień wybranych w tym okienku). Jeśli nie wyrażasz na nie zgody, opuść tę stronę, gdyż bez nich nie jest ona w stanie poprawnie działać.

Drugim celem jest gromadzenia statystyk odwiedzin oraz analiza zachowania użytkowników w serwisie. Masz wybór, czy zezwolić na wykorzystywanie Twoich danych osobowych w tym celu, czy nie. W celu dokonania wyboru kliknij w odpowiedni przycisk poniżej.

Szczegółowe informacje znajdziesz w Polityce Prywatności.

Wyrażam zgodę na "ciasteczka":
Tylko niezbędne do działania serwisu
Wszystkie (także służące gromadzeniu statystyk odwiedzin)

PL EN
A
B
C
Ć
D
E
F
G
H
I
J
K
L
Ł
M
N
O
Ó
P
R
S
Ś
T
U
V
W
X
Y
Z
Ź
Ż
KonSSpos 1760-1763 wydanie wtórne
O skutecznym rad sposobie

brak w internecie 30.06.2023.
Odnotowano 182 cytatów z tego źródła
– Dwór, mówią, tak absolutnie wiele rzeczy czyni, że co by dziać się [...] bez sejmu nie powinno, mocą Dworu się dzieje. KonSSpos 167.
patrz: ABSOLUTNIE
– Łatwiej by w jedno ogień z wodą połączyć niźli te dwie przeciwności pogodzić, to jest absolutność w rozdawaniu wakansów i obstawanie patryjotów przy wolnościach Rzeczypospolitej. KonSSpos 259.
– Nie zdaje się komu ta sprawiedliwa być racyja, nadto absolutna i zła się być zdaje? KonSSpos 134.
patrz: ABSOLUTNY
– Seymy [...] rwać i psować się będą, póki w doskonałą anarchiją, a potym w absolutyzm albo w rozerwanie Królestwa [...] nie wpadniemy. KonSSpos 280.
patrz: ABSOLUTYZM
– Straszna jest odmiana rzplitych w anarchiją i absolutyzm wpadających, czego w Rzymianach przykład. KonSSpos 228.
patrz: ABSOLUTYZM
– (...) chcą [posłowie] nas zapewne, jeżeli ten sejm stanie, w absolutyzm wprowadzić. KonSSpos 136.
patrz: ABSOLUTYZM
– Nie mogąc sobie radzić inaczej, sami [obywatele] za absolutyzmem pobiegną. KonSSpos 231.
patrz: ABSOLUTYZM
– Owoż to te przemądre maksymy, które żeby tak wszyscy adoptowali ślepo, jak je adoptują niektórzy cóż by już i po sejmach było. KonSSpos 158.
patrz: ADOPTOWAĆ
– Te są, naganione zawsze pięknymi słowami, ale rzeczą samą adoptowane i wypenione u dworów Machiawela kanony. KonSSpos 162.
patrz: ADOPTOWANY
– Ociec i familija akkredytowani łatwo u województwa to mogą wyrobić [wakans dla syna]. KonSSpos I, 267.
– Sąż to najmędrsi zmiędzy posłów ludzie, sąż to najakkredytowańsze w Ojczyźnie subiekta? KonSSpos I, 133.
– Zdaje się niezbyt trudno bogatemu i akkredytowanemu panu tak rzeczy dysponować, żeby elekcyja na jego syna lub dom po nim spadła. KonSSpos I, 280.
– Więc ujęcie mocy rwania sejmów każdemu pozwolonej i większej liczby w radach sejmowych wzmianka cale ich [niektórych posłów] nie allarmuje i owszem, całym sercem jej życzą tyle, ile swojej dobrze życzą Ojczyźnie. KonSSpos I, 208.
patrz: ALARMOWAĆ
– Darmo się tedy allarmowaliby niektórzy, tak mówiąc: to mój głos za nic, choć na co nie pozwolę albo pozwolę, skutku mój głos mieć żadnego nie będzie. KonSSpos 239.
– Sąsiedzkie allarmują się potencyje i dyffidencyje między nami i nimi urosną [kiedy będziemy zwiększać liczbę wojska]. KonSSpos I, 137.
– Seymy [...] rwać i psować się będą, póki w doskonałą anarchiją, a potym w absolutyzm albo w rozerwanie Królestwa [...] nie wpadniemy. KonSSpos 280.
patrz: ANARCHIA
– Jak rzymska, może zginąć i każda bezrządna, bezradna i powoli w anarchiją odmieniająca się rzplita. KonSSpos 231.
patrz: ANARCHIA
– Anarchija, to jest stan bez rady i rządu, powoli opanowywa wszystko, a przez anarchiją następuje pewny upadek wolności. KonSSpos 182.
patrz: ANARCHIA
– A cóż za tym idzie? A to, że jak takie państwo wpadłoby w anarchiją (co znaczy być bez rządu), tak my zrzucając, zrywając, psując nasze ustawicznie sejmy [...] w ostatnią wpadniemy anarchiją. KonSSpos 166.
patrz: ANARCHIA
– Niech nawet i przeciw wszelkiej apparencyi i nadziei nie tylko następujący ten wkrótce, ale i potym dalej jedne dochodzą, a drugie nie dochodzą sejmy, to one najnieszczęśliwszego i coraz niebezpieczniejszego ojczyzny nie polepszą gruntownie i wiecznie stanu. KonSSpos 112.
patrz: APARENCJA
– Na tę zaś spuszczać się każdego dyskrecyją arcyniebezpieczna rzecz jest Rzpltej wolnej. KonSSpos 240.
– Ci [posłowie] będą mówić: arcyniesprawiedliwą Jegomość daje racyją. KonSSpos 131.
– Żaden jeszcze sejm nie był nigdy zerwany z interessu ojczyzny, ale zawsze z prywatnych interessów i passyj, powleczonych dobra ojczystego kolorem. Cóż zaś łatwiej, jako o takie kolory i arcypozorne racyje? KonSSpos 132.
– Za cóż my i nad te wszystkie arcywolne, arcyswobodne, arcyrozsądne rzplte i nad naszych samych przodków [...] swobodniejsi, wolniejsi i rozsądniejsi być chcemy? KonSSpos 237-238.
– Za cóż my i nad te wszystkie arcywolne, arcyswobodne, arcyrozsądne rzplte i nad naszych samych przodków [...] swobodniejsi, wolniejsi i rozsądniejsi być chcemy? KonSSpos 237-238.
– Czyli ta szlachta [w innych krajach Europy], te i inne tysiączne prerogatywy, przywileje, dystynkcje i ozdoby mająca, nie była albo czyli nie jest prawdziwa i arcywolna szlachta, choć obrad publicznych rwać nie mogą i nie rwali, i nie rwą? KonSSpos 192.
patrz: ARCYWOLNY
– Gdy to [decyzję większości] arcydobrze, arcymądrze i arcyzbawiennie dla Ojczyzny uczyniemy, nie rozumiejmy jednak, proszę, żeby już ta pluralitas stan nasz zaraz w błogosławiony odmieniła. KonSSpos 299.
– Ta jedna jest dla Ojczyzny zbawienna arka [sejmy]. KonSSpos 164.
patrz: ARKA
– Najniebezpieczniejszą ze wszystkich inkonwenijencyją republikanci przeciw elekcyjom onę [sprzedajność] attakują, gdy mówią, że jawne, oczywiste i największe niebezpieczeństwo w nich jest venalitatis albo krysek przedajność. KonSSpos 273.
patrz: ATAKOWAĆ
– Niektóre ażardem doszłe zdadzą nam się sejmy. KonSSpos 113.
– To tedy ażard jest [dojście sejmu] nie żaden ludzkiego rozumu skutek. KonSSpos 126.
– Było takie za bałwochwalczych jeszcze czasów (jak piszą) stare, bardzo wielkie i rozłożyste, bogom, osobliwie bożyszczu nazwanemu Perkun, poświęcone pod Wilnem drzewo i taka była przeciw temu idolum religija i o nim opinija, iż kto by ważył się rękę lub siekierę na to drzewo podnieść i on sam, i z całą familiją i ze swoim miał zniszczeć potomstwem. KonSSpos 188.
– Cnota niepotrzebna tych Ich Mciów i nadto poczciwości, jak mi się natenczas zdawało, do desperacyi mnie przyprowadzała, kląłem ich , łajałem, beształem. KonSSpos 151.
patrz: BESZTAĆ
– Żeśmy tedy przeciw tym niewątpliwym, jak je zowią, principia czy pierwszym prawdom dotąd grzeszyli, dając bezgraniczną moc ludziom jak bezgrzesznym aniołom, jak błogosławionym niebianom, aby każdy jeden mógł całymi sejmami, radami i Rzplitą władać, aby każdy miał moc z osobna approbowania lub niszczenia rad całego narodu, tośmy cale przeciw światłu rozumu i przeciw ludzkiej natury poznaniu zrobili i przeto też bezradni jesteśmy i upadliśmy na wszystkim. KonSSpos 298-299.
– Monarchowie i co dzień, ile tego potrzeba, w swoich gabinetach radzą i decydują zaraz. Edykty ich albo wyroki, ordynanse, prawa, rezolucyje interessów prawie bezprzestanne są. KonSSpos 110.
– Bo Bóg i natura nie szukali inszej gliny ani inszej formy na stworzenie Polaka, a na stworzenie Angielczyka, Szwajcara, Belgi, Wenety etc. i gdyby ta chimera jednomyślności w radach to nemine contradicente miały miejsce i w tych nacyjach, tenże by pewnie nierząd, tęż okropną jak u nas wprowadziły bezradność i anarchiją. KonSSpos 287.
– A wspaniały naród, obrzydziwszy sobie swoję bezradność i nierząd, swoje i od domowych, i od obcych oppressyje, którym konsula rzymskiego mogą aplikować się słowa: Vide Regnum non modo Romano homini, sed ne Persae quidem tolerabile, nakłoni się do wzięcia jak najzbawienniejszej rezolucyi. KonSSpos 303-304.
– Nie trzeba się na ostatek i dziwić, że Polska w stan wpaść bez rady nacyjonalnej i sejmów koniecznie musiała. W takiej od tylu lat bezradności cóż się lepiej, cóż się inaczej dziać może? KonSSpos 301.
– Dajmyż więc pokój tym imaginacyjom czy nadludzkim, czy nieludzkim, nie czyńmy, nie wiem w czym, różnicy między naszą a wszystkich narodów naturą, dopieroż nie przekładajmy się nad insze, ale raczej zważmy, co insze w tej mierze i o tej naszej bezradności rozumieją narody. [...] „Już nie masz w Polszcze wielkiej rady stanów Rzpltej, którą zowią sejmem” [fragment listu cudzoziemca do sekretarza Stanów Holenderskich]. KonSSpos 287.
– Wszyscy to widzą, narzekają wszyscy, a nikt się do korzenia, z którego złe wszystko wyrasta, nie bierze, nikt o poprawę bezradności, nikt o skuteczne powrócenie sejmów po tylu zerwanych czynić czego dotąd nie zaczyna. KonSSpos 289.
– A to do tego punktu nierząd bez rady przychodzi, do takich gwałtów, bezprawia, nierządu [...] Tak się działo z nierządną i bezradną dla trybunów fakcyj Rzplitą Rzymską i do tego obmierżenia sobie Rzymianom swej własnej wolności przyszło, że i senat, i lud wolał się już absolutowi poddać. KonSSpos 230.
patrz: BEZRADNY
– Żeśmy tedy przeciw tym niewątpliwym, jak je zowią, principia czy pierwszym prawdom dotąd grzeszyli, dając bezgraniczną moc ludziom jak bezgrzesznym aniołom, jak błogosławionym niebianom, aby każdy jeden mógł całymi sejmami, radami i Rzplitą władać, aby każdy miał moc z osobna approbowania lub niszczenia rad całego narodu, tośmy cale przeciw światłu rozumu i przeciw ludzkiej natury poznaniu zrobili i przeto też bezradni jesteśmy i upadliśmy na wszystkim. KonSSpos 298-299.
patrz: BEZRADNY
– Takim tedy sposobem, jak rzymska, może zginąć i każda bezrządna, bezradna i powoli w anarchiją odmieniająca się rzplitą, kiedy ją mocniejsi i lud tak osłabiałą, i bez rady widząc, obmierżą sobie stan niniejszej rzplitej i samę na ostatek zbyteczną wolność, a nie mogąc sobie radzić inaczej, sami za absolutyzmem pobiegną. KonSSpos 231.
patrz: BEZRADNY
– Inszy sposób, którym jeszcze mizerniej i gorzej może bezradne każde zginąć królestwo, jest, kiedy go sąsiedzi na kawałki rozerwą i na podział między sobą, jako kraju nierządnego, kłótliwego, bezbronnego, a w sobie obfitego i dobrego, proporcyjonalny zezwolą. KonSSpos 231.
patrz: BEZRADNY
– Co o naszych siłach, co naszej obronie, co o rządzie we wszystkim obce myśleć mają narody, kiedy widzą, że sejmy ustawicznie zrywamy, że cale jeste-śmy bez rady? Czy nie czujemyż już skutków tej opinii, które mają sąsiedzi o tym bezradnym Królestwie? KonSSpos 176.
patrz: BEZRADNY
– Przestańmyż się tedy dziwić stanowi naszemu, przestańmy nań narzekać, ale gdy jeszcze w ręku to naszych być może, starajmy się go nieodwłocznie poprawić. Nieodwłocznie, mówię, bo ja nie wiem, czego czekamy, chyba rozerwania tak bezradnego, słabego i od swych własnych obywatelów opuszczonego Królestwa. Lepsze prawa, lepsze ustanowienie sejmów jeszcze nas może od bliskiej i inaczej pewnej uratować i wybawić zguby. KonSSpos 301-302.
patrz: BEZRADNY
– Takim tedy sposobem, jak rzymska, może zginąć i każda bezrządna, bezradna i powoli w anarchiją odmieniająca się rzplita, kiedy ją mocniejsi i lud tak osłabiałą, i bez rady widząc, obmierżą sobie stan niniejszej rzplitej i samę na ostatek zbyteczną wolność, a nie mogąc sobie radzić inaczej, sami za absolutyzmem pobiegną. KonSSpos 231.
– Niewielka tedy konsolacyja i tylko prawdziwie złe wewnętrzne pokrywające lekarstwo, z którym w essencyjalnych rzeczach nigdy sejmy nie będą dochodzić. [...] Blechować to jest mizerną lopiąnkę i dziury gdzieniegdzie łatać, nie z fundamentu co radzić. Niewiele taka polityka i politycy warci. KonSSpos 129.
– Atoż tak pięknie, tak chwalebnie i wewnątrz, i zewnątrz nierządem kwitniemy. KonSSpos 160.
– Im to jest dla każdego szlachcica polskiego przywilej rwania sejmów potrzebny, aby swoje łatwiej przez tylu posłów wyrabiać czy nasze psować interessa mogli, ale szlachcicowi żadnemu, ale szlacheckiemu naszemu cale nie jest potrzebny stanowi ani niezliczonym dobrym Panom polskim, szczerze i dobrze Ojczyźnie życzącym, tym, którzy swoje interessa godziwszą i chwalebniejszą zwykli drogą wyrabiać, a inaczej nie rwaniem lub tamowaniem sejmików i sejmów i moc swoję, i swój kredyt zaszczycać: boć cale niewiele na to rozumu, potencyi i mocy, żeby zerwać sejm czy sejmik, potrzeba. KonSSpos 193.
patrz: CHWALEBNY
– A gdy więc za najistotniejszą tej ojczyźnie sejmów uznajemy potrzebę, przystąpmyż już tym ciekawiej, tym chętniej do tych kilkunastu najpryncypalniejszych sposobów, które nasi zwykli dawać politycy do utrzymywania sejmów. KonSSpos 116.
– Muszą się wprawdzie przez kondycyją rzeczy ludzkich w tak znacznej liczbie znajdować i źli, bo nikt sumnienia nie czyta na czele, zwieść się obierający mogą. KonSSpos 212.
patrz: CZOŁO
– Wolność mamy najbardziej od Ludwika przed lat cztermiąset nadaną, od Jagellonów niezmiernie rozprzestrzenioną, a na tamte czasy nie znano nigdy, co to jest rwać sejmiki i sejmy; toć znać i to podobno jest prawda, że kto być może szlachcicem, a dawnym i wolnym szlachcicem, niesłychanego nigdy przez kilka wieków przywileju tego rwania sejmów nie mając. KonSSpos 191.
patrz: CZTERYSTA
– Bo gdzie bez prawa i sprawiedliwości, zdaniem swoim i własnym wymysłem wszystko pan rozkazuje, tam nie jest prawdziwa monarchija, ale ciężki despotyzm i nieznośne tyraństwo. KonSSpos 229.
patrz: DESPOTYZM
– [...] pozornymi pretekstami wyciąga i wycieńcza minuty zbawienia, aby czas sejmu mizernie do ostatniego dokapał momentu. KonSSpos 175.
patrz: DOKAPAĆ
– Ale teraz, gdy tej nie masz tak posłom dopiekającej potrzeby, insze racyje, choć bez rady powoli giniemy, mało albo nic nas nie determinują do usilnego utrzymywania sejmów. KonSSpos 125.
– Konfederacyje albowiem nasze są to coś na kształt dyktatur u Rzymian. Jako bowiem u nich w ostatnich najnieszczęśliwszych koniunkturach był ten salwowania się sposób, odjąwszy konsulom i wszystkim magistratom, ludowi i senatowi moc, jednego dyktatora naznaczać, tak u nas w ostatnim nierządzie i bo jaźni upadku ten jeden jest sposób ostatni konfederacyją zrobić. KonSSpos 148.
patrz: DYKTATOR
– Konfederacyje albowiem nasze są to coś na kształt dyktatur u Rzymian. KonSSpos 148.
patrz: DYKTATURA
– Jeżeli jest co więcej, nigdy tak nic ułożonego, nigdy tak powszechną nieutwierdzonego zgodą, żeby kontradycentów nie było, którzy jeżeli podczas pisania jakiego ich zdaniu lub interessowi przeciwnego projektu dyssymulować musieli, to tysiączne inne mają po gotowiu sposoby na czym inszym zatrudniać, żeby wniwecz i to, na co jakakolwiek niby już zgoda zaszła, obrócić. KonSSpos 226.
– I tak sejm zawsze jest stanowicielem, obronicielem i egzekutorem każdego prawa. KonSSpos 114.
patrz: EGZEKUTOR
– Insi wielką upatrują potrzebę, żeby prawa, których tak wiele i zregulowania, i odnowy, i egzekucyi potrzebują, jak należy zordynować i sposoby skuteczniejszego ich egzekwowania, aby dla pastwy samych molów pisane nie były, wynaleźć. KonSSpos 107.
– Przeciw reformowaniu i biciu monety oczywiście dowiodę: że na zniżeniu monety wszyscy byśmy szkodowali niezmiernie i kraj by się tym bardziej zubożył, że srebra ani złota nie mamy, skądże go na mennice zaciągać, a bez tych metalów nic warta mennica, że miny olkuskie niezmiernej nad siły nasze potrzebują ekspensy, że dobrą sąsiedzi zawsze nam wyłowią monetę. KonSSpos 137.
– Wyłuszczmy to lepiej do pojęcia każdego (ktokolwiek nim się być szczyci) szlachcica polskiego, z pozwoleniem tych zacnych ziemian, którzy tę rzecz bez naszej doskonale rozumieją eksplikacyi, ale wybaczą, że dla inszych zrozumienia jaśniej coś przydać się tu musi, abyśmy kiedykolwiek przestali szemrać i niesprawiedliwie skarżyć się na Dwór, a raczej naszę własną i poznali, i poprawili winę. KonSSpos 167.
– Rada ta, konfederacyja, była rada, najmniejszej w sobie sejmu figury nie mając, bo w gwałtownym Rzpltej odprawiała się stanie, nie podczas pokoju tedy ordynaryjnie, ale podczas wojen i rewolucyj, musi do takowych czasem przychodzić ekstraordynaryjnych sposobów. KonSSpos 145.
– Sejmów tedy essencyjalnie potrzeba, żeby prawa utrzymywane, poparte i zachowane były. KonSSpos 170.
– Wszystkie scyjencyje mają swoję: chimija ma taki swój filozoficzny kamień, geometry ja — kwadraturę cyrkułu, astronomija — miarę świata długości, mechanica nieustanne ruszanie, etyka cnotę cale nie interesowaną, chimera zaś polityki jest rząd doskonały. KonSSpos 298.
patrz: ETYKA
– Nie wydają się razem wszyscy; śmielszego zmiędzy siebie destynują jednego; ten prawi (połowę po polsku, połowę po łacinie) oracyją; rozumie, że wszyscy są tacy prostacy, że się nie rozumieją na tym, do czego on dąży, kto i co mówi przez niego; filakteryje wielkich rozpościera racyj, zeluje i pali się o dobro Ojczyzny: on jeden jej prawdziwy pojmuje interes, on jeden ją najbardziej miłuje. KonSSpos 216.
patrz: FILAKTERIA
– Izba ta więc od zaczęcia rwania sejmów, dopieroż od zaczęcia rwania sejmów przez kontradycenta jednego, od wynalazku tamowania activitatis wszystkim, od wprowadzonego nieforemnego gadania, co się komu podoba, wnoszenia, jakiej się i kiedy się komu podoba, materyi, izba ta, mówię, przestaje być officyną praw, świątnicą rad, ale obraca się z obelgą Rzpltej w jakąś gadalnicę i swarnicę. KonSSpos 226.
patrz: GADALNICA
– Bo ja zawsze do najgeneralniejszych w tym punkcie idę maksym, z których jeżeli na świecie która, to ta jest prawdziwa, dawnego republikanta filozofa: „Nigdy rzplta być bezpieczna nie może, w której prawa i modestyją zdeptawszy, jeden gadatliwy jaki porządzą się rzecząpospolitą.” KonSSpos 240.
patrz: GADATLIWY
– Tak, mówię, radzić, żeby wolny głos i wolne domówienie się o wszystko każdemu według prawa zupełnie zostawić, a zły obyczaj, na żadnym nie fundowany prawie, to jest moc rwania sejmów, zakazać, a co inszymi słowy jedno jest, ustanowić, żeby (jak Kromer wyżej ode mnie cytowany mówił) nie starsi i mędrsi mniej umiejących i śmielszych natarczywości, żeby nie najsłuszniejsi ludzie i największa liczba najgadatliwszym, najwięcej krzyczącym i najżwawszym, ale żeby ci raczej tamtym ustępowali. KonSSpos 206.
patrz: GADATLIWY
– Aż tu w moment jeden cała owa tak wielka, wspaniała, nieskończona gruchocze się i obala machina, w moment jeden millijony, prace, nieokryślone słowami tylu tysięcy ludzi godnych fatygi, i zawody niszczeją i nikną i jak dziecinna jaka rozsypują się zabawka. KonSSpos 174.
– Ale żeby na wielkie coraz, jakie w Królestwie zawsze przychodzą, potrzeby i interessa Rzplitej wymagać konfederacyi czy pod konfederacyjami sejmów, to nie podobna, to gwałtowna, to by było być zawsze w gwałtownym i nienaturalnym nam stanie [...]. KonSSpos 148.
patrz: GWAŁTOWNA
– Nie widziemyż często, jak sie dają źle intencyjonowani uprosić? KonSSpos 122.
– Gdybym był cudzoziemskim posłem lub interessowanym do rwania sejmów albo przeszkodzenia interessowi jakiemu, znalazłbym niewątpliwie sposób i spraktykowania posłów, i niewydania ich na sztych ani na niebezpieczeństwo żadne. KonSSpos 141.
– Zważyć przy tym projekta setne do przymnożenia krajowych bogactw, coraz podawane od ludzi rozumnych i zawsze przyprowadzone do skutku: owe kupców nieprzebrane w kredycie i w kapitałach kompanije, owe fundacyje wszystkie Ojczyźnie pożyteczne, w pięknej porze będące, nie upadające, jako u nas, owe szpitale generalne, domy inwalidów nieporównane, owe biblijoteki, akademije, rycerskie ćwiczenia, rozliczne szkoły, prawdziwie uczonymi niezliczonymi ludźmi napełnione. KonSSpos 244.
patrz: INWALIDA
– Powszechne wszystkich juryskonsultów jest zdanie, że ludzkie prawa czy świeckie, czy duchowne, z ciężką publiczną szkodą ustanowione, obligować nie powinny. KonSSpos 185.
– Bluźni, złorzeczy, kalumniuje naród. KonSSpos 276.
– Gdzież to w świecie można, aby żaden, a żaden z Panów nie znalazł się, który by więcej niż ojczyzny prywatnego interessu nie kochał? Gdzież to tak święty senat, gdzieby sami Arystydesowie, Epaminondowie, Kamillowie, Fabrycyjuszowie, Katonowie, Attykowie na walnych zasiadali kongressach? KonSSpos 121.
patrz: KAMIL, KAMILLUS
– [...] piękne w niej są sejmów nie tak utrzymywania, jako ułatwienia sposoby, ale wszystkie nie w cel, lecz koło celu biją i z nimi wszystkimi, choćby na ostatek sejm jaki na nie się zgodził i one opisał, a pozwolił tamować activitatem, rwać sejmy ze słusznych i samych publicznych racyj, to jednakowo zawsze jak teraz kapiałyby, rozłaziłyby się lub rwałyby się sejmy. KonSSpos 138.
patrz: KAPIEĆ
– U nas więc władzą i stanowienia, ale oraz i wymożenia obserwy praw same mają sejmy, którą magistratom różnym zlecają i kommunikują wprawdzie, ale te magistraty, gdy czasem nie wydołają utrzymać w wigorze prawa, muszą znowu uciekać się do sejmu. KonSSpos 114.
– Konfederacyja sandomirska roku 1703 nastąpiła. KonSSpos 252.
– § 13 Jedenasty sposób utrzymywania sejmów. Sejmy konne. Jedenasty sposób utrzymywania sejmów funduje się na prawie, to jest na paktach konwentach Augusta II... Rzplita tedy już, mówią, opatrzyła skuteczny tym prawem sposób, aby czyli każdy trzeci ordynaryjny, czyli po zerwanych dwóch sejmach trzeci był naznaczony sejm konny. KonSSpos 146.
patrz: KONNY
– Nę, nę — mówię — ojcze Ojczyzny i dobrodzieju mój, nę i więcej, warteś millijonów kroć sta tysięcy za tak piękną odwagę. KonSSpos 153.
patrz: KROĆ
– Że bojaźń jakaś, lichość umysłów i podłość generalna opanowała wszystko. KonSSpos 183.
patrz: LICHOŚĆ
– Skarb koronny od wielu miastek cudzoziemskich publicznej kassy uboższy i gorzej rządzony. KonSSpos 183.
patrz: MIASTKO
– Teraźniejszemu przypatrując się stanowi narodu naszego, niesprawiedliwościami sądów ohydzonego, od możniejszych nad słabszymi mocą poniżonego, zakłóconego w domu, rozerwanego między stronami, wzgardzonego od postronnych, zniszczonego w najpiękniejszych kilku prowincyjach bez mieszania się w niczyją wojnę, cierpiącego tyle, ile oppressyj i ruin w własnej nie wycierpiałby wojnie, zdartego z dobrej, a na wiek długi najgorszą skorup prawie, nie pieniędzy zarażonego monetą, świecącego się nieco fortunami prywatnych, ale publicznym strapionego ubóstwem i wysilonego na zbytki, złupionego z millijonów, ogołoconego przez sąsiadów przyjaznych gorzej jak przez tatarski jassyr z kilkudziesiąt tysięcy ludzi, ze wszystkich napastowanego stron, a we wszystkich bezbronnego granicach, wyzutego z przodków sławy, a na grożące Królestwu oderwaniem prowincyj niebezpieczeństwo głęboko śpiącego, nie biorącego się do żadnego ratunku, żadnej nie mającego rady [...]. KonSSpos 300.
– Nę, nę — mówię — ojcze Ojczyzny i dobrodzieju mój, nę i więcej, warteś millijonów kroć sta tysięcy za tak piękną odwagę. KonSSpos 153.
– W oczach i u nas jest teraz każdemu drugie nie tak starożytne bożyszcze, o którym taż sama opinija, że kto pierwszy na niego się miotnie, i sam, i ze swoim zginie zapewne plemieniem. KonSSpos 189.
– Czy jeden znowu jest naprzeciw w tymże ludzi różnych zebraniu tego, co Seneka mizantrop, humoru: „Ja nigdy, abym się ludowi podobał, nie dbam: co mnie się zda, ludowi się nie zdaje, co lud próbuje, ja o tym słyszeć nie chcę i wiedzieć”. KonSSpos 199.
patrz: MIZANTROP
– Wyżej rozum podniósłszy, obaczemy, że żadnego w świecie kraju nie było i nie masz, który by od inszych sąsiedzkich czy dalszych krajów rządu nie przejmował lepszego, który by na model gdzie indziej obserwowanych praw i zwyczajów, ludziom pożytecznych, swoich nie reformował i nie polepszał ustaw. KonSSpos 295.
patrz: MODEL
– Jakośmy odstąpili daleko od przodków naszych zwyczaju, u których wszystko widzieć było rozporządzone dobrze, wszystkie w moderacyi i spokojności sprawowały się rady, wszystko powagę i wstydliwą obserwancyją ukazywało miejsca. KonSSpos 224.
patrz: MODERACJA
– Repetował mój mołojec kilka razy me słowa, ale nigdy nie mógł trafić do końca i powiedział, że to jest przydłuższa oracyja, trzeba by ją skrócić. KonSSpos 154.
patrz: MOŁOJEC
– Reflektują i refutują go, jeżeli raczy dosłuchać kilku lub kilkunastu głosów, morduje się na repliki, ten i ów z tejże kuźni cokolwiek go poprze. KonSSpos 216.
– Gdy więc setne motywa protestacyi mojej lub tamowania activitatis, według mnie publicznie i dobrze posłom wyłożone, nie skonwinkują dość izby, zapieczętuję tą największą, najcelniejszą i najwalniejszą racyją: „bo mi wolno, bo takie jest moje zdanie, bo tak chcę, bom się ze zdania mego sprawować nie powinien nikomu”. KonSSpos 133.
patrz: MOTYW
– Co zaś panom o większą subiekcyją idzie w staraniu się o wakanse, gdyby elekcyje kandydatów ustanowione były, to pewna, że to niemało mozołu, ale też większa niezmiernie satysfakcyja i honor dopiąć czego przez elekcyją niż przez fawor i partykularną czyją, a często i mniej przystojnym sposobem wystaraną rekommendacyją. KonSSpos 269.
– Jeszcze trzy godziny nabłąkałem się po błotach, pot się leje ze mnie; jeszcze z kilkunastą posłami mówię, ofiaruję, perswaduję, płaczę, aby mieli nade mną kompassyją, a sejm ten który z nich podjął się zerwać. KonSSpos 151.
– Polityka nie powinna supponować w ludzkiej naturze doskonałości, której nie ma, powinna stosować się nie do duchów wyższych nadludzi, ale do zepsowanej natury; powinna wiedzieć, że ludzie zawsze są skłonni do praw na złe zażycia lub gwałcenia, i nie jest mądra polityka, tylko ta, która umie powabić interessem sameż passyje ludzkie do utrzymywania dobrego porządku, aby przez ułożenie rzeczy dowcipne i mądre same passyje ludzkie były rządu dobrego obroną etc. KonSSpos 298.
– Boć któryż, proszę, kiedy szlachcic dla swego interessu sejm zerwał, który publiczne kiedy na sejmie tamował rady bez instynktu i nadęcia jak piszczałki (jak Kromer mówi) i bez poduszczenia albo interes w tym własny mającego którego Pana, albo cudzoziemskiego posła? KonSSpos 192-193.
patrz: NADĘCIE
– Czyż chcemy, żeby Bóg nadnaturalnie z nami czynił zawsze cuda, ile razy na nasze zjeżdżamy się rady? KonSSpos 202.
– Tak to tedy pewna jest, że gdyby na sejmikach i sejmach wszyscy jedno zawsze myśleli, na jedno się zgadzali, żaden swego nie miał uporu przy przeciwnej racyi, cóż by nam braknęło, abyśmy Ojczyznę naszę Niebem nazwać nie mogli, w którym by tak anielskie nadnaturalne to znajdowało się między wszystkimi pożycie? KonSSpos 201.
– I ciż jedni zawsze (bezpiecznie mówię), przekupieni i nadęci od kogo, publiczne, najlepsze, najmędrsze, najsprawiedliwsze dadzą nam racyje, dla których sejm być powinien zerwany? Ci zaś, którzy ich nadymają i płacą im, aby sejm zerwali, czy rozumiemyż kiedy o nich, aby dla dobra publicznego Ojczyzny, a nie dla swoich prywat sejmu zerwanie płacili? KonSSpos 133.
patrz: NADYMAĆ
– Acz i te na ostatek ani mnie dziwić, ani niecierpliwić nie będą, pomniąc na Ambrożego Medyjolańskiego słowa, że często invidia civicae charitatis oblita in odia causas amoris inflectit. KonSSpos 294.
– Aleć tacy i teraz, chociaż przy absolutnej dystrybucie wakansów, nieczęsto i niewiele wskórają albo kiedy co ślepym u Dworu szczęściem lub fakcyją dopną, publicznego nieukontentowania, narzekania, nagan, wzgardy i pośmiechu nigdy nie uchybią. KonSSpos 269.
patrz: NIECZĘSTO
– DO NIECZYTELNIKA, TO JEST, DO TEGO, KTÓRY TEJ NIE CHCE CZYTAC KSIĄŻKI KonSSpos 105.
– Któż tego nie widzi, kto, że tak rzekę, rękami nie dotyka, że te wszystkie niewcześne, ale zawsze fatalne o Ojczyźnie rozpacze nie wypływają znikąd, tylko z jednego sejmów tylu po sejmach niedochodzenia i rwania? KonSSpos 178-179.
– A zatym któż nie widzi, że kazienie ustawiczne sejmów jest to źrzódło tak wolnego u nas praw wszelkich przestępstwa, niezachowania i nieegzekwowania praw, na które się bez ustanku skarżemy. KonSSpos 114.
– Izba ta więc od zaczęcia rwania sejmów, dopieroż od zaczęcia rwania sejmów przez kontradycenta jednego, od wynalazku tamowania activitatis wszystkim, od wprowadzonego nieforemnego zwyczaju gadania, co się komu podoba, wnoszenia, jakiej się i kiedy się komu podoba, materyi, izba ta, mówię, przestaje być officyną praw, świątnicą rad, ale obraca się z obelgą Rzpltej w jakąś gadalnicę i swarnicę. KonSSpos 226.
patrz: NIEFOREMNY
– Ale na co darmo suszyć rozumy i rzeczy cale najniepodobniejsze chcieć koniecznie pokombinować? KonSSpos I, 206.
– Ale przecięż, chwała Bogu, że tych, którzy nie chcą się o Rzplitą nieużytecznie frasować i nad daremne fatygi swój przekładają pokój, że, mówię, tych nie jest większa liczba nad drugich, którzy choć widzą, że niepożytecznie pracują, przecież dla Ojczyzny nie przestają pracować. KonSSpos 157.
– Niewielka tedy konsolacyja i tylko prawdziwie złe wewnętrzne pokrywające lekarstwo, z którym w essencyjalnych rzeczach nigdy sejmy nie będą dochodzić. [...] Blechować to jest mizerną lopiąnkę i dziury gdzieniegdzie łatać, nie z fundamentu co radzić. Niewiele taka polityka i politycy warci. KonSSpos 129.
patrz: NIEWIELE
– A zatym któż nie widzi, że kazienie ustawiczne sejmów jest to źrzódło tak wolnego u nas praw wszelkich przestępstwa, niezachowania i nieegzekwowania praw, na które się bez ustanku skarżemy. KonSSpos 114.
– Przodkowie i dziadowie nasi od tych praw tak naturalnych i dobrych w radach odstępować poczęli, odmienili je na niezrozumienie i niepojęte od nich liberum veto, które ojcowie nasi i my zupełnie odmieniliśmy w jedno liberum rumpo. KonSSpos 302-303.
– Cóż tedy za wielka korzyść kraju, że libertacyja na kamienicę, że prawo o pospolitym ruszeniu, że approbacyja funduszu jakiego, że nobilitacyja lub czyj indygenat, że, dajmy, w mniejszej konsekwencyi rzeczach postawają sejmowe decyzyje. KonSSpos 128.
– Niesnasek i rozdwojenia umysłów wszędzie tak pełno, że już patrzeć na nie, słyszeć o nich nudno i okropno się zdaje. KonSSpos 178.
patrz: NUDNO
– Przeto więcej takowymi dysputami nie chcę moich czytelników nużyć! KonSSpos 285.
patrz: NUŻYĆ
– Cóżeś to ty lepszego nad Fabij uszów owych, Metellów, Decyj uszów, Scypijonów, którzy na elektoralnym polu niedobrze z ziemi obmyte i od roboty zmarszczone oraczów całowali ręce i im się o kryski kłaniali? KonSSpos 269.
patrz: OBMYTY
– Czy zniesiesz więc, abyś obojętnym okiem i oziębłym sercem patrzył na tego w twych rękach rządu swobodnego zgubę, który ci twoi zostawili przodkowie? KonSSpos 167.
patrz: OBOJĘTNY
– Więc ujęcie mocy rwania sejmów każdemu pozwolonej i większej liczby w radach sejmowych wzmianka cale ich [niektórych posłów] nie allarmuje i owszem, całym sercem jej życzą tyle, ile swojej dobrze życzą Ojczyźnie. KonSSpos I, 208.
patrz: OWSZEM
– Prawa, warujące głos wolny, źle bardzo interpretujemy, kiedy pod nie podciągamy, kiedy z nich wnosiemy i tłumaczemy moc sejmów psowania. KonSSpos .
– Wyżej rozum podniósłszy, obaczemy, że żadnego w świecie kraju nie było i nie masz, który by od inszych sąsiedzkich czy dalszych krajów rządu nie przejmował lepszego, który by na model gdzie indziej obserwowanych praw i zwyczajów, ludziom pożytecznych, swoich nie reformował i nie polepszał ustaw. KonSSpos 296.
patrz: POLEPSZAĆ
– Poliszenie to więc i nieprzystojne poniżenie nas samych nie skądinąd idzie, tylko z jakiejsi serca podłości, a ta serca podłość z łakomstwa jak najwięcej brania i z honorów ambicyi. KonSSpos 271.
patrz: POLISZENIE
– Dystrybucyja bowiem — mówią ciż — cale absolutna łask i honorów jest tak przeciwna Rzpltej, że łatwiej by w jedno ogień z wodą połączyć niźli te dwie przeciwności pogodzić, to jest, absolutność w rozdawaniu wakansów i obstawanie patryjotów przy wolnościach Rzeczypospolitej. KonSSpos 259.
– Lecz wielkich dusz to cale nie stracha; ufają swej cnocie, poczciwości, swej wziętości, swej popularności, swej dzielności, że w konkurrencyi do czego na braterskich im nie zbędzie affektach. KonSSpos 269.
– [Kuglarz] wór wróblów świegoczących wysypał, a gdy te z niezmiernym hałasem porozlatywały się po izbie i każdy w swą stronę uleciały przez okna, spektatorowi powiedział, że to jest sejmu polskiego obraz... KonSSpos 175.
– Sąsiedzi nas depczą i w naszym jak w swoim porządzają się kraju. KonSSpos .
– Nigdy rzplta być bezpieczna nie może, w której prawa i modestyją zdeptawszy, jeden gadatliwy jaki porządzą się rzecząpospolitą. KonSSpos 240.
– Gdyby więc dla niczego inszego, to dla pozbawienia naszej nacyi wolnej tych przerzeczonych, Ojczyźnie ze wszech miar szkodzących podłości potrzebne zdałyby się do wakansów elekcyje, chociaż i z jaką panów niektórych subiekcyją. KonSSpos 272.
– Każdy ma pozwalanie i niepozwalanie wolne, a gdy z tych każdych z osobna to prawo zupełnie mających większa pokazuje się liczba, że nie pozwalają na co, to ich wolne niepozwolenie zawsze swój skutek weźmie, że się to nie stanie, na co więcej nie zechcą pozwolić. KonSSpos 236.
patrz: POZWALANIE
– Repetował mój mołojec kilka razy me słowa, ale nigdy nie mógł trafić do końca i powiedział, że to jest przydłuższa oracyja, trzeba by ją skrócić. KonSSpos 154.
– Teatrum tedy ustawicznego przymuszania nas wszystkich od jednego czy kilku są wszystkie nasze sejmiki i sejmy? KonSSpos 220.
– Z tego bowiem źrzódła w nas się wradza i w krew prawie się wpaja jakaś lichota umysłów, jakaś skłonność do czynienia [...] podłych akcyj, byle się przypodchlebić i fawor pozyskać. KonSSpos 270.
– Pożytki pewne z zakazu rwania sejmów a z powrócenia powagi większej liczbie w radach pochodzące i przyrównanie w okolicznościach naszego kraju z wolnymi rzplitymi, gdzie poważniejsza liczba konkluduje rady. KonSSpos 241.
– Naturalna rzecz i ze zdrowym ludzkim to się zgadza doskonale rozumem, że raczej przystoi, że raczej słuszna i chwalebna rzecz jest, aby jeden lub kilku ustąpili liczbie większej daleko, a ludzi rozumnych [...]. KonSSpos 221.
– Ja skończyłem obiekcyje, odpowiedzi skończyłem. Może to być, że odpowiedzi na odpowiedzi będą. A to i przystoi, i rzecz jest potrzebna. KonSSpos 293.
– Takie zaś wolne niepozwolenie przy większej razem i poważniejszej liczbie bez porównania żadnego piękniejsze, rozumniejsze, przystojniejsze, zbawienniejsze jest i bardziej wolny naród, wolne rycerstwo zdobi, niż gdy jednemu dobremu czy złemu, nie pozwalającemu na co, wszyscy lepsi i rozumniejsi koniecznie poddać się, posłusznymi być, karki zniżyć i ustąpić koniecznie muszą, jakośmy już o tym mówili. KonSSpos 236-237.
patrz: PRZYSTOJNY
– Albo też wkrótce potym niejeden żałował, że się pokazał nad to, jeżeli się tak mówić może, cnotliwym i wszystkie potym na to siły obrócił, aby łaskę nadwerężoną odzyskał choćby też i mniej przystojnymi sposoby. KonSSpos 261.
patrz: PRZYSTOJNY
– Rozumiemyż, że i za naszych jeszcze, a pewnie w niedługich i po nas czasach co nowego do psowania sejmów mądrzy i biegli nie wynajdą ludzie ludzie. KonSSpos 123.
patrz: PSOWANIE
– Roztropności zaś ludzkiej ta jest reguła, ani postronnych płocho i lekkomyślnie nie chwytać się i nie łapać zwyczajów, ani dla nich ojczystymi nie gardzić, jako nasi, co ich zowią, ptymetrowie, z zagranic powracający, czynią, ale też ani tym pogardzać, co w inszych narodach i rzeczachpospolitych doskonalszego widziemy i czym naszę lepszą, rządniejszą, obfitszą, bogatszą i mocniejszą Rzeplitą uczynić możemy. KonSSpos 296.
– Boć rzetelnie i krótko mówiąc, taka jest sytuacyja nasza respektem sąsiadów naszych albo słabych, albo między sobą niezgodnych i nam jeszcze nie mogących skutecznie zaszkodzić, jaki był długo stan Zachodniego, źle rządzącego się, między Arabami i Turkami państwa, od których na ostatek zginęło. KonSSpos 161.
patrz: RESPEKTEM
– Starajmy się, ile chcemy, i róbmy planty ustanowienia status bez żadnego defektu, szukajmy sposobu jak najbezpieczniejszego rządzenia ludźmi i ich uczynienia lepszymi, wynajdujmy, ile myśl podnieść się może, doskonalszą rzeplitej formę niż Platona Rzplita, niż Atlantis Bakona, niż Utopia Mora, niż Miasto słoneczne Kampanelli i jeżeli można, niż Fenelona romans, zrobi się idea bardzo doskonałego rządu, ale musi zostać w samej spekulacyi. KonSSpos 297-298.
– Na tę zaś spuszczać się każdego dyskrecyją arcyniebezpieczna rzecz jest Rzpltej wolnej. KonSSpos 240.
– § 13 Jedenasty sposób utrzymywania sejmów. Sejmy konne. Jedenasty sposób utrzymywania sejmów funduje się na prawie, to jest na paktach konwentach Augusta II... Rzplita tedy już, mówią, opatrzyła skuteczny tym prawem sposób, aby czyli każdy trzeci ordynaryjny, czyli po zerwanych dwóch sejmach trzeci był naznaczony sejm konny. KonSSpos 146.
patrz: SEJM
– Marszałek i rozumniejsi wołają: „Ale mówmy, Mciwi Panowie, do skarbowego interessu, od któregośmy zaczęli, nie podobna razem radzić o wszystkim, przyjdziemy do wszystkiego powoli etc.” Nie masz na to słuchu, bo każdemu przy czym chcieć upierać się wolno. KonSSpos 225.
patrz: SŁUCH
– Teraz tylko nie łudźmy się, proszę, jeżeliby czy ten, co następuje, czy który inszy sejm trafunkiem, daj Boże, stanął, boć i te, co niepodobne zdają się rzeczy, czasem podobnymi się stają, ale myślmy raczej i czyńmy tak, aby zawsze sejmy stawały i nie stawać nie mogły, abyśmy zawsze pewną i nieuchybną radę w wolnym mieli Królestwie. KonSSpos 115.
patrz: STANĄĆ
– Sejm ów polski na hollenderskim od jakiegoś kuglarza reprezentowany teatrum, który wór wróblów świegoczących wysypał, a gdy te z niezmiernym hałasem porozlatywały się po izbie i każdy w swą stronę uleciały przez okna, spektatorowi powiedział, że to jest sejmu polskiego obraz, że taki sejm widział w Warszawie. KonSSpos 175.
– Bezpieczeństwa w domach nie masz, taranków moc między sobą się passujących i na fakcyje kraj rozrywających się mnoży, obrony przeciw swoim i obcym nieprzyjaciołom nie masz. KonSSpos 230.
patrz: TARANEK
– Zdaje się niezbyt trudno bogatemu i akkredytowanemu panu tak rzeczy dysponować, żeby elekcyja na jego syna lub dom po nim spadła. KonSSpos I, 280.
patrz: TRUDNO
– Nie mają tedy o co turbować się panowie czy dla siebie, czy dla swoich familij. KonSSpos 268.
– Dopieroż kiedy jeszcze równemu jednemu, dopieroż kiedy jeszcze podobno mniej rozumnemu, dopieroż kiedy czasem i jurgieltowemu u kogo człowiekowi być koniecznie posłusznym? Jestże to wolność, nie jestże to nad wyrażenie nieznośniejszy tyr na serca wspaniałe? KonSSpos 2209.
patrz: TYR
– Insi sposoby podają handle, które w kraju tak obfitym tysiącznej części swego wigoru nie mają, przyprowadzić do pory. KonSSpos 107.
– Na przykład o pacta conventa, o swobody i prerogatywy szlacheckie, o poprawę różnych przeciw prawu występków; wolno będzie mówić przeciw nowym podatkom, przeciw uciążliwościom wszelkim, o wszystkich, które kto czyni, propozycyjach. KonSSpos 237.
– Kurfirszt Brandeburski i Pruski przeszłego królem pruskim ukoronował się roku. KonSSpos 250.
– Nie masz na to słuchu, bo każdemu przy czym chcieć upierać się wolno. KonSSpos 225.
– A kiedy więc i ci wszyscy w inszych rzplitych i nasza, polska od wieków szlachta, a bardzo wolna i swobodna szlachta, obierali sobie i obierają królów i najwyższych u siebie rządców, kiedy szlachta stanowili i stanowią, jakie im się podoba, prawa, kiedy szlachta wolno sami uradzali i uradzają podatki, ani nikt ich na nich nie tłoczył, kiedy szlachta pokoju i wojny moc w swoich mieli i mają ręku, kiedy nikt ich bez sądu łapać nie może, kiedy mają głos zupełnie wolny i na wszystkich radach kłaniają im się, i o ich zdanie proszą [...]. KonSSpos 191.
patrz: URADZAĆ
– Lepsze prawa, lepsze ustanowienie sejmów jeszcze nas może od bliskiej i inaczej pewnej uratować i wybawić zguby. KonSSpos 302.
patrz: URATOWAĆ
– Same uśmierzania szelestu, zgiełku i konfuzyi sejmowania czasu ledwie nie co dzień zabierają trzecią część. KonSSpos 225.
– Słychać częste, a prawdziwie i ze wszech miar rzetelnie mówić się może, niesprawiedliwe utyskiwania i narzekania na Dwór. KonSSpos 167.
– Niewielka tedy konsolacyja i tylko prawdziwie złe wewnętrzne pokrywające lekarstwo, z którym w essencyjalnych rzeczach nigdy sejmy nie będą dochodzić. [...] Blechować to jest mizerną lopiąnkę i dziury gdzieniegdzie łatać, nie z fundamentu co radzić. Niewiele taka polityka i politycy warci. KonSSpos 129.
patrz: WART, WARTY
– Uważą potym pełna poczciwości i rzetelności szlachta, że ten rozumowi i Ojczyźnie przeciwny rwania obrad publicznych przywilej nie jest tylko chimera na żadnym dawnym nieufundowana prawie, nie jest tylko przez nieszczęście wdrożony zły zwyczaj, jako się to pokazało obszernie w paragrafach przeszłych i dowiodło, że to wymysł nie dawny, cale przodkom naszym nie znany. KonSSpos 211.
patrz: WDROŻONY
– Nie estymujemy ich wewnętrznie, brzydziemy się nimi, a im jak tyranom posłuszni jesteśmy. KonSSpos 219.
– Która to ambicyja z sobą sama się nie zgadza, gdy z jednej strony chce dumnie nad wszystkimi górować, a z drugiej strony, by co najpodlejszego i niewolniczego czynić, wstrętu nie ma żadnego i jak mówią, węch i smak straciła. KonSSpos 271.
patrz: WĘCH
– ...desperować cale nie masz o czym, boć to jest, w rzeczy samej biorąc, bardzo wielki, a bardziej skuteczny postrach na wszystkich, a na złych wędzidło niżeli w egzekucyi tak srogi. KonSSpos 139.
patrz: WĘDZIDŁO
– Co po tym by najdoskonalszemu i najbardziej akkredytowanemu ministrowi i jak najwierniej, jak najrozum niej, jak najusilniej co głosem ministrowskim doradzać, wysilać rozum dla wielkich ułatwienia trudności, kiedy jak na dłoni widzi, że to daremna fatyga, że nic z sejmu, zatym i z jego nie będzie rady. KonSSpos 172.
patrz: WIERNIE, WIERNO
– Nie masz tego wszystkiego, gdzie rady przez większej liczby respekt i decyzyją idą, nie masz tej godniejszych choć też w większej liczbie będących wilipensyi, nie masz tego nieznośnego od liczby mniejszej daleko, dopieroż od jednego czasem i złego człowieka musu;... KonSSpos 228.
patrz: WILIPENSJA
– Winszujemy tym, którzy tych nierządów, tej narodu już więcej nie widzą ohydy. KonSSpos 109.
– Czwarty sposób: żeby w wielkich potrzebach ojczyzny i w interessach największej na Rzpltą konsekwencyi, jak się to praktykowało i przedtym, niezbyt skrupulizować, ale nie dając poznaku i nie czyniąc żadnej wiolencyi głosów, swoje roztropnie czynić i rzeczy do końca prowadzić. KonSSpos 117.
patrz: WIOLENCJA
– ...jeden przykład której nacyi wolnej, która by dała moc każdemu dobremu i złemu obywatelowi tamowania i sejmów, i rad zrywania, to kiedy kto jeden taki w którymkolwiek na świecie wolnym narodzie wizerunek pokaże, niechże natenczas dobrzy patryjotowie od myśli powrócenia w nasze sejmy pluralitatis odstąpią. KonSSpos 285.
– Ci zaś, którzy o jego starają się łaskę, koniecznie jakąś na siebie wkładają niewolą. KonSSpos 261.
patrz: WKŁADAĆ
– ...dopieroż od zaczęcia rwania sejmów przez kontradycenta jednego, od wynalazku tamowania activitatis wszystkim, od wprowadzonego nieforemnego zwyczaju gadania, co się komu podoba, wnoszenia, jakiej się i kiedy się komu podoba, materyi, izba ta, mówię, przestaje być officyną praw, świątnicą rad, ale obraca się z obelgą Rzpltej w jakąś gadalnicę i swarnicę. KonSSpos 226.
patrz: WNOSZENIE
– Na tę zaś spuszczać się każdego dyskrecyją arcyniebezpieczna rzecz jest Rzpltej wolnej. KonSSpos 240.
– Tak się działo z nierządną i bezradną dla trybunów fakcyj Rzplitą Rzymską i do tego obmierżenia sobie Rzymianom swej własnej wolności przyszło, że i senat, i lud wolał się już absolutowi poddać. KonSSpos 230.
patrz: WOLNOŚĆ
– Łatwiej by w jedno ogień z wodą połączyć niźli te dwie przeciwności pogodzić, to jest absolutność w rozdawaniu wakansów i obstawanie patryjotów przy wolnościach Rzeczypospolitej. KonSSpos 259.
patrz: WOLNOŚĆ
– Anarchija, to jest stan bez rady i rządu, powoli opanowywa wszystko, a przez anarchiją następuje pewny upadek wolności . KonSSpos 182.
patrz: WOLNOŚĆ
– Cóż to za meritum dziś, że kto był i dziesięć razy posłem? Cóż zrobił dobrego Ojczyźnie? Co i senatorowi, by najmędrszemu i najpoczciwszemu, potym wielkimi zdaniami senatorskie napełniać wota, by najwalniejszy Rzplitej rozsądnie i gorliwie popierać interess, kiedy wie zapewne, że rada jego żadnego nie weźmie skutku? KonSSpos 172.
patrz: WOTUM
– ...ponieważ gdyby co Dwór chciał przeciwnego Ojczyźnie na sejmie wyrobić, mógłby tego nietrudno przez łaski offiarowane dokazać, przeto teraz nie masz na Dwór sposobu w tym nierządzie i przy tej absolutnej dystrybucie wakansów, tylko że jeden sejm może zerwać, lubo te zrywania sejmów coraz w gorsze nieszczęścia wpędzają Królestwo, słabość i nierząd przywodzą i do ostatniej zguby i upadku cale nachylają Rzpltą. KonSSpos 266.
– Cel tej trzeciej części był odpowiedzi na pryncypalne obiekcyje, które i rozsądni ludzie czynić zwykli przeciw wprowadzeniu zbawiennej pluralitatis w nacyjonalne rady. KonSSpos 284.
– Niech się skarżą po pamiętnym każdemu srebrnej i miedzianej monety u nas wyniszczeniu, iż tynfy i grosze, bez których kraj już się nie mógł obejść, bez sejmu wprowadzone, że interess Ordynacyi do sejmu należał; egzagerujmy, że skarb rujnujący się pałac królewski bez sejmu znacznym reparował kosztem... KonSSpos 169.
– ...tymczasem dosyć jest oko rzucić na teraźniejszy stan Ojczyzny naszej po wprowadzonym teraźniejszym rad stylu, a na przeszłe tego Królestwa czasy, póki się przez wieków kilka większą liczbą na radach Rzplitą rządziła, gdy tego prawa trybuńskiego w każdym pośle nie znała. KonSSpos 214.
– Nie z ptaków — mówi — lotu, nie z gwiazd, jako astrologowie zwykli, ja tobie wróżę, ale mam insze, które obserwuję, znaki: mnie znaki do wróżenia są te, w których jesteśmy, okoliczności i czasy; z teraźniejszych o przyszłych czasach wróżba nasza wiarę znaleźć u każdego powinna. KonSSpos 111.
patrz: WRÓŻENIE
– A jako ma to do siebie superstycyja, „że co nie jest w sobie nic złego, za złe wielkie maluje, co miernym jest złym, za największe i najśmiertelniejsze udaje, cienia się swego boi, bagatelami się stracha, racyi nie chce rozumieć, wszystko jej jest straszliwe, o wszystkim źle wróży, wszystkiego się lęka”, tak też niektórzy w tej mocy rwania sejmów tak wielką mają wiarę, że Superstitio quae non sunt mala fingit esse talia, quae mediocria, haec maxime facit lethalia, umbram suam metuit, inanibus terretur, rationem nescit. KonSSpos 208.
patrz: WRÓŻYĆ
– Te wszystkie i tym podobne, które rwania sejmów dawać zwykliśmy, przyczyny, mogą zawsze niezmiernie i będą zatrudniać sejmy, ale rwać by sejmów, gdybyśmy je należycie zordynowali, nie mogły. KonSSpos 188.