Pobieranie

Informacja o "ciasteczkach" i przetwarzaniu danych osobowych

Ta strona przetwarza Twoje dane osobowe takie jak adres IP i używa ciasteczek do przechowywania danych na Twoim urządzeniu.

Z jednej strony ciasteczka używane są w celu zapewnienia poprawnego funkcjonowania serwisu (np. zapamiętywania filtrów wyszukiwania zaawansowanego czy ustawień wybranych w tym okienku). Jeśli nie wyrażasz na nie zgody, opuść tę stronę, gdyż bez nich nie jest ona w stanie poprawnie działać.

Drugim celem jest gromadzenia statystyk odwiedzin oraz analiza zachowania użytkowników w serwisie. Masz wybór, czy zezwolić na wykorzystywanie Twoich danych osobowych w tym celu, czy nie. W celu dokonania wyboru kliknij w odpowiedni przycisk poniżej.

Szczegółowe informacje znajdziesz w Polityce Prywatności.

Wyrażam zgodę na "ciasteczka":
Tylko niezbędne do działania serwisu
Wszystkie (także służące gromadzeniu statystyk odwiedzin)

PL EN
A
B
C
Ć
D
E
F
G
H
I
J
K
L
Ł
M
N
O
Ó
P
R
S
Ś
T
U
V
W
X
Y
Z
Ź
Ż
PacOb 1624-1625 wydanie wtórne
Obraz dworów europejskich na początku XVII wieku przedstawiony w Dzienniku podróży królewicza Władysława syna Zygmunta III do Niemiec, Austryi, Belgii, Szwajcaryi i Włoch w roku 1624-1625

http://polona.pl/item/1749521/3/, http://pbc.biaman.pl/dlibra/doccontent?id=7698&from=FBC, http://obc.opole.pl/dlibra/doccontent?id=1322&from=FBC
Odnotowano 175 cytatów z tego źródła
– Toż żołniérstwo, albo część jaka swowolniejszych, od kompanii odłączywszy się, gdy na gościńcu kupcali, cudzoziemcali zwalizują [!], a bywa to bardzo często, przepadło, więc i abdankowanych pospolicie w tamtym kącie jest zawsze dosyć. PacOb 51.
– W Wiedniu zostać musieliśmy z wielkim naszym niesmakiem [...] bo nam zgoła tamten aer wiedeński nie udał się był. PacOb 26.
patrz: AER
– A że mi kazał był przed sobą iść królewic witać książęcia, chcąc w kompanii ujść za nieznajomego, rzekłem: „żeby już dobrze maszkarę tę z siebie zdjąć a być panem tam, gdzie się taić więcej niezeszło”: „nie to”, rzekł mi królewic, „przecię ten akcik tak odprawmy”. PacOb 37.
patrz: AKCIK
– [Arcybiskup] nie ukazał mu [królewiczowi Władysławowi] jednak żadnej ekstraordynaryjnej acoligencyi, jedno i tak jako i drugich w kompanii przywitał. PacOb 31.
– Po rannym obiedzie jechał królewic jmć, akompaniowany od Spinoli i inszych przednich ludzi, widzieć municyje około miasta od Spinoli poczynione. PacOb 68.
– Gdy do pokojów papieskich królewic przychodził, wyszedł przeciwko niemu przed antykamerę kardynał Barberini, synowiec papieski. PacOb 122.
patrz: ANTYKAMERA
– Gdyśmy do Redicofanu przyjeżdżali, wyjechał przeciwko królewicowi jmci gubernator seneński Don Colloreto z niemałą assystencyą szlachty tamejszéj. PacOb 140.
patrz: ASYSTENCJA
– Zwykli daleko wyjeżdżać przeciwko gościom, łapając ich do siebie, jako i nam uczynił austeriar z Genui. PacOb 99.
– Szlachta florencka a nie tylko z młodszych ale i starszych we cztérdziestu albo w pięciudziesiąt leciech, we dwa rzędy się uszykowawszy przeciwko sobie na placu jednem przestronnym, do tego już sposobionym, rzucają między sobą piłę nakształt małego balonu wiatrem nadętą, co ją zową pilotą i przepędzają ją z jednego na drugi koniec: którzy przepędzą, ci wygrają. PacOb 142.
patrz: BALLON, BALON, BALON
– Naprzod idą bareczki małe o jednem wiośle, potem o dwu wioseł, o trzech, o czterech. PacOb 160.
patrz: BARECZKA
– Jakoż zaiste słusznie ma to imię, że drugiéj takiéj nie masz, kto się kosztownéj strukturze, z kamienia ciosanego przypatrzy; a co nas najbardziéj w zadziwienie in stuporem. - prawie porwało, rapuit. - było to, kiedy człowiek ten, co wieży pilnuje, na samą gałkę wieży téj wlazłszy, do której już żadnych stopniów nie było, jedno on powrozem okręcając się, tak jako u nas bartnicy czynią, wemknął się i stanął na niéj, chociaj więcéj miejsca nie było, jedno jako dwie stopy człowiecze zmieścić się mogą: z chorągwią rozpostartą wywijał, kunszty na onéj gałce takie czyniąc, jakich na ziemi stojąc nie każdy wyprawi. PacOb 80.
patrz: BARTNIK
– I tak był [królewic] na nieszporze u teatynów w kosciele, gdzie się uroczyśtość odprawowała beatyfikacyi błogosławionego Andrzeja, tychże teatynów zakonu. PacOb 94.
– Poszła była [piechota] w swą stronę, niemogąc się rzeczy naszych doczekać. I sam P. Bóg wszechmogący, a niepośpiech tych bestyj niekowanych sprawił to, że się ona kupa heretycka nie obłowiła. PacOb 86.
patrz: BESTIA
– Ledwo od jednéj biedy wybrnąwszy wpadliśmy w drugą: w oném miasteczku Arburku poczną się bestyalnie Szwajcarowie przeciwko nam burzyć, żebyśmy cło jakieś niezwyczajne płacili. PacOb 86.
patrz: BESTIALNIE
– Kiedy kapitan obaczył, że to był królewic, z którym on tak bezpiecznie sobie w gospodzie poczynał, […] potém upadł do nóg królewicowi jmci, prosząc, aby mu bezpieczeństwo jego odpuścił. PacOb 17.
– Cesarzowa darowała bindę, albo jako ją Francuzowie zową szarpę dosyć pięknéj roboty, i fetocię ceglastą do kapelusza z guzem dyamentowym i dwiema pendencikami także od dyamentów [...]. PacOb 26.
patrz: BINDA, BIŃDA
– Z konsyliarzów zaś téjże rady tajemnéj ci przedniejszy: Carolus ab Harrach, Maximilianus Trautmansdorfius, marchese Caraffa à monte negro, hetman; Viardus a Mersberg, starszy nad gwardyą cesarską [...] PacOb 24.
patrz: CESARSKI
– Wysłuchawszy mszy u ojców jezuitów, kościół i kolegium dosyć budowne oglądawszy, jechaliśmy do Zalewicz, mil dwie od Bruny, i tam byliśmy na śniadaniu u pana Wolkiesztejna, którego to była majętność, świeżo nabyta od Karła Żerotina za cztérykroć sto tysięcy talerów, jako sam powiadał. PacOb 20.
– Ale to jest dextrezza włoska, któréj oni umieją w takiéj i tym podobnéj okazyi zażyć. PacOb 110-111.
patrz: DEKSTREZZA
– Cesarzowa darowała bindę, albo jako ją Francuzowie zową szarpę dosyć pięknéj roboty, i fetocię ceglastą do kapelusza z guzem dyamentowym i dwiema pendencikami także od dyamentów [...]. PacOb 26.
patrz: DOSYĆ
– Ratowaliśmy jako mogli dziakwią, balsamem i to co było na dorędziu. PacOb 168.
– Naprzod idą bareczki małe o jednem wiośle, potem o dwu wioseł, o trzech, o czterech. PacOb 160.
patrz: DWA
– Nie jest tak bezpieczny i niestraszny cel kopijnik w potkaniu jako zwiérz strzelcowi; jeśli tedy na łowiech z dwustu tak mało szkody bywa od strzelby, cóżby te karabiny zbrojnemu na koniu dobrym potykającemu się wadziły, mogłyby w gromadzie którego z konia zrucić albo i konia zabić [...]. PacOb 72.
patrz: DWIEŚCIE
– Na obiad byliśmy w Mauwozzin, na wieczerzą i na noc w Palisie. Już to księstwo lucemburskie, gospody w niém nasze własne, polskie, zimno, dymno i głodno. PacOb 77.
patrz: DYMNO
– [...] on ma insze direggi drogi swéj, odprawować ją jako pielgrzym, nie jako syn królewski. PacOb 56.
patrz: DYREGGA
– Sam książę każdego najmniejszego disegnia mistrzem był, a niemieccy rzemieślnicy, co on kazał robili. PacOb 38.
patrz: DYSEGŃ
– Podjął się téj drogi brat gospodarski, i zaraz w nocy wpadłszy na pocztę bieżał do Genui, a my interim, czekając na respons, cały dzień tamże (24.) w Otadziu dobréj alias i porządnéj gospodzie, ale nie bez dyskontencyi, a kompania poślednia w Genui zostaćeśmy musieli [...]. PacOb 98-99.
– Majętność tę, po rebellizantach Bruntalskich do dyspozyty cesarskiéj przypadłą, kupił arcyksiążę za pięćkroć sto tysięcy złotych i odpisał ją zakonowi niemieckiemu, którego on był mistrzem. PacOb 17-18.
patrz: DYSPOZYTA
– Godna Godna [godny:adj:sg:nom:f:pos] rzecz podziwienia między innemi rzeczoma: są eremitoria, albo mieszkania dla pustelników, siedm albo ośm domków z kaplicami, w których są osoby starych eremitów, tak naturaliter uczynione, że się zdadzą jako żywi owi święci Pawłowie, Antoniuszowie. PacOb 33.
– Po wieczerzy z książęciem Areszkot, z Croym i naszym przystawem, byliśmy na foremnéj biesiadzie, i na tańcach u kanoniczek. PacOb 75.
patrz: FOREMNY
– Ztamtąd wróciliśmy się znowu do pałacu arcyksiążęcego, ostatek nocy trawiąc na przypatrowaniu się foremnemu tańcu chłopów kuchelberskich z wielką uciechą królewica jmci. PacOb 81.
patrz: FOREMNY
– Przyjmował i podejmował Merodi, Inderlandczyk, pułkownik, - foremnego humoru człowiek. PacOb 20.
patrz: FOREMNY
– I w ten czas na jarmark frankfurcki jechał [kupiec]. PacOb 44.
– Nocowaliśmy w Forum Julii, także w pałacu osobnym za traktacyą gubernatora tamecznego, bo nas sobie po wszystkim państwie papieskiém z miejsca do miejsca podawali, podejmując wszędzie dostatkami wszelakiemi; a nie tylko nas samych, ale i czeladź naszę, którąśmy przed sobą posłali byli, a nawet cudzoziemców inszych Niemców, Francuzów siła było, którzy skoro się jedno powiedzieli, że byli z komitywy królewica polskiego, wszędzie ich na gabelach wolno przepuszczano i po gospodach częstowano. PacOb 116.
– Co ten tytuł grandów nosili, byli ci: duca d'Aumale, duca d'Arescot, duca di Croy, marchese d'Hauto, conte d'Ecmondt. PacOb 65.
patrz: GRAND
– Miał w tém dobre konsyderacye królewic jmć, że się nie chciał z tymi pany grandami ceremoniować, którzy się wysoko niosą al pari udzielnym książętom i synom królewskim, a nie nic masz jedno próżny wiatr, którym ich król hiszpański nadyma, chcąc ich tém pociągnąć do oddawania wiernego poddaństwa, temi próżnemi tytułami zatrzymując ich in obsequio. PacOb 61.
patrz: GRAND
– [...] tylko niektórzy delli signori grandi, że królewic jmć, nie znając z nich żadnego, nie uczynił im takiego honoru, jaki oni rozumieli sobie należeć, a mianowicie, że im czapki nie kazał włożyć, co u nich największa prerogatywa, bo i król hiszpański, kiedy ich grandami czyni, mówi im: covred vos, to jest nakryjcie głowę, i potém już grandami bywają. PacOb 64.
patrz: GRAND
– Przyjechawszy do gospody, oną tak długą całego dnia jazdą upracowany, gdy nas u wieczerzy nie dobrze częstowano, z niecierpliwości począłem gospodarza i gospodę tamtę abominari, nazywając gospodarza takiém nazwiskiem, jakie w naszym języku polskim najlepszemu i najgorszemu i najgrzeczniejszemu więc dają. PacOb 28-29.
patrz: GRZECZNY
– Z konsyliarzów zaś téjże rady tajemnéj ci przedniejszy: Carolus ab Harrach, Maximilianus Trautmansdorfius, marchese Caraffa à monte negro, hetman; Viardus a Mersberg, starszy nad gwardyą cesarską [...] PacOb 24.
– Tu przyjechał od papieża dla przyjęcia królewica posłany, który potém przez wszystek czas bytności królewicowéj w państwie papieskiém był u niego przystawem signor Carlo Magalloti, wuj kardynała, synowca papieskiego, gwardyi papieskiéj dowódzca, jenerał-porucznik, człowiek za tego papieża nie małéj reputacyi. PacOb 116-117.
– Wiedząc jednak o téj ambicyi kardynalskiéj królewic jmć, kazał ich prosić i ostrzedz dextere, aby sobie niewczasu nie zadawali wizytami królewicowemi, tém się exkuzując, że na krótki bardzo czas do Rzymu przyjachawszy, musiałby wszystek ważyć na przyjmowanie i oddawanie nawiedzin, a zatémby musiał odjechać z Rzymu nic nie widziawszy, nabożeństwa gwoli którego przyjachał nie uczyniwszy, i tak sobie pokój uczynił, tylko z synowcem papieskim, a z bratem (którego z kapucyna kardynałem papież uczynił był) widując się, i to rzadko na pałacu papieskim. PacOb 124.
– Poszła była [piechota] w swą stronę, niemogąc się rzeczy naszych doczekać. I sam P. Bóg wszechmogący, a niepośpiech tych bestyj niekowanych sprawił to, że się ona kupa heretycka nie obłowiła. PacOb 86.
patrz: HERETYCKI
– [...] i nic się w tém inkognicyi nie naruszyło [...]. PacOb 112.
– Obaczywszy to rzekłem do królewica: "Toć już po naszéj inkognitecyi;" [...]. PacOb 37.
– [..] tam królewic złożył z siebie maszkarę inkogniteryi [...]. PacOb 22.
– Pan marszałek prowadził królewica jmć i stamtąd powrócił do Krzepic, upewniwszy sobie królewica jmć, że miał za nim w pewnych pretensyach, nagrody jakichści zasług, cesarzowi i domowi rakuskiemu oświadczonych, intercedować do cesarza. PacOb 11.
– Odpisano przyjmując wdzięcznie inwitę, i obiecując się, jako najprędzéj będzie mógł, być. PacOb 120.
patrz: INWIT, INWITA
– I kazał królewic jmć panu Denhoffowi i Nagotowi, co język niemiecki umieli, z kilką czeladzi nazad wrócić się; tych skoro piechota postrzegła na onémże miejscu jeszcze stojąc, gdzieśmy się rozjechali, czekając bez pochyby na tłumoki nasze, rzuciła się zaraz do muszkietów, chcą do nich strzelać, jeśliby daléj jechali. Nielza było inaczéj, jedno się wrócić [...]. PacOb 84.
patrz: JENO
– Słuchał królewic jmć [Władysław IV Waza] mszy u ś. Jędrzeja i tamże w kaplicy podziemnéj widział relikwią zacną krwi Pana Jezusowéj, która z boku Zbawiciela naszego wypłynęła gdy go Longinus rotmistrz włocznią przebił [...]. PacOb 150-151.
patrz: JEZUSOWY
– Stał jednak mocno przy tém nasz przystaw, żeby się te joki publiczne z królewicem i z nami odprawowały. PacOb 57.
patrz: JOK
– Arcyksiążę pospołu z królewicem jmć raniuczko wstawszy biegli na koniech odmiennych kardynalskich, po jednym tylko kameradzie wziąwszy, wprzód do Wiednia, chcąc cesarza jmć niespodziewanie zbieżeć. PacOb 21.
patrz: KAMERAD
– Starszym pokojowym był pan Wolkiensztein (o którym niżéj); koniuszym pan Radape, a ten totumfac prawe oko samego arcyksiążęcia, - inszych zaś niemało kamerherów i kawalerów tak Niemców jako i cudzoziemców miewał. PacOb 13.
patrz: KAMERHER
– Gdy się one zawody skończyły, wszystkie one peoty szlacheckie zgromadziły się pod kamienicę królewicową, prosząc królewica [Władysława IV Wazę] jmć, aby im ten honor uczynił, a chciał wsieść na którą i przejeździć się w niéj po onym kursie kanału wielkiego, na którym się zawody odprawowały. I uczynił to chętnie królewic: wsiadł na peotę Priulego, syna nieboszczyka księcia weneckiego, która najszumniejsza była, a nas drudzy rozebrali na swoje peoty, i takeśmy kilka razy przez on kurs przemknęli. PacOb 161.
patrz: KANAŁ
– Po wieczerzy z książęciem Areszkot, z Croym i naszym przystawem, byliśmy na foremnéj biesiadzie, i na tańcach u kanoniczek. Są miejsca pewne w Niderlandzie na te kanoniczki fundowane, gdzie ludzie zacni córki swe, zwłaszcza kiedy ich siła mają, kanoniczkami czynią, tak jednak, że ztamtąd ćwiczenie jedno i wychowanie swe mają, ale ad votum castitatis nie obligują się, i owszem ordinarie niemal za mąż stamtąd idą [...]. PacOb 75.
patrz: KANONICZKA
– Mają nad sobą starszą białogłowę jaką poczciwą stanu szlacheckiego i ubiór osobliwy na kształt jakichci mniszek, ale nie do końca zakonnych, z którego się one do tańca przebierają: niektóre w szaty świeckie, klejnoty i. w.; a drugie téż, wierzchni tylko płaszcz z siebie zdjąwszy, cetera w kanonicznym ubiorze do tańca idą. PacOb 75.
patrz: KANONICZNY
– Nowego kapelmastra słuchaliśmy przy wieczerzy arcyksiążęcéj. PacOb 14.
– Tamże rzekł Spinola do conte Henryka von Bergen, coby on rozumiał przeciwko tak potężnéj jeździe za sposób. Odpowiedział mu conte, żeby postawił przeciwko kopijnikom jezdę z karabinami długiemi, a skoroby kopijnik skoczył, kazałby do nich z onych karabinów wypalić i tak rozumiałby, żeby zniósł kopijniki. PacOb 71.
patrz: KARABIN
– Jest ten zwyczaj u tamtego dworu, że przy karecie pańskiéj, gdzie albo arcyksiążę nieboszczyk z infantą, albo który z nich siadał, pewne osoby, - bywa ich dwaj albo trzéj - stanu szlacheckiego idą pieszo przy skrzydle karecianém, dla wszelkiéj posługi [...]. PacOb 63.
patrz: KARECIANY
– 3. Rano wyjechawszy na karocach gubernatorskich karmiliśmy wpół drogi do Vicenzy, a kilkadziesiąt koni capelletim nas prowadziło, dla bezpieczeństwa od bandytów, o których słychać było, że się tam gdzieś wieszali, jako zawsze po tamtym gościńcu. PacOb 153.
– Do drugich karet proszono drugich z komitywy naszéj, i w tym porządku o godzinie nieszpornéj wjechaliśmy do Mnichu. PacOb 36.
patrz: KOMITYWA
– Słuchał królewic jmć [Władysław IV Waza] mszy u ś. Jędrzeja i tamże w kaplicy podziemnéj widział relikwią zacną krwi Pana Jezusowéj, która z boku Zbawiciela naszego wypłynęła gdy go Longinus rotmistrz włocznią przebił [...]. PacOb 150-151.
patrz: KREW
– Stanęliśmy w pałacu cesarskim, gdzie nas bardzo zacnie podejmowano rybami kosztownemi, winem dobrém, stanowiskami wczesnémi, tak że wielki piątek zdał się nam wielką - nocą po tych niewczasiech, którycheśmy przez 10 dni kołacąc się po górach i ladajakich noclegach, doznali. PacOb 164.
– Wyprowadził królewica jmć wszystek dwór aż do Woli, milka lekka za Warszawę. PacOb 8.
– [...] i żartem spytam ausknechta, który nam u stołu posługował, jeśliby umiał po polsku? Odpowiedział mi tymże językiem: „Tak trochę mpanie.” PacOb 29.
patrz: M, M, M.
– Potkał mię u wschodu jeden z Maggior-Domów, a tenże był z naznaczonym komissarzem do usłużenia królewicowi jmci. PacOb 54.
patrz: MAGGIORDOM
– Wesele grofa z Szwarcenburku, starszego maggiordoma i kamerjera arcyksiążęcia Karolusa, z téj saméj miary notowania godne, że człowiek w ogóle grzeczny, dosyć bogaty, wieku średniego, pojął z fraucymeru cesarzowéj pannę w 50 leciech, szpetną, i w któréj nic nie wziął, - grofiankę z Solm. PacOb 27.
patrz: MAGGIORDOM
– Wstawszy tedy z północy zaraz biegłem pocztą i byłem w Parmie przed południem, gdzie dawszy znać o sobie kardynałowi, byłem zaraz doprowadzony od Magioradoma jego Contego Lampuniani, który przyjechał po mię do austeryi w karocy. PacOb 104.
patrz: MAGIORDOM
– Zdumiał się arcyksiążę, nie gniewał się jednak najmniéj o ono oszukanie, i owszem wielce był kontent z téj Iudzkości dowcipnéj kardynalskiéj: kazał mu podziękować dawszy dobrą mancę onemu zmyślonemu virthowi. PacOb 110.
patrz: MANCA
– Raniuczko pożegnawszy książę mantuańskie królewic jmć wyjechał. PacOb 152.
– Tam robią séry, parmezany i marcoliny tak exquisite, że nic włoskim nie ustępują. PacOb 39.
– Prowadził go gubernator Mastrzycki we stu koni a stu piechoty. PacOb 59.
patrz: MASTRZYCKI
– Z nas też każdemu koronkę dano i dwie medale z twarzą papieską, a przytém relikwie i Agnus dei po części każdemu. PacOb 139.
patrz: MEDAL
– Odpoczynek przez cały dzień po zabawach i biesiadach mięsopustnych. PacOb 145.
– Pan Rozen został z drugą czeladzią, tytułując się imieniem książęcia pana kanclérza, temu gwoli, że z Bruxel dała była znać infanta do gubernatora milańskiego, Duchi di Feria, że książę jmć jechał do Włoch, aby na granicy (gdzie dla powietrza nikogo z Niderlandu nie przepuszczają) wolny miał przejazd z swoją kompanią [...]. PacOb 89.
patrz: MILAŃSKI
– Miasto to dobre w państwie milańskiém, nad piękném i wielkiém jeziowem, które zową Lacus Comanus. PacOb 90.
patrz: MILAŃSKI
– Wyprowadził królewica jmć wszystek dwór aż do Woli, milka lekka za Warszawę. PacOb 8.
patrz: MILKA
– Z tym przyszło kilka kompanii jezdy i monstrowało się przed arcyksiążęciem. PacOb 18.
– Chwała Bogu, odpowiedziałem, alećby dobrze Panu Bogu podziękować, że z tak wielkiego razu waszą królewską mość wybawił, - i takeśmy daléj jechali złą niesłychanie drogą; bo w ten czas jedno co ziemia puściła była, a kto wiadom dróg morawskich, snadno osądzi, jaka tam na ten czas była. PacOb 168.
– Obiedaliśmy w Montesiascone przy sławnéj muszkatele, aleśmy lepszą pili w Capraroli. PacOb 139.
– Słuchał królewic jmć [Władysław IV Waza] mszy u ś. Jędrzeja i tamże w kaplicy podziemnéj widział relikwią zacną krwi Pana Jezusowéj, która z boku Zbawiciela naszego wypłynęła gdy go Longinus rotmistrz włocznią przebił [...]. PacOb 150-151.
patrz: MSZA
– Gospoda to bardzo dobra, - dostatkiem nas podejmowano, chociaśmy tego dobrze przypłacili, dla tego podobno, że gospodarz był stary a gospodyni młoda i nadobna, na co nasi nabożniszkowie nie patrzyli, aleć jéj, zda mi się, nie schodziło na niczém, bośmy tam siła żołnierzów, kapitanów dostatnich, co gwoli niéj mieszkali, zastali. PacOb 27-28.
– Co się nam we łbie nie marzyło, i było dla czego, bobyśmy pewnie lepiéj aniżeli na dwakroć stotysięcy szkody ponieśli, a cóź nędzybyśmy się nacierpieli nimbyśmy miejsca jakiego dopadli, gdzieby pieniędzy dostać się mogło i jakoby była rzecz uczciwa z taką osobą jadąc, każdy może osądzić. PacOb 85.
– Po obiedzie jechaliśmy do Ołomuńca na noc, naddając na krąg drogi, bo na gościńcu zwyczajnym Lisowczyków chorągwie niektóre leżały; nie chciał na nie nacierać arcyksiążę, chociaj i z nami już do półtora tysięcy i lepiéj wojska było. PacOb 19.
patrz: NADDAWAĆ
– Ostatek, coby godnego w obozie widzieć, widziało się, mianowicie szańce bliskie na strzelanie z muszkietu od szańców nieprzyjacielskich, jednak tam królewic jmć nie był, jedno niektórzy z naszéj kompanii; bo sobie jezdą dni przeszłych nogi był nadpracował tak że znacznie mu puchnąć poczęła była. PacOb 71.
– I kazał królewic jmć panu Denhoffowi i Nagotowi, co język niemiecki umieli, z kilką czeladzi nazad wrócić się; tych skoro piechota postrzegła na onémże miejscu jeszcze stojąc, gdzieśmy się rozjechali, czekając bez pochyby na tłumoki nasze, rzuciła się zaraz do muszkietów, chcą do nich strzelać, jeśliby daléj jechali. Nielza było inaczéj, jedno się wrócić [...]. PacOb 84.
– Chodził królewic jmć nieznajomie widzieć kunszty wodne, kościół i relikwie ś. Udalryka, ratusz, cekaus. PacOb 41.
– Między wielą rzeczy notowaliśmy kunszty wodne w drzewach wysokich, sosnowych i dębowych uczynione. PacOb 39.
patrz: NOTOWAĆ
– Mszy rano wysłuchawszy u ojców jezuitów, gdyśmy z kościoła wychodzili, przyszedł do nas nuncjusz papieski, chcąc królewica jmć przywitać, ale tylko z książęciem panem kanclerzem tę ceremonią odprawił, bo jako nie wczas na nas napadł, tak go téż traktowano, i królewic nie dał mu się poznać, acz go on przecię poznał i uczynił mu przechodząc rewerencyą większą niż drugim z kompanii. PacOb 87.
– Nie przyjmują tam panny żadnéj jedno któréj tę łaskę infanta uczyni, bo tam mają swoje obejście przystojne, i ćwiczenie (ut credere fas est)uczciwe; a rodziców to nic nie kosztuje. PacOb 75.
– Pokoje królewicowe obite były oponami inderlańskiemi, dziwnie kosztownemi, od złota a od jedwabiu samego tkanemi, które Alexander, książę parmeńskie, będąc gubernatorem w Inderlandzie, dał był tam robić. PacOb 107.
patrz: OPONA
– Cudownąśmy rzecz u niego w domu widzieli: chłopca jego młodzieńca w osimnastu leciech tak siwego, jako rzadko drugi w sześćdziesiąt lat. PacOb 15.
– Jednego z tych szpiegów uczyniliśmy sobie przewodnikiem, żeby nas jako najprostszą drogą prowadził; aleć nam oddał figiel za figiel, bo nas w około prowadził i tak tłukliśmy się większą część nocy. Gdyśmy oświtnęli rozumieliśmy, żeśmy blisko gdzie byli Nisy, ale on nam powiada, że jeszcze półczwartéj mili. PacOb 11.
– Słuchał królewic jmć [Władysław IV Waza] mszy u ś. Jędrzeja i tamże w kaplicy podziemnéj widział relikwią zacną krwi Pana Jezusowéj, która z boku Zbawiciela naszego wypłynęła gdy go Longinus rotmistrz włocznią przebił [...]. PacOb 150-151.
patrz: PAN
– Tu przyjechał od papieża dla przyjęcia królewica posłany, który potém przez wszystek czas bytności królewicowéj w państwie papieskiém był u niego przystawem signor Carlo Magalloti, wuj kardynała, synowca papieskiego, gwardyi papieskiéj dowódzca, jenerał-porucznik, człowiek za tego papieża nie małéj reputacyi. PacOb 116-117.
– Mszy rano wysłuchawszy u ojców jezuitów, gdyśmy z kościoła wychodzili, przyszedł do nas nuncjusz papieski, chcąc królewica jmć przywitać, ale tylko z książęciem panem kanclerzem tę ceremonią odprawił, bo jako nie wczas na nas napadł, tak go téż traktowano, i królewic nie dał mu się poznać, acz go on przecię poznał i uczynił mu przechodząc rewerencyą większą niż drugim z kompanii. PacOb 87.
– Tam robią séry, parmezany i marcoliny tak wybornie, że nic włoskim nie ustępują PacOb 39.
– Do Mnichu przyjachawszy zaprowadziliśmy naprzód książęcia jmć jako posła, bo się ta komedya pod jego tytułem odprawować musiała, do partymentów jemu naznaczonych. PacOb 36.
patrz: PARTYMENT
– Cały partyment miał dla swego wczasu królewic jmć. PacOb 57.
patrz: PARTYMENT
– Gdym odchodził od kardynała wyprowadził mię ile mógł, bo był bardzo chory na podagrę i chiragrę. PacOb 106.
– Młódź zaś wenecka co możniejszy każdy na swéj peocie, a jest to barka jedna niemała o 12 wioseł, przejeżdżają się przez ono miejsce, którędy ci co się wyścigają przejeżdżać, rząd czyniąc. Było teraz takich peot szlacheckich 20: każdy swoję jako najpięknéj mógł ustroił, i barwę na tych co robili, jeden nad drugiego się przesadzając, dał. Było niemałao złotem, srebrem haftowanym, co każdego pana onéj peoty (a dwaj się ich pospolicie na jednę składali) siła kosztować musiało. PacOb 160.
patrz: PEOTA
– Gdy się one zawody skończyły, wszystkie one peoty szlacheckie zgromadziły się pod kamienicę królewicową, prosząc królewica [Władysława IV Wazę] jmć, aby im ten honor uczynił, a chciał wsieść na którą i przejeździć się w niéj po onym kursie kanału wielkiego, na którym się zawody odprawowały. I uczynił to chętnie królewic: wsiadł na peotę Priulego, syna nieboszczyka księcia weneckiego, która najszumniejsza była, a nas drudzy rozebrali na swoje peoty, i takeśmy kilka razy przez on kurs przemknęli. PacOb 161.
patrz: PEOTA
– Pałac to nad Menem bardzo piękny perdifora z kamienia czerwonego ciosanego, ale wewnątrz nie odpowiada facyacie, jako wszystkie budowania niemieckie. PacOb 44.
patrz: PERDYFORA
– Podarki bardziéj dobrą wolą darujących, aniżeli ceną swą zacne. PacOb 26.
patrz: PODAREK
– Interim kiedy to czynią, mocą wielką jedna strona na drugą następuje i tak się pięściami, kułakami naganiają, że rzadko który bez obrywki z placu znidzie, komu nos, komu gębę, komu oczy podbiją, a często i na poły umarłego z placu zniosą, ba czasem i umierają z tego żartu; impuner to jednak uchodzi. PacOb 142.
patrz: PODBIĆ
– Jakoż mieszkał tam pustelnik jeden; ale on tę pustynię w rozkosz sobie obrócił był, zwłaszcza, że mu wina dobrego i inszéj żywności podostatku dodawano, - prezentu mu się ckliwszego zachciało, dla tego téż téj świątobliwości nie dotrzymawszy, umknął ztamtądże. PacOb 33.
patrz: PODOSTATEK
– Był zaś drugi stół po prawéj ręce, na dwa niemal sążnie od papieskiego, na samym pawimencie, bez podstawek i bez baldechinu, nagotowany, u którego królewic siedział na zedlu prostym, pomalowanym tylko. PacOb 136.
patrz: POMALOWANY
– Całe poobiedzie królewic strawił w tém konsylium. PacOb 159.
patrz: POOBIEDZIE
– ...powinien był na granicę ze wszystką szlachtą i żołnierstwem drogę zajechać, ale że tamta osoba inaczéj mieć chce, tedy przedsię gotów książęciu jmci samemu honor wszelaki uczynić, i że poruczył generałowi de la Cavaleria, aby wyjechał przeciwko książęciu z kilką kompanii jezdy, byle wiedział, kiedy książę ma przybyć do Milanu, o co go z pilnością prosi, aby mu dał znać. PacOb 90.
patrz: PORUCZYĆ
– W tych rozmowach wjeżdżając do bramy miejskiéj obaczym, alić znowu potestat z większą jeszcze gromadą i karoc i szlachty tamejszéj czeka królewica. PacOb 152-153.
patrz: POTESTAT
– Po obiedzie jechaliśmy już na swych koniech do Udine na noc i tameśmy stali w pałacu potestatowym, także téż wielkim dostatkiem traktowani. PacOb 163.
– Miasto wszystko uzbrojone potykało królewica, podług zwyczaju strzelaniem salve czyniąc. PacOb 66.
patrz: POTYKAĆ
– To inter parentesin przypomniawszy wracam się do cesarza, z którym o ósmej albo o 9 na półzegarzu zjechał się królewic jmć w polu, w pięciu niemal mil od Neysztadu. PacOb 166.
– I uczynił to chętnie królewic: wsiadł na peotę Priulego, syna nieboszczyka księcia weneckiego, która najszumniejsza była, a nas drudzy rozebrali na swoje peoty, i takeśmy kilka razy przez on kurs przemknęli. PacOb 161.
– Dopieroż kiedy kazano z miasta od kupca jednego włoskiego win włoskich nosić, które tam są przydroższémi... PacOb 15.
patrz: PRZYDROGI
– Przymarkotniéj to było królewicowi jmci, ale nie wiedząc, co z tém rzec, musiał invito przyjąć i w pałacu stanąć... PacOb 44.
– 22. Po obiedzie wyjechawszy z Skarperyi jechaliśmy do Florencoli na noc, drogą niesłychanie złą i z niemałém niebezpieczeństwem; bo po uprzątnieniu onego śniegu, iż oraz potężnie przymarzło było, po onéj gołoledzi z góry na dół, z dołu na górę, jechacieśmy musieli. PacOb 147.
– Wjeżdżając tedy w samą bramę pałacową, woźnica jakoś przykro natarł karetą ku téj stronie, po któréj królewic siedział, i przypadł karetą do muru jednego z owych, co podle skrzydła szli, który miał na sobie na kitajce szpadę: z téj wkówka spadła była, i w oném przyparciu przykrém uderzyła tak potężnie w skrzydło kareciane, że je przebiła, i obraziła królewica w nogę... PacOb 63.
patrz: PRZYPARCIE
– Nie przyjmują tam [do zgromadzenia kanoniczek] panny żadnéj jedno któréj tę łaskę infanta uczyni, bo tam mają swoje obejście przystojne, i ćwiczenie jak wierzyć słuszna jest uczciwe; a rodziców to nic nie kosztuje. PacOb 75.
patrz: PRZYSTOJNY
– [Królewicz] Był kontent, i wsiadłszy na onę karetę, com ja na niéj przyjachał był, wjechał samym mrokiem do Parmy i aż do samego stanowiska, które tak kosztowném obiciem i inném ochędóstwem przystrojono było, że największy król na świecie w niém stać mógł. PacOb 107.
– Byliśmy weseli, nam wilkumami dogrzewano mocno, a arcyksiążę był przywódcą, coraz nowe wymyślając. PacOb 21.
– I przywtórzyli mi żem prawdę mówił. Alebym teraz tego po expedycyi pruskiéj nie śmiał tak bezpiecznie twierdzić. PacOb 72.
– Słuchał królewic jmć [Władysław IV Waza] mszy u ś. Jędrzeja i tamże w kaplicy podziemnéj widział relikwią zacną krwi Pana Jezusowéj, która z boku Zbawiciela naszego wypłynęła gdy go Longinus rotmistrz włocznią przebił [...]. PacOb 150-151.
patrz: RELIKWIA
– Do gospody już na samym mroku wróciwszy się, a mając wolą nazajutrz odjechać, podziękował onym szlachcicom za ludzkość pokazaną, wezwawszy ich do siebie do pokoju, i dawszy się im poznać, chociaj go oni przed tém bardzo dobrze znali; jednak tego potrzebowali, żeby mu rewerencyą jako panu uczynić mogli. PacOb 103.
– Rezolwował się jednak królewic jmć na ówczas się schronić, mając wolą potém im to nagrodzić i obmówić się. PacOb 48.
– Myśmy z książęciem jmcią zostali w Warszawie dla rozprawienia się z naszemi żonami. Tamżeśmy obiad jedli: książę we dworze swym; a ja z żoną, z ks. sekretarzem wielkim i drugą dobrą kompanią u jmci pana marszałka nadwornego litewskiego Wesiołowskiego. Po obiedzie żonę przeprawiwszy przez Wisłę i tam się z nią pożegnawszy, która jechała w swą drogę do Prenny, a jam się wrócił do Warszawy. PacOb 9.
– Zniósłszy się tedy zaraz w nocy z sobą, a wezwawszy do téj rady gospodarza, człowieka (co rzadka między takim rodzajem ludzi) dobrego, expeditius nie zdało się, jedno zaraz wyprawić do Genui z naszemi fedami i z listami, któreśmy mieli od gubernatora milańskiego, i z paszportem naszym na imię jednak książęcia pana kanclerza, starając się o wolny przejazd. PacOb 98.
patrz: RZADKA
– Czeladzi nam z sobą nie kazano brać, jedno po kilku, to jest: książę jmć miał być samoczwart, a my z panem Żółkiewskim każdy z nas samotrzeć; drudzy po jednemu tylko czeladnikowi brać mieli; ale się to potém w niektórych z naszej kompanii pomieszało, którzy w nadziei łaski pańskiéj i czeladzi i koni mieli, co chcieli. PacOb 7.
patrz: SAMOCZWART
– Więc i gubernatora potrzeba było niespodziewanie zbieżeć, uchodząc pompy niepotrzebnéj, na którą się on mocno gotował, chcąc nas solenniter przyjmować; czego uchodząc, królewic jmć z noclegu samodziesiąt puścił się wprzód, wziąwszy za przewodnika starszego z onych naszych veturynów, zawiązawszy go ślubem, żeby nie powiadał, kogo prowadził, w nadzieję dobréj kontentacyi. PacOb 89.
– Tu wsiadł na pocztę królewic jmć samodziesiąt, bo już pocztarze ostrzeżeni byli aż do samego Rzymu, żeby tak wiele koni sposobili, inaczéj w takiej gromadzie nie jest zwyczaj pocztą biegać. PacOb 121.
– A jeśli się nikomu nie trzeba dać znać, tedy potrzeba samowtóremu albo samotrzeciemu w pielgrzymski się ubiór ubrawszy, a kostur w ręce wziąwszy, pielgrzymować; acz i tak potrzebaby dexteritatem wielkiéj zażyć, żeby nie poznano między ludźmi dowcipnymi, trzeźwymi, zatém zwłaszcza ogłoszeniem się już bytności królewicowéj we Włoszech, o którym skoro na jedném miejscu wiedzą, wszędzie zaraz wiedzą [...]. PacOb 112.
patrz: SAMOTRZECI
– Czeladzi nam z sobą nie kazano brać, jedno po kilku, to jest: książę jmć miał być samoczwart, a my z panem Żółkiewskim każdy z nas samotrzeć; drudzy po jednemu tylko czeladnikowi brać mieli; ale się to potém w niektórych z naszej kompanii pomieszało, którzy w nadziei łaski pańskiéj i czeladzi i koni mieli, co chcieli. PacOb 7.
patrz: SAMOTRZEĆ
– A jeśli się nikomu nie trzeba dać znać, tedy potrzeba samowtóremu albo samotrzeciemu w pielgrzymski się ubiór ubrawszy, a kostur w ręce wziąwszy, pielgrzymować; acz i tak potrzebaby dexteritatem wielkiéj zażyć, żeby nie poznano między ludźmi dowcipnymi, trzeźwymi, zatém zwłaszcza ogłoszeniem się już bytności królewicowéj we Włoszech, o którym skoro na jedném miejscu wiedzą, wszędzie zaraz wiedzą [...]. PacOb 112.
patrz: SAMOWTÓRY
– Słuchał królewic jmć [Władysław IV Waza] mszy u ś. Jędrzeja i tamże w kaplicy podziemnéj widział relikwią zacną krwi Pana Jezusowéj, która z boku Zbawiciela naszego wypłynęła gdy go Longinus rotmistrz włocznią przebił [...]. PacOb 150-151.
patrz: SŁUCHAĆ
– [...] przypadł karetą do muru jednego z owych, co podle skrzydła szli, który miał na sobie na kitajce szpadę: z téj wkówka spadła była, i w oném przyparciu przykrém uderzyła tak potężnie w skrzydło kareciane, że je przebiła, i obraziła królewica w nogę w samą stopę [...] PacOb 63.
patrz: STOPA
– [...] u stołuśmy z arcyksiążęciem po familijnemu siedzieli i tak nam gęstemi pełnemi przygrzewano, że mało co było trzeźwych [...]. PacOb 83.
– A jeśli się nikomu nie trzeba dać znać, tedy potrzeba samowtóremu albo samotrzeciemu w pielgrzymski się ubiór ubrawszy, a kostur w ręce wziąwszy, pielgrzymować; acz i tak potrzebaby mądrości wielkiej zażyć, żeby nie poznano między ludźmi dowcipnymi, trzeźwymi [...]. PacOb 112.
– Przez ten wszystek czas pomieszkania królewica jmci w Wenecyi, nic nie opuścili panowie Wenetowie co do uczczenia i ucieszenia tak wielkiego gościa należało, nic albo mało co na sam czas qudragesimy nie respektując, festy, tańce, komedye na każdy wieczór się odprawowały [...]. PacOb 162.
patrz: UCZCZENIE
– [...] nazad jadąc z Rzymu dopiął przecię Fonseca swéj rzeczy, zajechawszy drogę królewicowi do Florencyi namówił go, że w pałacu kardynalskim stał i aż zadość próżności jego uczynił, jako się to niżéj powie. PacOb 115.
patrz: UCZYNIĆ
– Miał swe w tém dobre konsyderacye królewic jmć, że się nie chciał z tymi pany grandami ceremoniować, którzy się wysoko niosą al pari udzielnym książętom i synom królewskim, a nie masz nic jedno próżny wiatr, którym ich król hiszpański nadyma, chcąc ich tém pociągnąć do oddawania wiernego poddaństwa, temi próżnemi tytułami zatrzymywając ich in obsequio. PacOb 61.
patrz: UDZIELNY
– Ztądże bezpieczniéj ze mną umawiać się począł, jakimby sposobem do ujrzenia z królewicem jmć przyjść mu miało. PacOb 31.
patrz: UJRZENIE
– Jakoż téjże nocy zaraz jechałem przeciwko królewicowi jmci, który tego dnia w Akwisgranie widział wielkie bardzo i na żadném inszém miejscu niewidziane relikwie, i których nikomu jedno z przednich królewskiego albo książęcego stanu osobom ukazować niezwykli. PacOb 58.
– Jakoż tak uczynił: w nocy już po wieczerzy jedną tylko karocą przyjachał do austeryi, sam jeden tylko zemną, płaszczem się zarzuciwszy, przyszedł do pokoju królewicowego witając go, na kolana obie uklęknął, jakoby króla hiszpańskiego, pana swego, witał. PacOb 92.
– Powiedziałem że i królewic jmć pan mój, od któregom ja jest posłany, privatim i nieznajomie, ukrywszy na tę okazyą wysokość stanu swego, drogę tę odprawuje, i ja posłem wielkim żadnym nie jestem, tylko prywatne mam do infanty jmci zlecenie, oznajmując o przyjeździe królewica jmci, co życzyłbym sobie, jakoż i proszę pilnie o to, abym mógł privatim odprawić. PacOb 53-54.
patrz: UKRYĆ
– W tém znosił się ze mną ociągając się prezesyi, uprzykrzywszy sobie drogę z królewicem jmcią do Nisy, gdzie od króla jmci przy królewicu był posłany, i nie we wszystkiém się mu tam wygadzało od tych, którzy królewicem władnęli. PacOb 6.
– Rano królewic jmć chodził na wały widzieć fortyfikacyą. Kazał się piechocie gubernator monstrować i salvę czynić z szkodą jednego ubogiego żołnierza, któremu rękę muszkiet, gdy z niego chciał wystrzelić, urwał, tak że mu tylko na skórce zawisła i zaraz mu ją balwierz urżnąć musiał. PacOb 77.
patrz: URŻNĄĆ
– Odpowiedział mi j. k. mć cerą łagodną, a znać było, że mu się łzy w oczach kręciły, - że mię obrał do téj posługi, mając nadzieję, żem wygodnie królewicowi jmci usłużyć miał, a jako przeszłe moje zasługi, tak i te chce mieć na oku łaskawém, i jeśliby co humanitus na mię przypadło, wiedzieć o żonie i o dzieciach mych. PacOb 8.
patrz: USŁUŻYĆ
– Jeździliśmy do niektórych klasztorów mniszek, gdzieśmy foremny zakon widzieli, a zwłaszcza u ś. Daniela, gdzie do nas do kraty przyszło do pięciudziesiąt tych zakonniczek, jedna od drugiéj piękniejsza: ubrane wprawdzie w białém odzieniu, włosy utrefione, i na piersiach taki strój jako u inszych białychgłów weneckich. PacOb 161.
– ...nie chciał się potém nigdy, chociaj się drudzy pogodzili, z królemrekoncyliować, ale udawszy się do króla hiszpańskiego został jego wazalem, y pensyą znaczną na każdy rok brał od niego... PacOb 62.
– Tego dnia mając królewic jmć. widzieć Weronikę świętą, jadł obiad w pałacu papieskim u ś. Piotra. Po obiedzie widział tę relikwią świętą. PacOb 128.
patrz: WERONIKA
– Naprzód tedy papież uczynił królewica kanonikiem, potem gdy już miał iść na to miejsce, gdzie Weronika była, komżę na się włożył, jako kanonik, i wziąwszy Weronikę wyszedł z nią na ten ganek, z którego w Wielki Piątek zwykli ją ludziom ukazować; toż i on uczynił, trzykroć benedykcja dając. PacOb 129.
patrz: WERONIKA
– ...Sig. Giovanni Deodati, kawaler maltański, przyjął królewica jmć imieniem viceregowém, powiadając, że sam na granicę gotów był wyjechać... PacOb 131.
patrz: WICEREGOWY
– Zostawiwszy wozy vice-rexowe nad przozem u Gariglianu, jechaliśmy na swych koniech do Noli na obiad... PacOb 134.
– Arcyksiążę Karolus dał łyżkę, nóż i widelce z jaspisu, we złoto oprawne. PacOb 26.
– To wielka, co książę bawarskie powiadał, że do tak zacnéj struktury, jaka jest tego pałacu i ogrodu, nie przyłożył się najmniejszą rzeczą żaden inżenier a nawet ani malarz cudzoziemski. PacOb 38.
patrz: WIELKA
– Przed pałacem królewicowym zbudowano było z tarcic nakształt wieżyczki jakiéj, miasto kresu, która wieżyczka, gdy oni zawodnicy przybiegali, otwierała się;... PacOb 161.
patrz: WIEŻYCZKA
– Byliśmy weseli, nam wilkumami dogrzewano mocno, a arcyksiążę był przywódcą, coraz nowe wymyślając. PacOb 21.
patrz: WILKUM
– Tam skompaniował się z nami żołnierz jeden kapitan (jako to w wirchausach bywa), Ślęzak, ale służały dobrze. PacOb 15.
– Tego wieczora z nim się w rzecz wdał jako z wirthem pytając go jakoby dawno tamtę austeryą trzymał, na co mu on ficewirth porządnie odpowiadał, scenę tę dobrze odprawując. PacOb 109.
patrz: WIRT
– Widział się królewic jmć z kardynałem i z książęciem u ojców jezuitów privatim, bo tam sobie miejsce dali byli, nie chcąc królewic jmć wizyty od nich w stanowisku swém przyjąć, o co oni bardzo prosili; ale się nie zdało, aby się nie publikował, i nie był obligatus oddawać im wzajem w pałacu ich wizyty, coby już wyszło z inkognitecyi. PacOb 107.
patrz: WIZYTA
– ...wyjazdów i potykaniu żadnego nie potrzebował, jedno żeby ja przeciwko niemu wyjachał, i zdałoliby się dać mi jednę z owych karoc, co je zową da campania, żebym ja w niéj zajachał drogę królewicowi jmci, którąby on potém wsiadłszy wieczorem jako prosto do swego stanowiska wjachał. PacOb 106.
– I tego noclegu żeśmy już do Lotaryngii wjeżdżać mieli, królewic jmć chcąc się uchronić wstępowania do książęcia lotaryńskiego i pospieszyć, żeby się wcześnie góry szwajcarskie przed tém, aniżeliby niepogody nastąpiły, przebyć mogły, resolwował się z kilką tylko bieżeć wprzód pocztą do Alzacyi, gdzie nań arcyksiążę Leopold czekał. PacOb 77.
– ...przypadł karetą do muru jednego z owych, co podle skrzydła szli, który miał na sobie na kitajce szpadę: z téj wkówka spadła była, i w oném przyparciu przykrém uderzyła tak potężnie w skrzydło kareciane, że je przebiła, i obraziła królewica w nogę w samą stopę... PacOb 63.
patrz: WKÓWKA
– Książę jmć pan kanclerz i ja zostaliśmy w Neapolu na wytchnienie po ustawicznéj włokicie. PacOb 133.
– Cesarzowa darowała bindę, albo jako ją Francuzowie zową szarpę dosyć pięknéj roboty, i fetocię ceglastą do kapelusza z guzem dyamentowym i dwiema pendencikami także od dyamentów: przytém kilka par rękawic i woreczków z skórek włoskich haftowanych. PacOb 26.
patrz: WORECZEK
– Wyboczyliśmy trochę z drogi do kościoła Panny najświętszéj, co ją zową Aspricollensis, miejsce święte i sławne, nie tylko w tamtych krajach, ale i po wszystkim świecie, na którym Pan Bóg przez przyczynę Panny najświętszéj siła cudów czyni. PacOb 59.
patrz: WYBOCZYĆ
– Słuchał królewic jmć mszy u ś. Jędrzeja i tamże w kaplicy podziemnéj widział relikwią zacną krwi Pana Jezusowéj, ktora z boku Zbawiciela naszego wypłynęła, gdy go Longinus rotmistrz włocznią przebił: są tam tego dowody wielkie, żeby samże Longinus miał tę krew przenajświętszą w tamte kraje przynieść i samże tam umrzeć i być pochowanym. PacOb 150-151.
– [...] nazad jadąc z Rzymu dopiął przecię Fonseca swéj rzeczy, zajechawszy drogę królewicowi do Florencyi namówił go, że w pałacu kardynalskim stał i aż zadość próżności jego uczynił, jako się to niżéj powie. PacOb 115.
– My którędykolwiekeśmy szli i przed sobą i za sobą stadośmy nie małe mieli: z kramów, z domów wybiegali dziwować się nam, a kiedyśmy kollegium jezuickie mijali, żacy ze szkół wybiegli, lekcye porzuciwszy. PacOb 49.
patrz: ZAK, ŻAK
– Jeździliśmy do niektórych klasztorów mniszek, gdzieśmy foremny zakon widzieli, a zwłaszcza u ś. Daniela, gdzie do nas do kraty przyszło do pięciudziesiąt tych zakonniczek, jedna od drugiéj piękniejsza: ubrane wprawdzie w białém odzieniu, włosy utrefione, i na piersiach taki strój jako u inszych białychgłów weneckich. PacOb 161.
– Na drodze potkał nas kuryer cesarski Lancini z tém, iż cesarz jmć czeka z ochotą na królewica jmć, jedno prosi, aby ostróżnie jechał, bo ma tę wiadomość, jakoby nasi Lisowczykowie mieli zamyślać na drodze gdzie zastąpiwszy, królewica i arcyksiążęcia pojmać [...]. PacOb 18.
patrz: ZAMYŚLAĆ
– Zabawił się potém w gospodzie, przeglądając różne kunszty kryształowe, które w Milanie, zasięgając z gór szwajcarskich kryształu, wyrabiają wielkim dowcipem i cierpliwością, a potém drogo to bardzo przedają. PacOb 95.
patrz: ZASIĘGAĆ
– [...] I wcześnieśmy tę drogę odprawili, jedno żem się ja przed Nancium na dwie mile na Musie rzéce bardzo dobrze skąpał, iż koń podemną szwankował, i byłem w niebezpieczeństwie niemałém, ale ta wola boża była, żem się miał żywo i zdrowo do swoich wrócić. PacOb 80.
patrz: ZDROWO
– Złożenie miał królewic jmć w zameczku cesarskim. PacOb 167.
patrz: ZŁOŻENIE
– W Wiedniu zostać musieliśmy z wielkim naszym niesmakiem [...] bo nam zgoła tamten aer wiedeński nie udał się był. PacOb 26.
patrz: ZOSTAĆ
– W tém królewic jmć wyprawił do mnie księdza Zadzika, sekretarza na on czas wielkiego koronnego, a potém podkanclerza koronnego, który mi nie tylko żądanie królewicowe przełożył, ale i inne przeciwko mnie życzliwości, [...]. PacOb 5.
patrz: ŻĄDANIE