Pobieranie

Informacja o "ciasteczkach" i przetwarzaniu danych osobowych

Ta strona przetwarza Twoje dane osobowe takie jak adres IP i używa ciasteczek do przechowywania danych na Twoim urządzeniu.

Z jednej strony ciasteczka używane są w celu zapewnienia poprawnego funkcjonowania serwisu (np. zapamiętywania filtrów wyszukiwania zaawansowanego czy ustawień wybranych w tym okienku). Jeśli nie wyrażasz na nie zgody, opuść tę stronę, gdyż bez nich nie jest ona w stanie poprawnie działać.

Drugim celem jest gromadzenia statystyk odwiedzin oraz analiza zachowania użytkowników w serwisie. Masz wybór, czy zezwolić na wykorzystywanie Twoich danych osobowych w tym celu, czy nie. W celu dokonania wyboru kliknij w odpowiedni przycisk poniżej.

Szczegółowe informacje znajdziesz w Polityce Prywatności.

Wyrażam zgodę na "ciasteczka":
Tylko niezbędne do działania serwisu
Wszystkie (także służące gromadzeniu statystyk odwiedzin)

PL EN
A
B
C
Ć
D
E
F
G
H
I
J
K
L
Ł
M
N
O
Ó
P
R
S
Ś
T
U
V
W
X
Y
Z
Ź
Ż
Odnotowano 420 cytatów z tego źródła
– [Profesor] trzymając intra media sua wysokiej teologiji, filozofiji i wszytkich inszych sciencyi trudność i zawiłość, z miłości nieudolnego alamentarysty, jako sposobność pojąć może, sposobi mu i akomoduje prościuchną sylab albo abecadła naukę. MałpaCzłow 224-225.
– Co po urodzie twojej, Absalonie, kiedy przy włosie, w którym się nad zamiar kochasz, jako mól lubieżnie widzisz. MałpaCzłow 269.
– Brykamy pyszno i rezolutnie [...] w pretensyjach Bóg wie jak dawne, ledwo nie od Adama układamy zasługi. MałpaCzłow 283.
patrz: ADAM, ADAM, JADAM
– W niewoli życia swojego jak w kajdanach zgnijesz [...] oka od wstydu i alteracyi nie podniesiesz, choćby ci do łóżka wlazł przez gębę adyjutant, i ten tylko weźmiesz próżnowania swojego pożytek, żeś się prędko i snadnie ożenił. MałpaCzłow 190.
patrz: ADIUTANT
– Jakoż widziemy po te czasy obfite tego wszytkiego [złych obyczajów] skutki, gdzie w pierwszej zaraz miłości małżeńskiej próbie czuwają na zaciąg różnego predykamentu sekundanci, adyjutanci i koadijutorowie. MałpaCzłow 257.
patrz: ADIUTANT
– A cóż o samej straszliwej tajemnicy Boskiej powiedzieć się może? Introib jako w cepy z ministrantem się nie zgodzi albo jak przez próg przestąpienie będzie, prędki, bełkotliwy i nieuważny. List Pawła w (ucinkach) ani do zrozumienia, ani do pojęcia, Ewanjeliją per tres dziwny akcent zakończy. MałpaCzłow 228.
– Ani tobie mam za złe Stanisławie młodszy, że nie doszedłszy lat i miary swojej niedojzrałym nasieniem swoim tak bardzo szafujesz, w akcyjach lubieżnych zbytkujesz, podniebienia i nosa nadwerężyłeś, podwiki i burdelu wszetecznie pilnujesz. MałpaCzłow 212.
patrz: AKCJA
– Trzech albo czterech pasterzów [księży] do miasteczka przyjedzie, spust śmierdziuchy wyszynkuje Abraham i predykuje wysoko haust, zdolność, ludzkość i ochotę duchową. Nie tak u nas w Piśmie stoi. Dopieroż zbytku i wolności języka, akcyjek za obżarstwem pochodzących wysławić się nie może, aż łzy wstyd z oka wyciska. MałpaCzłow 229-230.
patrz: AKCYJKA
– [Profesor] trzymając intra media sua wysokiej teologiji, filozofiji i wszytkich inszych sciencyi trudność i zawiłość, z miłości nieudolnego alamentarysty, jako sposobność pojąć może, sposobi mu i akomoduje prościuchną sylab albo abecadła naukę. MałpaCzłow 224-225.
– [Profesor] trzymając intra media sua wysokiej teologiji, filozofiji i wszytkich inszych sciencyi trudność i zawiłość, z miłości nieudolnego alamentarysty, jako sposobność pojąć może, sposobi mu i akomoduje prościuchną sylab albo abecadła naukę. MałpaCzłow 224-225.
– Napatrzyłbym się był w królach i monarchach pobożnych Augustów, wstydliwych Bolesławów [...] gorliwych o całość państwa Alfonsów. MałpaCzłow 166.
patrz: ALFONS
– Zastąpiła miejsce miłości Jego [Boga] zbyteczna siebie, świata, ciała i wszeteczeństwa miłość. Gdzież bowiem więcej amorów, konfidencyi [...] cudzołustw, wygód, strojów [...] jeżeli nie w stanach anielstwu poświęconych? MałpaCzłow 228.
patrz: ANIELSTWO
– Jako się nie gorszyć, kiedy ks. kaznodzieja wysoko i nie do zrozumienia moralizuje, prawdy nie powi, uszów i sumnienia nie natrze, bzdury i plejzyry z miejsca poświęconego prawi, z białogłowami, aby miał okazyją zawsze wzmianki i dyskursu o sobie, antagonizuje, czuby, spódnice i stroje ich przerabia, na jesta się sadzi, sztafiruje i umizga, słówka cukruje, z włoska po wołosku wielkie nie-do-rzeczy prawi albo niesławą i obelgą czyją, jakby z mostu plwał, nie przez zelozyją, ale przez nienawiść i zawziętość tyrańsko, oczywiście i grubijańsko burczy i bryka. MałpaCzłow 231.
– W miłości grobowi przykowane serce i obligacyjo! Gdzieżeście się podziały? Czemu nie żyjecie sforne we wszytkim pary, cnotami małżeńskimi jako obadwa luminarze regularnie świtne? Kędy jest czystość wasza w ocyrklowanym zażywaniu się panieńska, kędy zobopólna obserwancyja do przysiężonej powinności mająca się ostrożnie? Kędy wspólny raz w nieszczęściu i owszem, antagonizująca w cierpieniu wola? Gdzie żona mężowe, mąż małżonki swojej partykularne dolegliwości nie tylko przejmować, ale i sam grób zastępować z miłości pragnęli. MałpaCzłow 263.
– Niech się mieni, jako chce, teraźniejsza lunatyka, a nie słoneczna w krojach i w fantazyjach progeniens ludzka i nie mające żadnej ubóstwa swojego miary, niechaj ustawicznie sreberka swoje, porządki i aparencyjki łamie, w ogniu pali i kosztownie przerabia. MałpaCzłow 294-295.
– Na pałacu trudno go [króla] widzieć przed wartami i rozeznać w archandyi panów po cudzoziemsku. MałpaCzłow 237.
– Rusza się [król] z miejsca swojego i z nim wszytka panów i pań archandryja. MałpaCzłow 247.
– [...] Idziesz na fawor jakby do ogroda, Aż ci na powrót potrzebna niesnadny Nić Aryjadny. MałpaCzłow 252.
– Oni [wielcy panowie] takie akcyje [wybryki służby] w proporcyją niejakiej dworskości ludzi swoich układają swobodnie, ciesząc się jakoby najsubtelniejszą arlekina transakcyją. MałpaCzłow 280.
– Zgoła doskonałym bez pracowitego kursu teologiem, prawdziwym bez mozolnych sciencyi filozofem [...] pewnym bez perspektywy astronomistą, prawdziwym bez przysady człowiekiem mógł się mieć i bezpiecznie nazywać pracowity chłopek. MałpaCzłow 208.
– Nie dopytasz się teraz w sukniach owego wieczystego półgranacia, szkarłatu, fioletu ani w materyjach aksamitu, półpalcowego atłasu i adamaszku, zginęły i insze materyje od farby i gatunku uczciwie i pracowicie przystojne. MałpaCzłow 293.
– [Zginęły kościoły] Gdzie bóg w widomej istocie Swojej, w pełności łask i atrybutów, zawdzięczając owę intencyją wiary i czynienia kapłańskiego, eksplikował moc konsekractyi Jego. MałpaCzłow 223.
– Na czym do szczęśliwości panowania zbywało owym Augustom, Aurelijuszom, Ludwikom, Wacławom i tam inszym nieobjętego przez słodkość wspomnienia rejestru panom? MałpaCzłow 271.
– Na czym do szczęśliwości panowania zbywało owym Augustom, Aurelijuszom, Ludwikom, Wacławom i tam inszym nieobjętego przez słodkość wspomnienia rejestru panom? MałpaCzłow 271.
patrz: AURELIUSZ
– Wiedział on [król Jan III] zawsze o każdym nabożeństwie i odpuście, dwór swój i panów awizował o nim, sam go solennie [...] odprawował. MałpaCzłow 245.
patrz: AWIZOWAĆ
– Prawda, mój pater święty, nie jesteś apostatą, pozwalam, ale jesteś verus Izraelita, parch, co krew zbawiciela na siebie i na bachory swoje wychynął. MałpaCzłow 233.
– A tu serdecznie rozśmiać się muszę, o niepomiarkowana zdolnością i rozumem płci słabiuchnej emulacyjo! Na owe żaby, z końskiego kopyta podkowy pretensyją pociesznie wychodząca! A kędyż róg do ufnala? Noga w sile i tuszy do żelaza? Sposobność i potrzeba zażycia jej tak ogromnie i baczno? Kędy (mówię wyraźniej) jest miara i proporcyja twoja do tej figury, którą panie i senatorki do fortuny, stopnia i potrzeby swojej, lubo by nie zawsze powinny, trzymać muszą czasami. MałpaCzłow 289.
patrz: BACZNIE, BACZNO
– Szkoła zagęściła znaki oficyjerstwa, mądrzy, ale nie do komendy, bakałarze rotmistrzostwa, nie wiem jakim prawem jurystowie, rząd wielki, we wszytkim nieporządek. MałpaCzłow 286.
– Do rodziców spłodzić, do panów wychować należało. Oni bakałarzami i nauczycielami, oni manduktorami i dobrodziejami, słowem, rzekę, ojcami, a nie panami bywali. MałpaCzłow 276.
– [W miastach] Zawaliły smutne rudera bramy, okropnym ułożeniem ozdobne padły kamienice, zaległy fosy potężne mury i beluardy, opadły wyniosłe wieże i kolumny. MałpaCzłow 198.
– Co po wysokim głowy przywileju, kiedy ją nieprzystojnie trzyma wyglądając uciesznie na majestat spod barana jako skopiec spod owce. MałpaCzłow 294.
patrz: BARAN
– Któż bowiem do rankoru prędszy, na sławę, honor, reputacyją i pogorszenie bliźniego popędliwszy, w zawziętości trwalszy, jeżeli nie ów cichy z powołania swojego ad tonsuras baranek. MałpaCzłow 229.
patrz: BARANEK
– Pójdźmy do ochędostwa. Ale ach! spuchnąć wszędzie od smrodu potrzeba. Bramy – barłogi i gnoje, ulice – psy zdechłe i ścierwy, podsienia – parowy i doły. MałpaCzłow 202.
patrz: BARŁÓG
– [zakochany młodzieniec] Już im [pachołkom] od amorów piać, od trenów i żałosnych mutetów nucić, od lubieżnych i wesołych konceptów śpiewać i do uprzykrzenia beczeć i silić się rozkazuje, sam miny kordyjalne w sobie sforcuje, wirszyki, cedułki i gorące pisania posyła. MałpaCzłow 255.
– Ba, jużci okrutne zamieszanie we wsi, kwik, bek, gdak, hałas, lament, gwałt, trzask, puk, grzmot, opresyja przebijają obłoki. MałpaCzłow 281.
patrz: BEK
– Już mój miły nad babami Herkules, jako bela opity namieśnik, zębami zgrzyta, na wąsy dmucha i jako papuć gębę odyma. MałpaCzłow 282.
patrz: BELA, BELA, BELLA
– A jakoż to szlachcicowi przystojnie ma służyć, co kondysowi i samej bełkotliwej złai dało przyrodzenie. MałpaCzłow 187.
– A cóż o samej straszliwej tajemnicy Boskiej powiedzieć się może? Introib [!] jako w cepy z ministrantem się nie zgodzi albo jak przez próg przestąpienie będzie, prędki, bełkotliwy i nieuważny. MałpaCzłow 228.
– MAŁPA – CZŁOWIEK W OBYCZAJACH Nie wiem, komu i jako udała się ta moja w cnotach bestyja, boć po te czasy, gdzie prawda bez asystencyi postępuje, trudno dogodzić ludzkiemu jenijuszowi. MałpaCzłow 236.
patrz: BESTIA
– O jako taniej my niż cygani chodziemy, Co się z żonami jak z bestyjami rządziemy. MałpaCzłow 261.
patrz: BESTIA
– Panowie ławnicy tylko z grzywien pić śmierdziuchę umieją, zgoła wszyscy jako nierozumne bestyje. MałpaCzłow 201.
patrz: BESTIA
– Jedna kobita tak jadowita w swej mierze, Ze jej nie zrówna bestyja główna w cholerze. MałpaCzłow 261.
patrz: BESTIA
– A oto pyszny generalstwa, pułkownictwa, rotmistrzostwa predykament, jedna bez kary licencyja i szarpanina, szacowny towarzystwa przywilej, sama wołoska czupryna [...], stempel za pasem, cybuch za kołnierzem albo ruchawe morzysko i gryzienie, szarawary pohane, haust bezmierny, brawura i grube znaczą obyczaje. MałpaCzłow 283.
patrz: BEZMIERNY
– [...] Rzeczypospolita żyjąc silno i swobodnie ani się niszcząc na bezrządne i prywatne wojskowych zdzierstwa i opresyje, posiłek z siebie dawała punktualny. MałpaCzłow 285.
– Postępuję do tych, których na wstręcie oka i obserwancyi stan wysoki i fortuna mieć chciała, a oraz w dyskretnym bezpieczeństwie pytam się, co też ubogi szlachcic [...] na siebie wdzieje, kiedy panowie nic do szlaku, godności, pańskości i dostojności [...] łyczaki, kitajki i insze pomierne gatunki tudzi[e]ż lisy, barany, popieliczki i bielistki w ozdobę strojów swoich przejęli. MałpaCzłow 293.
– [...] owo onegdajsze dziecko po piecu sie za pasterkami czołga, w szkole o lepszą u szynkarki z bikiem inspektorem certuje [...] MałpaCzłow 214.
patrz: BIG, BIK, BIK, BIKA, BIKA
– [...] na jeden raz żwawy profesor przetnie bikowi siedemnaście łokci szyptucha na zadku. MałpaCzłow 296.
patrz: BIG, BIK, BIK, BIKA, BIKA
– Ustąpiła bogomyślność i pobożność światowomyślności i niezbożności, któż bowiem bardziej a często podczas Najświętszej Ofiary myśli, jakoby do gustu nagotować, smacznie zjeść, dostatkiem wypić, miluchno pokonwersować, tej i owej osobie po świecku się podobać, u ołtarza do oka i plejzyru galanto obrócić, Mszą na zalecenie doskonałości nieszczęśliwej albo dogodzenie czyjemu czasowi króciusieńko odprawić, do szkatuły przyczynić, do promocyi honoru i intraty swojej choćby przez symoniją dopomóc, zgoła we wszytkim i zawsze zbyteczny swój apetyt i łakomstwo wypełnić i ukontentować, jeżeli nie ksiądz, którego, pożal się Boże zgorszenia, nazwała ex usu łacina: libido et avaritia. MałpaCzłow 229.
– Pamiętam niedawno szlachcic słuszny na funkcyi ziemi swojej będący w Warszawie za bolesną z domu wiadomością, że go z kretesem zrabowano i córkę mu w piętnastu leciech zgwałcono, w wielkim żalu i ferworze przekładał krzywdę swoję. MałpaCzłow 174.
– Któż ci winien, kochany, Że zrobiwszy gwałt naturze Z pana jesteś poddany. Dałeś rozum na wykręty I ukryte prywaty, Chuchajże w garzść, chłód bierz w pięty I szacuj się na raty. MałpaCzłow 197.
patrz: BRAĆ
– Jako się nie gorszyć, kiedy ks. kaznodzieja wysoko i nie do zrozumienia moralizuje, prawdy nie powi, [...], z włoska po wołosku wielkie nic-do-rzeczy prawi albo niesławą i obelgą czyją, jakby z mostu plwał, nie przez zelozyją, ale przez nienawiść i zawziętość tyrańsko, oczywiście i grubijańsko burczy i bryka. MałpaCzłow 231-232.
patrz: BURCZEĆ
– Mijam przez wzgardę publiczne burdele i lunapary, w których wszytko do kroju, do mody, do aparencyi i garnituru znajdziesz bez nagany, jakby to w zacnych i górnych fraucymerach. MałpaCzłow 291.
patrz: BURDEL
– Jeżeli się z szkół wyszedłszy nie opartoli [młodzieniec], zaraz pozna go tegoż dnia każda po burdelach kurwa. MałpaCzłow 214.
patrz: BURDEL
– Albę prawdziwie śmiechu Herodowego godną, (roczny) brud zasmrodzi i zaklajstruje, w rękawach terpentyną od nosa pomarszczy i pofałduje, lada łyczko pod szyją zawiąże, pasek uciesznie poreliga i opnie, stuła jak do ścięcia szyję odkryje, ornat co wszytko jako burka na bakier przyrzuci. MałpaCzłow 228.
patrz: BURKA
– A że o tym po polsku się mówi, wejzryjmy też i na dawne Polaków nagrobki, wzbudźmy w pamięci owe zeszłe przez krzywdę wieków Zasławskich, Ostrogskich, Zbarawskich, Żółkiewskich, Tarnowskich i insze stojące jeszcze chwalebnie w wielkich sukcesorach imiona, których pobożności, świętej munificencyi, walecznych czynów i obfitych w tryjumfach awantażów dowodem i wiekopomną stoją pamięcią owe konsztowne i wyśmienite kościoły, dostatnie cenobija, niedobyte fortece, liczne amunicyje i insze Bogu i Rzeczypospolitej poświęcone bazyliki i fundusze. MałpaCzłow 172.
patrz: CENOBIUM
– A cóż o samej straszliwej tajemnicy Boskiej powiedzieć się może? Introib [!] jako w cepy z ministrantem się nie zgodzi albo jak przez próg przestąpienie będzie, prędki, bełkotliwy i nieuważny. List Pawła w (ucinkach) ani do zrozumienia, ani do pojęcia, Ewanjeliją per tres dziwny akcent zakończy. MałpaCzłow 228.
patrz: CEP
– Żeby mnie żonek waszych wnioski Przez uciśnienie nie wypchały z wioski [...] Żeby jej [wioski] na raz krwawy słabi Z kretesem wasi nie zniszczyli drabi, Ostatka czegoś w wymyślnym okupie W własnej szlacheckiej szukając chałupie. MałpaCzłow 179.
– Nie miałem, mówie, mówić tu o mizernych ubogich charłakach i poddanych naszych, ale że się spytać godzi, dlaczego ich wola Boska stanowi dawnemu i politowaniu swojemu kiedyżkolwiek przywrócić nie raczy, tedy podaje się zaraz i okazyja dyskursu i rezolucyi, że ci także niedołężni charłaczkowie nie są w tych cnotach, dla których Pan Bóg przodkom ich obficie błogosławił. MałpaCzłow 207.
– Żal się Boże tak ogromnej fatygi WMćPaństwa, którą, widzę, nadgradza ciągnienie do proporcyi imprez podjazdowych od miasteczka do miasteczka, ode wsi do wsi, od dworu do dworu, z ostatnią zgubą mizernych charłaków szlacheckich. MałpaCzłow 281.
– Trudno go [ludu] już dojźrzeć w tłumie i nacisku wszytkich ogółem dolegliwości i utrapienia wymyślnego. Zatarła tak piękny, [...], najprawdziwszy twarzy Boskiej rytrakt [...] wzgarda nasza. [...] strawił głód i niedostatek, znużyła nieżyzna na złe czasy i wielorakie plagi Boskie praca i charłowanie. MałpaCzłow 207.
– A jakże go nie kochać, kiedy chłopek miły, wąsik mu kształtnie stoi, pochop do miłości z oka wygląda, ukłonić się i wypić za zdrowie przystoi, żyła z czoła i ułożenie męża dobrego znaczy. MałpaCzłow 256.
patrz: CHŁOPEK
– Któż ci winien, kochany, Że zrobiwszy gwałt naturze Z pana jesteś poddany. Dałeś rozum na wykręty I ukryte prywaty, Chuchajże w garzść, chłód bierz w pięty I szacuj się na raty. MałpaCzłow 197.
patrz: CHŁÓD
– To jest, do przywileju i klejnotu szlachectwa należy nie tylko urodzić się zacnie, ale i żyć takowymże sposobem, cnotliwie i chwalebnie. MałpaCzłow 191.
– Zgoła wszytko ogółem, co się tu partykularnie podzielić może albo ma się in ordine do sposobów życia chwalebnego, miała młódź szlachecka u dworów panów swoich przezacnych. MałpaCzłow 276.
patrz: CHWALEBNY
– Jakoby to wszytko imieniowi samemu służyć miało, co cnocie, zasługom i chwalebnym należy przymiotom. MałpaCzłow 176.
patrz: CHWALEBNY
– Skromność i pomiarkowanie wszelakich pasyi szlachcicowi są przyzwoite, bo przy tej pyska nikt nie zaparagrafuje i krwi zacność na zażycie chwalebniejsze według powołania i potrzeby ojczyzny konserwuje się. MałpaCzłow 184.
patrz: CHWALEBNY
– Ledwo też nie tak żyją, sam tylko cybuch przedmuchując smrodliwy w mizernej i nie zawsze pewnej grosza strawnego porcyi. MałpaCzłow 280.
patrz: CYBUCH
– O jako taniej my niż cygani chodziemy, Co się z żonami jak z bestyjami rządziemy. MałpaCzłow 261.
patrz: CYGAN
– Jako się nie gorszyć, kiedy kapłan, wziąwszy na siebie przez poświęcenie Boga całe znowu czartostwa piekło, przez grzychy i niecnoty swoje na niego bierze i mieć go pod nimi usiłuje! MałpaCzłow 231.
patrz: CZARTOSTWO
– A oto pyszny generalstwa, pułkownictwa, rotmistrzostwa predykament, jedna bez kary licencyja i szarpanina, szacowny towarzystwa przywilej, sama wołoska czupryna [...], stempel za pasem, cybuch za kołnierzem albo ruchawe morzysko i gryzienie, szarawary pohane, haust bezmierny, brawura i grube znaczą obyczaje. MałpaCzłow 283.
patrz: CZUPRYNA
MałpaCzłow 223.
patrz: CZYSTOŚĆ
– Cnota sama wszędzie i zawsze szczęśliwie panuje, przezornie rozkazuje, szyroko i nadal władnie, zgoła przy niej wszytka wiara, posłuszeństwo i powaga. MałpaCzłow 269.
patrz: DAL
– [...] na fortunę sekretnie zaciąga, trębaczów, muzyki, moczywąsów, darmostojów okrywa, chłopców ma kozaki [..] strzyże [...]. MałpaCzłow 255.
patrz: DARMOSTÓJ
– To widzisz, a gdybyś ich uważał jak cygi czyli cyganów w obrotach i dzarskości posłuszeństwa królom i zwierzchnościom swoim, tedybyś się jako ucieszną komedyją do woli nasycić nie mógł, jako to oni prywatom, respektom, faworom i interesom swoim serviliter nadskakują, naddają się i ledwo ze skóry nie wydzierają. MałpaCzłow 273.
– Darmo mi, miły indzinierze, przy kuflu i piwnym zaciągu swoim armaty rychtujesz, fortece, wały, aprosze i szyki po sto[ł]ach delinujesz [...]. MałpaCzłow 185.
patrz: DELINOWAĆ
– Ustąpiła we wszytkim parszystwu temu katolicka deprawacyja, bo za niecnotami wszytko P. Bóg odebrał. MałpaCzłow 201.
patrz: DEPRAWACJA
– Nie za staturą i okazałością, ale za wewnętrznym kształtem i ułożeniem persony cnota postępować zwykła, za cnotą dopiero idzie szacunek, za szacunkiem godność, za godnością miłość, za miłością obserwancyja, za obserwancyją posłuszeństwo, za posłuszeństwem rządu przystojność i powaga. Nie to jeno, nie to, miły długoszu, weź przed siebie zwierciadło, wliź całym sobą in speculum exemplorum, tam się dopiero przejzresz, do jakiej miary osoby miał się rząd przed laty. MałpaCzłow 269.
patrz: DŁUGOSZ
– [...] panna służebna w szóstym życia roku na brzuchu swoim pod pierzyną jak na bębnie niedoskonałego do pobudki doboszyka zaprawiła [...]. MałpaCzłow 212.
patrz: DOBOSZYK
– Tak i w ten styl czytać się dają nie dogryzione wiekami nadgrobki [...]. MałpaCzłow 267.
patrz: DOGRYZIONY
– [...] naturą nie domaglowana moda [...]. MałpaCzłow 289.
– Odpowiedający: Dopiero nie miałeś nic swojego dla przyjaźni! Potykający: Krom pieniędzy, których dopomnienie się wszelką przyjaźń kasuje. MałpaCzłow 248.
– [...] żebyście do cechu naszego dopomocnymi byli [...]. MałpaCzłow 202.
patrz: DOPOMOCNY
– Pójdźmy do cechów, a raczej na błazeńską komedyją, gdzie owe ich przyjmowania, wyzwolenia i tam insze na urzędy osób kreacyje, o jakiego śmiechu, drwin i głupstwa pełne, kiedy owe oracyje, egzhorty i panegiryki misternym stylem prawić i ceremonie wywodzić będą. MałpaCzłow 201.
patrz: DRWINA
– Żebym zaś przez bezpieczeństwo prawdy nie uraził kogo, biorę się z obserwancyją do nóg delikatnych, a póki granica pozwala, uważam trzewik dratwy i kroju turobskiego jako prośniak pohany, pończochę [z] jedwabiu czyli sztametu koziego niby tłumok sudanną, podwiązk jej z ołowiem szlakowym, szlak koszuli w nici pracowitej [zaprasowanej] i ostrej, spodnicy duhat i podszewkę spod szczotki, róg na szyję złodziejom przyzwoity. MałpaCzłow 287-288.
patrz: DUHAT
– Tobie bławat dyktowny, sukna okazały gatunek, guz w dyjamencie, włos futra czarny, krój dostatni, strój otworzysty słusznie i poważnie należy, bo cię tak lada krawiec sztychem teraźniejszej pospolitości ani podły służały, ani szumny od szumu i wichru głowy bohatyr i galantom naśladować nie wydoła, ani zaćmi w potocznej barwie splendoru pańskości i okazałości twojej. MałpaCzłow 294.
– Introib jako w cepy z ministrantem się nie zgodzi albo jak przez próg przestąpienie będzie, prędki, bełkotliwy i nieuważny. List Pawła w ucinkach ani do zrozumienia, ani do pojęcia, Ewanjeliją per tres dziwny akcent zakończy. Obrót śmiszny jak w ciasnym kącie pod kijem, dyg kolana jak pod piłą do tarcia, memento – klucz zapomniany u skrzynki albo u puzderka; Ite missa est – dobre zdrowie Waszeci. Cała Msza, pożal się Boże Krwi Swojej Dostojnej, bez uwagi, bez reguły, bez szacunku, bez łaski i bojaźni Boskiej, a cale bez siebie będzie i odprawi się [...]. MałpaCzłow 228.
patrz: DYG, DYGA
– [...] lada dyrda cudowne rzeczy góruje, prezumuje, wymyśla i dowodzi [...]. MałpaCzłow 229.
patrz: DYRDA
– Próżne panegiryki, wielbienia klemencyi pańskiej, ojcowskiego około dobra pospolitego pieczołowania, fatyg, odwag i zdrowia na nie dyspensowania i tam inszych atrybutów naładują mowę. MałpaCzłow 174.
– Szlachcic jowijalistą sumnienia nie poprawi, któremu ad literam Pismo święte prowadzić i dowieść, co jest złego, a co dobrego, potrzeba. To jest w regularnym stanu i wiary poprzysiężonej zażywaniu, w ostrożnej i surowej dziatek edukacyi, w przykładnym, łagodnym i płatnym czeladki dysponowaniu, w sprawiedliwym i miłosiernym jako bliźnich swoich poddaństwa dozorze i władnieniu, zgoła w ustawicznej na Boga i duszę refleksyi. MałpaCzłow 232.
– Uważała Magdusia, kiedy pani matka z gościem się na migi znosiła, porozumiewała i schadzała; upatrywała, kiedy pani ochmistrzyni z winem dzbanuszek albo flaszkę z gorzałką stawiała; widywała, kiedy panna z fraucymeru dni i nocy z mężczyznami jak kokosz na jajcach wysiadywała, gziła się i pajęczynę po kątach omiatała. MałpaCzłow 213.
– A oto w klatki głupie dzierlatki i sidła Leciemy samy, na wab wikłamy swe skrzydła. I cóż się potem szczycić żywotem, gdy zatem Żyć trzeba z mężem jak pod orężem i katem. MałpaCzłow 258.
patrz: DZIERLATKA
– Niech będzie Panu Bogu dzięka, że też i nas z drugimi domieścić raczył łaski Swojej i odpustu. MałpaCzłow 244.
patrz: DZIĘKA
– Panowie ławnicy tylko z grzywien pić śmierdziuchę umieją, zgoła wszyscy jako nierozumne bestyje. MałpaCzłow 201.
patrz: DZIKI
– Nie masz dziwu, lat siedemnaście kończę, seminare [płodzić] i dobrze małżonkować mogę. MałpaCzłow 254.
patrz: DZIW, DZIWO
– Cóżem zrobiła, żem się zabiła, niestety! Impet nasz serca jest kat morderca kobity. Skutek kochania bez wytrzymania szkodliwy, Grób mi odmyka tchem nieboszczyka smrodliwy. Kajcie się, dziwki, wszak bez pokrywki nieszczęście, Mnie pożałujcie, na nim tamujcie zamęście. MałpaCzłow 257.
patrz: DZIWKA
– Kędy bydź powinni żwawymi sumnienia pryncypałów swoich dozorcami, pilnymi chwały Boskiej stróżami, sprawiedliwości, aby się każdemu według zasług dzieliła, ewiktorami, wszytkich na dworze dusz opiekunami i do zbawienia przewodnikami. MałpaCzłow 240.
patrz: EWIKTOR
– O czym liczne historyków pióra napełniły owe nieśmiertelne w senacie i na urzędach nie umierające Fabrycjuszów, Torkwatów, Fabijuszów, Brutusów, Kornelijuszów i insze nomina. MałpaCzłow 172.
– Jak to oni pohani facowie spod peruk swoich jak spod ogonów kobylich wyglądają misternie [...]. MałpaCzłow 278.
patrz: FAC
– Nie faktorował różnym przyjaciel językiem i sumnieniem, gzir pomiarkowania i kombinacyi między stronami jakakolwiek potrzebowała dyferencyja, ale co słuszność sama kazała, na to się ważył i pisał rzetelnie i prawdziwie. MałpaCzłow 191-192.
– Maciek zrobi, Maciek zje, wół za granicę nie pociągnie, skiba do Gdańska nie wyprawi, gęba i potrzeba potoczna dosyć nie mają, dzieci zadkami połyskują, niedostatek w domu świta, a przecie w nim Misiu Mikiel przy kaganku kraje, deseń układa, do szlaku, jako stronę baranią, defekt materyi wyciąga, JejMć do miary coraz się nadstawia, JegoMć jak na ukropie gołym zadkiem siedzi niecierpliwy i bojaźliwy, aby znowu po przydatek do szlaku, na kliny albo falbany do kramu posyłać nie musiał, zostawiwszy na dwa łokcia ostatniego pół chłopa. MałpaCzłow 288.
patrz: FALBANA
– [...] A te fałaty jakby przeszły wrzodem, Niewytrzymanym powiewają smrodem. MałpaCzłow 204.
patrz: FAŁAT
– Nie bywało żołdowych borgów, defektów wysłużone[j] należytości, nuży i ruiny aż do ostatniego żołnierzów fałatka [...]. MałpaCzłow 284.
patrz: FAŁATEK
– Nigdy tak powolnie niedźwiedzie cyganom, cyganie fartycznie błazeńskim obrywkom, faktorowie szalbierskim odbytom nie nadskakują, jako prywatnemu przez zgubę publiczną zyskowi nasi teraźniejsi niektórzy panowie. MałpaCzłow 273.
patrz: FARTYCZNIE
– Zgoła doskonałym bez pracowitego kursu teologiem, prawdziwym bez mozolnych sciencyi filozofem [...] pewnym bez perspektywy astronomistą, prawdziwym bez przysady człowiekiem mógł się mieć i bezpiecznie nazywać pracowity chłopek. MałpaCzłow 208.
patrz: FILOZOF
– [...] pierś do orderu, wszytka fizys, postać, ułożenie i statura do prymu [...]. MałpaCzłow 268.
patrz: FIZYS
– Pochyłym drzewem nazwą, kto dla pokoju ustąpi swojego, flakiem, kto niepyszny i niehumorowaty, tchórzem, kto nie napaśnik i nie wartogłów, papinkiem, kto nie wypije i nie żyje nad miare. Mądrze odważnym i na walniejszą ojczyzny potrzebę zachowującym się, kto z okazyi sromotnie uciecze; modnym i galantomem, kto w lubieżnej zbytkuje akcyi albo francy dostanie; oszczędnym, kto sknyrą; jowialistą, kto wszetecznym albo szalbierzem, czyli błaznem; zacnym i delikatnego urodzenia pańskiego, kto próżaniakiem; szlachcicem, kto z szablą; dworzaninem, kto z wołoską chodzi czupryną; żołnierzem, kto baby trapi; statystą, kto przewrotnym mataczem; wielkim i godnym panem, kto prawa nie słucha; zgoła podciwym, kto niecnotą. MałpaCzłow 193.
patrz: FRANCA
– Jakim sercem o nieprzyjaciela uderzysz się swojego, kiedyś go pod pierzyną u lubionej zostawił fryjerki, w sromotnym tyle i odwodzie mając się do niego. MałpaCzłow 186.
patrz: FRYJERKA
MałpaCzłow 291.
patrz: GACEK
– Ustąpiła bogomyślność i pobożność światowomyślności i niezbożności, któż bowiem bardziej a często podczas Najświętszej Ofiary myśli, jakoby do gustu nagotować, smacznie zjeść, dostatkiem wypić, miluchno pokonwersować, tej i owej osobie po świecku się podobać, u ołtarza do oka i plejzyru galanto obrócić, Mszą na zalecenie doskonałości nieszczęśliwej albo dogodzenie czyjemu czasowi króciusieńko odprawić, do szkatuły przyczynić, do promocyi honoru i intraty swojej choćby przez symoniją dopomóc, zgoła we wszytkim i zawsze zbyteczny swój apetyt i łakomstwo wypełnić i ukontentować, jeżeli nie ksiądz, którego, pożal się Boże zgorszenia, nazwała ex usu łacina: libido et avaritia. MałpaCzłow 229.
patrz: GALANTO
– Wybacz Wybacz [wybaczyć:impt:sg:sec:perf] , mówię, że cię boli Tam, gdzie przedtem świędziało, Nie to bowiem już w niewoli, Co w swobodzie jest ciało. Tu szlacheckie, a tam gburze, Któż ci winien, kochany, Że zrobiwszy gwałt naturze Z pana jesteś poddany. MałpaCzłow 197.
patrz: GBURZY
– Jedna kobita tak jadowita w swej mierze, Ze jej nie zrówna bestyja główna w cholerze. MałpaCzłow 261.
patrz: GŁÓWNY
– Przyjemniejszy Mu bywał jeden prostaczka paciorek albo ów głupiuchny: to Tobie, to mnie, z Panem Bogiem przez przykopę podział aniżeli wszytkie razem seraficzne z tytułu i druku swojego bez serca modlitwy, hymny i nabożeństwa nasze. MałpaCzłow 208.
– Nie grzmiały piorunami na uszczyrbek sławy i imienia cudzego sądowe izby i ratusze, bo jako się każdy przez chwalebne akcyje dla siebie bardziej niż o życie, o sławę starał, tak tyczyć się cudzej w najmniejszy ukrzywdzenia sposób miał sobie za sromotną profosa publicznego profesyją. MałpaCzłow 192.
patrz: GRZMIEĆ
– Tobie bławat dyktowny, sukna okazały gatunek, guz w dyjamencie, włos futra czarny, krój dostatni, strój otworzysty słusznie i poważnie należy, bo cię tak lada krawiec sztychem teraźniejszej pospolitości ani podły służały, ani szumny od szumu i wichru głowy bohatyr i galantom naśladować nie wydoła, ani zaćmi w potocznej barwie splendoru pańskości i okazałości twojej. MałpaCzłow 294.
patrz: GUZ
– Na sejmikach pełno pyska, Pełno huku i gwary, A tymczasem kupiec zyska, Chciwy na te towary. Bo niezgodą i niesforą targ się takim naprawia. Co rzecz kupić chcą tak sporą Ciężkim prawem bezprawia. MałpaCzłow 195.
patrz: GWARA
– Żadne morza, żadne nurty I monarchiji gwarantki Tej na zawój, nie do kurty, Nie mają uryjantki. MałpaCzłow 194.
patrz: GWARANTKA
– Niechaj ci sowa wyrok smutny gwarzy, Hymen wesołej nie pozwala twarzy [...]. MałpaCzłow 266.
patrz: GWARZYĆ
– Wiemy bardzo dobrze, bo się tego w dawnych dziejach naczytamy, że przodek twój wszelaką na całe życie bez najmniejszego zakału słynął reputacyją, ale w tobie, przemierzły zadku, ledwo tyle znajdzie się humoru, ile w nadętym i kilką ziarnek grochu napchanym pęchyrzu. Hurkotania, hałasu i grzmotu siła narobi, niezdolnego szczura albo kota aż za dziesiątą popędzi granicę, a jak się go koniec szpilki dotchnie, zaraz owa nadętość i para gdzieś się z niego podzieje, a sam się w momencie w mizerny flak skurczy i obróci [...]. MałpaCzłow 177.
patrz: HURKOTANIE
– [...] rada i powaga [...] na równej ustawicznie wadze, najmniejszym jedno drugiego nie przemagając interesikiem, trzymać się w szczęśliwości mogły. MałpaCzłow 564.
patrz: INTERESIK
– Gdzie w tak dostojny rejestr nie żadne interesowne respekta, ale sama cnota, zasługi i pobożność wpisywały mężów. MałpaCzłow 564.
– [...] bo każde stadło w parze i używaniu powinności swoich nie miało interwenijentem trzeciego, oprócz przytomnosci Boskiej [..]. MałpaCzłow 267.
– Ale teraźniejsze któż mi tu kanonizować może? które pospolita sromotnie profanuje polityka, do których introib jak do burdelu łatwy, akces bez skrupułu niechędogi i powszechny bywa. MałpaCzłow 267.
patrz: INTROIB
– Zginęło, mówię, prawo w urzędach, bo któryż rachunek skarbowy kończy się na pospolitym podziękowaniu pro exacta fidei publicae functione, kiedy wchodzi bez przykrych aklamacyi, nieznośnych inwektyw, dyskretniejszych przymówek: a kędyż ta albo owa inwekta się podziała? MałpaCzłow Fil 568.
patrz: INWEKTA
– Ustawiczne dy[g]i, zadków od krzeseł i drążków podnoszenia i owe za każdym punkcikiem, aż słuchać przykro, ciągnące się "Najjaśniejszy, miłościwy Panie,Panie a Panie nasz miłościwy" inwokacyje, zatrudnią czas i zabiorą, aż tandem skończy się rzecz zbawoennna na niczym. MałpaCzłow 174.
patrz: INWOKACJA
– Niech twój modny dworzanin do mody teraźniejszej błazeńskiej zadkiem przed tobą i za tobą wierci, pozwalam, niechaj plastrami irchowymi biodra sobie okłada, fałdy łamie, grzbiet pytluje, zadek jak tarcicą taśmuje i w inwencyjach pociesznego kroju i gatunku zbytkuje. MałpaCzłow 294.
patrz: IRCHOWY
– Kiedy idolatr<ij>a gromadne i hukliwe fałszywej chwały Boskiej kongregacyje, jako wyjące złaje, z własnych Boga wygnały i <wyszczekały> przybytków, kiedy zbyteczna niesprawiedliwość, przykry nierząd i nieporządek, niepomiarkowane pijaństwo i żarłoctwo i w nim wszelkie bezprawie i ubóstwo opanowały magistraty, zdysordynowały cechy, obywatelów z obeściami własnymi żydowstwu podało, kiedy jurysdykcyje i władze w sądach i dyspozycyjach swoich bez prawa, bez wszelkiego porządku i sumnienia zażywają się, kiedy warsztaty i instrumenta rzemieśnicze przez subtelne kradzieże, przez szalbierskie zawody i jednosztychową robotę nie na zapłatę, ale raczej na surowe zarabiają karanie, kiedy sędziowie i urzędowne osoby sądzą tylko na garło i krumeny swoje, a rzemieśnicy na sam trinhaus robią jednodniowy. MałpaCzłow 199.
– Pochyłym drzewem nazwą, kto dla pokoju ustąpi swojego, flakiem, kto niepyszny i niehumorowaty, tchórzem, kto nie napaśnik i nie wartogłów, papinkiem, kto nie wypije i nie żyje nad miare. Mądrze odważnym i na walniejszą ojczyzny potrzebę zachowującym się, kto z okazyi sromotnie uciecze; modnym i galantomem, kto w lubieżnej zbytkuje akcyi albo francy dostanie; oszczędnym, kto sknyrą; jowialistą, kto wszetecznym albo szalbierzem, czyli błaznem; zacnym i delikatnego urodzenia pańskiego, kto próżaniakiem; szlachcicem, kto z szablą; dworzaninem, kto z wołoską chodzi czupryną; żołnierzem, kto baby trapi; statystą, kto przewrotnym mataczem; wielkim i godnym panem, kto prawa nie słucha; zgoła podciwym, kto niecnotą. MałpaCzłow 193.
patrz: JOWIALISTA
– Widziałbym był w tych ubóstwionych zwierzchnościach ów wzór bogomyślności, pokory i pokuty Dawidów, o pomnożenie wiary i chwały Boskiej cudownie usiłujących Józafatów [...]. MałpaCzłow 166.
patrz: JÓZAFAT
– Napatrzyłbym się był w królach i monarchach pobożnych Augustów, wstydliwych Bolesławów, czystych i wstrzemięźliwych Józefów [...]. MałpaCzłow 166.
patrz: JÓZEF
– Mikołaj: Znać przywilej za jubilactwem chodzi. MałpaCzłow 243.
patrz: JUBILACTWO
– Komu, mówię przystoi strój we wszystkim poważny, jeżeli nie tym, których jako światowe bogi miejsce i powołanie zasadziło w senacie, których brak na wysokie miejsca, na jurysdykcjonalne subselija [...]. MałpaCzłow 295.
– Co powiem o inszych, które smrodliwym ojców i mężów swoich warsztatom albo szynkwasom asystują, a biorą na siebie nieprzyzwoitą tych, o których się powiedziało, proporcyją już to rogów, już kamizol, już czubów i inszych strojów, zażywając do woli, bez różnicy, i w tym się zyskowi garca, wysłudze chłopów (Kaśka, daj piwa) nadstawiając ogromnie. MałpaCzłow 291.
– Ów święty niegdy, błogosławiony i w pożyciu kanarowy stan żeński przeformował się w przeklęty, śmiertelny i piołunowy, stuła błogosławieństwu poświęcona w niewolniczy arkan, łożnica w łożnicę, stadło w stado [...]. MałpaCzłow 218.
patrz: KANAROWY
– Albo że ów w niwczym błogosławieństwa Boskiego i szczęśliwego powodzenia nie uznawa, ustawicznie szwankuje, w pracy i substancyi kapieje, w honorze i reputacyi niszczeje, kryski i paragrafy na gębę zbiera, z żony, z dziatek i pokrewnych pociechy nie ma, w ekskomunikach parszeje, oczywiście ginie i marnieje. MałpaCzłow 221.
patrz: KAPIEĆ
– I bylicy jest na wzrost dosyć, miły karafijale,a przecie nią zadek nagi parzą i okładają, ba,i pagórków dorodniejszych przy wygodzie swojej zawsze upatrują. MałpaCzłow 183.
patrz: KARAFIAŁ
– Pytam przecie, dlaczego się tak bardzo odymasz, po sobie patrzysz, [...] i oślep inszych depczesz i potrącasz? Jeżeli dlatego, żeś dorodny, a serce w tobie niedorodek i cnota karlątko, to nie racyja, bo tej wielkość, a nie statury i kibici miara pretendować powinna. MałpaCzłow 182.
patrz: KARLĄTKO
– Często zaś katowska córka albo lada od szynkwasu Dorota opęta i na placu rańtuchem zarzuci. MałpaCzłow 215.
patrz: KATOWSKI
– A ty z chowanym tygrysem i wilczkiem Łączysz się znowu, co to kąsa milczkiem [...]. MałpaCzłow 253.
patrz: KĄSAĆ
– Jedna kobita tak jadowita w swej mierze, Ze jej nie zrówna bestyja główna w cholerze. MałpaCzłow 261.
– Posturę żywej władzy, porządku, powagi i sprawiedliwości, a nie prostych drągów, nosiły laski imieniowi królewskiemu na znak łaski i pańskiej in iustitia distributiva przezorności, a nie na zawód obojga tego albo poalternowania zasług i wierności kompetytorów służyły klejnoty i pieczęci. MałpaCzłow 173.
– Twój przodek [...] mężnym sercem w okazyjach stawał. A ty [...] z okazyi na pierwszy głos trąby bez serca, bez czoła uciekasz, substancyi zacnie z przodków nabytej lada jako i niepoczciwie zażywasz, burdelu, podwiki i wszelkiego nierządu pilnujesz, pijaku, kostyro, niecnoto, niewstydzie i obmierzły kiernozie [...]. MałpaCzłow 176.
– [Zalotnik] już ci czołem bije, po ziemi się tara, na komplementa wywnętrza, nogi całuje i liże, z trzewika brud żłopie, na wągiel się pali, sztafiruje, umizga i oblizuje, z godzinami w zawody jak zagorzały kot lata, pod zorze się pławi, w nocy nie sypia [...]. MałpaCzłow 255.
patrz: KOT
– Kto chce prawdy, niechaj czyta kroniki, historyje, dekreta, pisma i tranzakcyje polskie dawnością czasów zaległe, a pewnie nie doczyta się nic podobnego do teraźniejszych ludzi i obyczajów, lubo czasy przeszłe w nieszczęśliwościach swoich z teraźniejszymi miarę niejaką mieć mogą. MałpaCzłow 192.
– Kiedy idolatr<ij>a gromadne i hukliwe fałszywej chwały Boskiej kongregacyje, jako wyjące złaje, z własnych Boga wygnały i <wyszczekały> przybytków, kiedy zbyteczna niesprawiedliwość, przykry nierząd i nieporządek, niepomiarkowane pijaństwo i żarłoctwo i w nim wszelkie bezprawie i ubóstwo opanowały magistraty, zdysordynowały cechy, obywatelów z obeściami własnymi żydowstwu podało, kiedy jurysdykcyje i władze w sądach i dyspozycyjach swoich bez prawa, bez wszelkiego porządku i sumnienia zażywają się, kiedy warsztaty i instrumenta rzemieśnicze przez subtelne kradzieże, przez szalbierskie zawody i jednosztychową robotę nie na zapłatę, ale raczej na surowe zarabiają karanie, kiedy sędziowie i urzędowne osoby sądzą tylko na garło i krumeny swoje, a rzemieśnicy na sam trinhaus robią jednodniowy. MałpaCzłow 199.
patrz: KRUMEN
– Dalibóg, ten chłop serca zażyć nie umie, na ludziach się nie zna, ladaco chwali, kocha i wspomina, że mu się nadstawia, płaszczy, umizga i obliguje, a to jest wielkie ladaco, krygownisia, pod farbą udatna i rumiana, bez niej trup i glina, zgoła pod pozorem wielkie nic do rzeczy. MałpaCzłow 250.
– Mszy do kościoła przyszedłszy spowiedź, komuniją i wszytkie nabożeństwo swoje odprawił i już się z jakąś krygownisią za ręce prowadzi w takiej minie, efronteryi i dyspozycyi, jakby to było z tańcu do łożnice. MałpaCzłow 242.
– Próżne panegiryki, wielbienia klemencyi pańskiej, ojcowskiego około dobra pospolitego pieczołowania, fatyg, odwag i zdrowia na nie dyspensowania i tam inszych atrybutów naładują mowę. Ustawiczne dygi, zadków od krzeseł i drążków podnoszenia i owe za każdym punkcikiem, aż słuchać przykro, ciągnące się „Najjaśniejszy, miłościwy Panie, Panie a Panie nasz miłościwy” inwokacyje, zatrudnią czas i zabiorą, aż tandem skończy się rzecz zbawienna na niczym. MałpaCzłow 174.
patrz: KRZESŁO
– Medyk należycie kuruje, kiedy chory swój defekt należycie opowi. MałpaCzłow 243.
patrz: KUROWAĆ
– Jeżeli się z szkół wyszedłszy nie opartoli [młodzieniec], zaraz pozna go tegoż dnia każda po burdelach kurwa. MałpaCzłow 214.
patrz: KURWA, KURWA, URWA
– Pójdźmyż za dalszymi trochę latami, aż owo onegdajsze dziecko [...] wakacyje sobie ustawicznie wymyśla, zdrowi[a] i butów defektami, ukradkami i dalekimi od szkoły manowcami narabia i lawiruje, koszt rodzicielski marnuje i zawodzi. MałpaCzłow 214.
– Tymi czasy wydrzeć, ukrzywdzić, gromadnie najechać, objeść i na raz strawić szlachcica, z prawa i z tego, co się oczom podoba, wyzuć, od komina do komina lawirować, ubogi dom obramować, porządek i obyczaje [otaksować] jest pańskiej rozrywki i dywersyi modna nad zamiar manijera. MałpaCzłow 193.
– Nie pasowały się z niebem o zemstę gwałtowne lamenta, przeraźliwe narzekania i przeklęctwa, obfite łzy, ciężkie wzdychania i insze różnych pasyi i dolegliwości wiolencyje, bo każdego szlachcica powołaniu sumnienie i miłosierdzie korespondowało. MałpaCzłow 192.
patrz: LAMENT
– [...] więcej na prywatną hetmana lub rotmistrza ozdobę i asystencją, których wyższe i niższe powołanie na samych tylko dyspozycyjach, kwaterach, hibernach, komisyjach, largicyjach, porcyjach i inszych dochodach wydaje się ogromnie i już cale nie pracowitym kampanijom, egzercytacyi i zażywaniu żołnierza, pospolitej usłudze, ale prywatnym interesom, terminom, trybunałom, gospodarstwu należy [...]. MałpaCzłow 283.
patrz: LARGICYJA
– Pięknaż to nam przecie [...] nazwiska z uczynkami była proporcyja. Gdzie nie na obłudnym panegirystów piórze latały imiona, ale w metryki wiecznością stojące pisać się mogły i pisały. MałpaCzłow 171.
patrz: LATAĆ
– [Zalotnik] już ci czołem bije, po ziemi się tara, na komplementa wywnętrza, nogi całuje i liże, z trzewika brud żłopie, na wągiel się pali, sztafiruje, umizga i oblizuje, z godzinami w zawody jak zagorzały kot lata, pod zorze się pławi, w nocy nie sypia [...]. MałpaCzłow 255.
patrz: LATAĆ
– Temu i owej zupełnym łaska Boska dogadzała ukontentowaniem, że za wolą starszych swoich, a nie za inklinacyją i letkomyślną miłością postępowali. MałpaCzłow 256.
– Podobno król Mszy wielkiej końca czekać nie będzie, bo się jego lekta skończyła. MałpaCzłow 247.
patrz: LEKTA
– Co po urodzie twojej, Absalonie, kiedy przy włosie, w którym się nad zamiar kochasz, jako mol lubieżnie wisisz. MałpaCzłow 269.
patrz: LUBIEŻNIE
– Mijam przez wzgardę publiczne burdele i lupanary, w których wszytko do kroju, do mody, do aparencyi i garnituru znajdziesz bez nagany, jakby to w zacnych i górnych fraucymerach. MałpaCzłow 291.
patrz: LUPANAR
– Co powiem i o chłopie prościejszym, którego wymysłowi nie zawsze krokosz, ba, i szafraniec dogodzą od szlaku zdolniejszego krawcowie. Już to kołnierz pod strąk ze łba spływający, już łapcie na paznokieć smrodliwie zaniedbany, już łastkę na biodrze układając do przykory. MałpaCzłow 297.
patrz: ŁASTKA
– Nasze przy konfesyjonałach żale i popraw obietnice są to jedne szalbirstwa i Panem Bogiem łudzenia, na okrutniejsze duszy i sumnienia zabójstwo. MałpaCzłow 242.
patrz: ŁUDZENIE
– Darmo się, miły, ze wszytkiej siły sposobisz, Nie chce natura, toć małpki z tura nie zrobisz. MałpaCzłow 261.
patrz: MAŁPKA
– Nie masz dziwu, lat siedemnaście kończę, seminare [płodzić] i dobrze małżonkować mogę. MałpaCzłow 254.
– Przodek go wasz krwią zapłacił, Wiedźcie, wy, markietani. Wiedźcie, mówię, co wolnością Handlujecie na Saksy, Że ta perła z swą drogością Jest bez ceny, bez taksy. MałpaCzłow 194.
patrz: MARKIETAN
– Albo też z wojska sromotnie wytrąbią, z rejestru spod chorągwi wyprztykają, markietanki w zasługach poaresztują, z okazyi ucieczka nanotuje niesławnie; gwałt w domu szlacheckim, zdzierstwo ubogich ludzi w kajdany okuje, rozstrzela i egzekwuje. MałpaCzłow 215.
– Nie znajdziesz bez trudności sobola i marmorka, lada potoczny kosmek w cenę poszedł, materyjki cudowne imiona swoje w kramy i w <taksę> powprowadzały, kupcy w błazeństwie jak na farynie zyskują, my lada jak swój pieniądz traciemy i nie dziwuję, że ten niedostatek potrzeby nasze opanował, bo niestateczny humor i w głowie wicher winę tego pociągnął na siebie, do którego przebiegły kupiec dobierając towaru taki przywozi i wydaje, jakiego błazeńska potrzebuje fantazyja, a on łatwiej odbycie mieć może. MałpaCzłow 293.
– Albo że ów w niwczym błogosławieństwa Boskiego i szczęśliwego powodzenia nie uznawa, ustawicznie szwankuje, w pracy i substancyi kapieje, w honorze i reputacyi niszczeje, kryski i paragrafy na gębę zbiera, z żony, z dziatek i pokrewnych pociechy nie ma, w ekskomunikach parszeje, oczywiście ginie i marnieje. MałpaCzłow 221.
patrz: MARNIEĆ
– Dam fortunę na kredyt, na parol, na układne asekuracyje i pozorne słowa, ale jej pewnie nie odbiorę, chyba utraciwszy drugą na figle i wykręty matackie. MałpaCzłow 187.
patrz: MATACKI
– Jak się ma mieć dobrze dobro pospolite, gdzie szalbirze, matacze, wykrętarze i fakcyjanci wchodzą, interesa mieszają, zawodzą i różnym faktorują językiem. MałpaCzłow 188.
patrz: MATACZ
– Pochyłym drzewem nazwą, kto dla pokoju ustąpi swojego, flakiem, kto niepyszny i niehumorowaty, tchórzem, kto nie napaśnik i nie wartogłów, papinkiem, kto nie wypije i nie żyje nad miare. Mądrze odważnym i na walniejszą ojczyzny potrzebę zachowującym się, kto z okazyi sromotnie uciecze; modnym i galantomem, kto w lubieżnej zbytkuje akcyi albo francy dostanie; oszczędnym, kto sknyrą; jowialistą, kto wszetecznym albo szalbierzem, czyli błaznem; zacnym i delikatnego urodzenia pańskiego, kto próżaniakiem; szlachcicem, kto z szablą; dworzaninem, kto z wołoską chodzi czupryną; żołnierzem, kto baby trapi; statystą, kto przewrotnym mataczem; wielkim i godnym panem, kto prawa nie słucha; zgoła podciwym, kto niecnotą. MałpaCzłow 193.
patrz: MATACZ
– A mój miły pater patriae, po cudzych ojczyznach, krajach i narodach spekulując, a imieniem wolnego syna przez abominacyją równości womitując, rząd dawny i prawa ojczyste taksuje, nicuje, mataczy, reformuje i w niewolą panowaniu przyjemną oczywiście i sekretnie sposobi. MałpaCzłow 178.
patrz: MATACZYĆ
– Języka polskiego obyczaj ustał, szlacheckie dzieci na kozłach, przy oddechu pohanego Olendra woźnicy jak maźnice wieszają. MałpaCzłow 277.
patrz: MAŹNICA
– Ja mam penitenta za pacyjenta, a spowiednika za medyka. MałpaCzłow 243.
patrz: MEDYK
– Niechaj ci sowa wyrok smutny gwarzy, Hymen wesołej nie pozwala twarzy, A w kształt słodkiego oblubieńcy łona, Najbrzydsza z Megier nadstawia kałdona. MałpaCzłow 266.
– Już na odjazd i pożegnanie jego truchleje, blednie i obumiera, bez niego melancholizuje, szlocha, żałośnie nuci, jadać i sypiać nie może, przez sen lada co plecie, na jawie ustawicznie wygląda, baby, cyganki na wróżki gromadzi, karty na szczęście i próbę układa, zyzem kostki sili, zgoła sekretnie i oczywiście szaleje. MałpaCzłow 255.
– Wejrzyj jeno w ich rejestra kredytorskie, w karty, membrany i asekuracyje, a pewnie więcej dłużników niż tysiąców intraty i substancyi narachowawszy, żadnego z nich prawem wdzięczności nie obaczysz u stołu albo w sekretniejszym pokoju. MałpaCzłow 272.
– Gdzie słudzy Boscy, pobożni kapłani, Przez nieuczciwą charakteru wzgardę Metresom służyć pokonfundowani Albo chędożyć muszą kurdygardę, A z domów własnych sędziwi plebani Ledwo nie na łeb skakają przez dardę, Miejsca i wygód ustępując wielu Dla nieprzystojnych maszkar i burdelu. MałpaCzłow 169.
– Kędy wspólny raz w nieszczęściu i owszem, antagonizująca w cierpieniu wola? Gdzie żona mężow[e], mąż małżonki swojej partykularne dolegliwości nie tylko przejmować, ale i sam grób zastępować z miłości pragnęli. MałpaCzłow 263.
– A za cóż od głodu mglejesz, smrodu zatęchłej w jarzynie kabaniny nie czujesz i psem samym, gdybyć go upieczono, nie mierzisz się? MałpaCzłow 199.
patrz: MGLEĆ
– A ty z chowanym tygrysem i wilczkiem Łączysz się znowu, co to kąsa milczkiem [...]. MałpaCzłow 253.
patrz: MILCZKIEM
– Cała Msza, pożal się Boże Krwi Swojej Dostojnej, bez uwagi, bez reguły, bez szacunku, bez łaski i bojaźni Boskiej, a cale bez siebie będzie i odprawi się dla nieutrzymania apetytu, dla pragnienia gorzałki, dla interesu i zabawy samym murom i ścianom kościelnym albo jednemu, Dominus tibiscum, ministrantowi. MałpaCzłow 228.
patrz: MINISTRANT
– Chórami niebieskimi liczą was litanije i rejestra pobożne, na tysiące układają miodopłynne historyje i dzieje, zrachować i wysławić nie wydołają pisma i druki święte. MałpaCzłow 223.
– Nektarem i mlikiem szczęśliwości wszelakich płynęły przedtem narodom rzeki, z których przyjemniejszy był nad wszelkie ambrozyje teraźniejsze posiłek. MałpaCzłow 166.
patrz: MLEKO, MLEKO, MLIKO
– Już na upominki ojca kradnie, na fortunę sekretnie zaciąga, trębaczów, muzyki, moczywąsów, darmostojów okrywa, chłopców na kozaki, na błazny i różne cudotwory strzyże, układa i przerabia. MałpaCzłow 255.
patrz: MOCZYWĄS
– Wiem z historyi albo z pożytecznej konwersacyi, że pięknej urody, ale nie takich cnót i obyczajów była Faustyna Aurelijuszowa, że Kamma Synatowa doskonałą w obojgu miała proporcyją, że Lawinija Klaudyjanowa większej nad urodę wiary małżeńskiej i miłości była, Lukrecyja wielkiej nad zamiar modestyi i wstydu, Kornelija męskiej doskonałości, nauki i rozgarnienia i tam insze złych i dobrych przymiotów były żony i matrony. MałpaCzłow 190.
patrz: MODESTIA
– Że ów Tomuś najprzyjemniejszy mopsek, najraźniejszy synaczek, najkochańsze dzieciątko jako Świnia głupiuchny, rozgarnienia i bezpieczeństwa nie ma, złych się nałogów chwycił, pana swojego okradł, na kostki utracił, w więzieniu szubienicę wysiada, okupu i miłosierdzia rodzicielskiego o głodzie i nieznośnej mizeryi wygląda. MałpaCzłow 211.
patrz: MOPSEK
– Cóż bowiem żałosnego, czyli raczej śmiesznego nie przynoszą owe tekstów Pisma świętego wykłady, moralizacyje i używania? MałpaCzłow 230.
– Cóż powiem o głębokim w prostocie rozsądku i rozumie, którego w nich mozolne nie polerowały nauki, ale sama Boska wewnętrznymi sposobami perfekcyjonowała propensyja. MałpaCzłow 46.
patrz: MOZOLNY
– A że o tym po polsku się mówi, wejrzyjmy też i na dawne Polaków nagrobki, wzbudźmy w pamięci owe zeszłe przez krzywdę wieków Zasławskich, Ostrogskich, Zbarawskich, Żółkiewskich, Tarnowskich i insze stojące jeszcze chwalebnie w wielkich sukcesorach imiona, których pobożności, świętej munificencyi, walecznych czynów i obfitych w tryjumfach awantażow dowodem i wiekopomną stoją pamięcią owe konsztowne i wyśmienite kościoły, dostatnie cenobija, niedobyte fortece, liczne amunicyje i insze Bogu i Rzeczypospolitej poświęcone bazyliki i fundusze. MałpaCzłow 172.
– Począwszy od marszałków i ceremoniji magistrów, prócz jurgieltowych przyjaciół, senatorów i konsylijarzów, tudzież oficyjerów wojskowych z rezydentami, wszytkie do ostatniego munija, jakby to w Koronie albo w województwach było, wchodziły w rejestr i porządek dworów. Ci zaś, którzy je obejmowali, dla ozdob i przymiotów swoich, z senatem prawie i z panami swoimi paragonowali. MałpaCzłow 275.
patrz: MUNIJ, MUNIO, MUŃ
– Jacek: Dlaboga, spukam się od śmiechu, uważając tych to wytwornych musiów miny, krój i obyczaje. MałpaCzłow 278.
patrz: MUSIE
– Że ci włos muska i łagodnie iska, Nic przeto inszy, rozumiesz, nie zyska? MałpaCzłow 220.
– A tak w oboim polu któż cię zażyje? Z którego pies pod smycz niesposobny, ogon pod się złożywszy, myje i umyka zwyczajnie. MałpaCzłow 189.
patrz: MYĆ
– Nie ma w kroju różnicy panna od mężatki, córka od matki, sługa od pani, burdel od fraucymeru, mydlarka od senatorki, lubo by na pani wszytko bydź powinno wydatniej od śmietany, nie tak na podstarościnej od serwatki, dopieroż w praczce od wody albo na kurwie od mydła. MałpaCzłow 291.
patrz: MYDLARKA
– Niesforne z samą rzeczą usta z myśliwą sfory nie są godne złają, która głosem swoim inaczej niedźwiedzia, inaczej rysia, inaczej wilka, a każdego prawdziwie znaczy i wystawuje zwierzęcia. MałpaCzłow 187.
– Niesforne z samą rzeczą usta z myśliwą sfory nie są godne złają, która głosem swoim inaczej niedźwiedzia, inaczej rysia, inaczej wilka, a każdego prawdziwie znaczy i wystawuje zwierzęcia. MałpaCzłow 187.
patrz: MYŚLIWA
– Ale pódźmy z tego pola, gdzie sobie, jak chcą, dla rozrywki niechaj polują ludzie, wszakże na to nie boleje drugi ani szwankuje, że ów pan myśliwy w oko-li czyli w gardło, czy też w samo serce, choć bez prochu, trafi zręcznie i ubije niedźwiedzia. Są insze pola, w których przez takowych myśliwych często szwankują ludzie, honor, reputacyją i uczciwe tracąc, a czasem i samo pokładając życie. MałpaCzłow 187.
patrz: MYŚLIWY
– Łeb mu jako pudło aż pod ostatni włos wydupiłeś, kanią jakąś pohaną na bakier przykryłeś [wyprawa syna na służbę do pana]. MałpaCzłow 275.
patrz: NA BAKIER
– Nie miałem stąd postępować niżej, wzgląd i uwagę prostując na ostatni stan i kondycyją pracowitego ludu naszego, boć prawdziwie trudno go już dojźrzeć w tłumie i nacisku wszytkich ogółem dolegliwości i utrapienia wymyślnego. MałpaCzłow 207.
patrz: NACISK
– Wiemy bardzo dobrze, bo się tego w dawnych dziejach naczytamy, że przodek twój wszelaką na całe życie bez najmniejszego zakału słynął reputacyją, ale w tobie, przemierzły zadku, ledwo tyle znajdzie się humoru, ile w nadętym i kilką ziarnek grochu napchanym pęchyrzu. MałpaCzłow 177.
– A jakoż się nadarzać ma, kiedy nieprzyzwoicie o to upraszamy? MałpaCzłow 242.
– To widzisz, a gdybyś ich uważał jak cygi czyli cyganów w obrotach i dzarskości posłuszeństwa królom i zwierzchnościom swoim, tedybyś się jako ucieszną komedyją do woli nasycić nie mógł, jako to oni prywatom, respektom, faworom i interesom swoim serviliter nadskakują, naddają się i ledwo ze skóry nie wydzierają. MałpaCzłow 273.
– Gdzie panowie sami nadskakują jak chłopcy, nadstawując się ledwo nie wszelakim służby okazyjom albo kędy czczy rejestr bezpieczeństwa ustroniów i wygody sekretnej asystuje prywatnie. MałpaCzłow 277.
– [...] w domu twoim bywam, bo <ci> się napatrzyć dostatecznie w rozgarnieniu i rządzie, do nasycenia pojąć [...] nie mogę. MałpaCzłow 250.
patrz: NASYCENIE
– [...] Idziesz na fawor jakby do ogroda, Aż ci na powrót potrzebna niesnadny Nić Aryjadny. MałpaCzłow 252.
patrz: NIĆ
– Zgoła nie masz żadnej racyi ani końca pożytku, w który przez pychę godzisz, bo ją Pan Bóg z góry i stopnia honoru wiecznego aż na samo centrum ziemie zruciwszy nie chciał mieć czym lepszym, tylko samą otchłanią wzgardy niebłogosławieństwa swojego. MałpaCzłow 183.
– [Wola Boska] Nakazała i ochędostwo do wewnętrznego powierzchowne, cóż tedy przez niechlujstwo i sprośne pijaństwa narowy po kołtunach w wąsie, po pijawkach około nagiej korony w głowie? MałpaCzłow 236.
– Obżarstwo i niepomiarkowane żarłoctwo otchłań w sobie tego wszytkiego zawarło, bo kto łoży na apetyt siła, tyleż i na pragnienie łożyć musi. Pragnienie zaś sposobi pijaństwo, za pijaństwem wszelka idzie niedyspozycyja, za niedyspozycyją błąd i niecnota, za tym i szwank i przypadek, za nimi koszt i ekspensa, za ekspensami niedostatek i ubóstwo, za ubóstwem desperacyja z infamiją, za tym i utrata doczesnej i wiecznej szczęśliwości, za nimi nieszczęśliwe biada i narzykanie, a na koniec za tym wszytkim następuje niewczęsny żal i bolesna nad zamiar refleksyja. MałpaCzłow 185.
– W stadłach wiary poprzysiężonej nie pytaj [...] bezbożna rozpusta, w gustach brakowanie, niekara i bestyjalskie jako w stadach życie cale ją zniesło, w jeden żart tak strasznej obligacyi sakrament przemieniwszy. MałpaCzłow 218.
patrz: NIEKARA
– [W kościołach] święte progi, filary, oczapy, Rospusna w swojej hołota niekarze, Sprofanowawszy niewstydami farby, Na wielkie wszyrz, wzdłuż porąbała karby. MałpaCzłow 168.
patrz: NIEKARA
– Ustąpiła skromność niepomiarkowanemu we wszytkim zbytkowi i łakomstwu, bo któraż stypa i żałobny traktament bez nieukontentowania i przygany, który odpust i kiermasz bez pogorszenia i niemiary, który jarmark bez ekstraordynaryjnego żarłoctwa samą potrzebą wymierzyć się mogą? MałpaCzłow 229.
patrz: NIEMIARA
– W cudzołóstwie rodzi się syn niepewny ojcu, w synu pewna niemiłość, w niemiłości wzgarda i nieuszanowanie [...]. MałpaCzłow 219.
– Mikołaj: Ba, i wiarę dobrą w łasce Boskiej traciemy, że się prośbom i intencyjom naszym nie nadarza. Stanisław: A jakoż się nadarzać ma, kiedy nieprzyzwoicie o to upraszamy? MałpaCzłow 242.
– Gdy tedy nie jest cudem circa activitatem własnej woli dobremu człowiekowi przerobić się lada jakim względem wewnętrznej dyspozycyi, a jakoż dziwować się należy, że się podobnym sposobem ma w pozorach i aparencyjach ciała nieprzystojnie i nieprzyzwoicie. MałpaCzłow 287.
– O, jako wielu niesłusznie i nieprzyzwoicie ginie na katowskie potępionych odbyty, jakich niewinnie napełnia pale, szubienice i insze niesławne śmierci warsztaty. MałpaCzłow 201.
– Nie masz, mówię, racyi, kiedy nie masz i sposobności stroić się nad miarę, rzecz albowiem nieprzyzwoita zwyczajem pospolitym obraca się na siebie zawsze oko dla cenzury, język dla obmowiska, ucho dla śmiechu i obelgi, rękę dla skazywania pociesznego palcami, substancyją i chudobę na stratę niepotrzebną. MałpaCzłow 290.
– [...] zgryzła zaniedbana rdza zbroje, karaceny, pancerze i insze żelaza teraźniejszej służby Jasiom jak sikorom bocianów gniazda nieprzyzwoite. MałpaCzłow 286.
– Panowie ławnicy tylko z grzywien pić śmierdziuchę umieją, zgoła wszyscy jako nierozumne bestyje. MałpaCzłow 201.
patrz: NIEROZUMNY
– Na sejmikach pełno pyska, Pełno huku i gwary, A tymczasem kupiec zyska, Chciwy na te towary. Bo niezgodą i niesforą Targ się takim naprawia, Co rzecz kupić chcą tak sporą Ciężkim prawem bezprawia. MałpaCzłow 195.
patrz: NIESFORA
– Szlak ci miłości i przyjaźni poda, Idziesz na fawor jakby do ogroda, Aż ci na powrót potrzebna niesnadny Nić Aryjadny. MałpaCzłow 252.
patrz: NIESNADNY
– Więc i poczty odmienni z ćwierciami układają knechtowie, bronią władnie trwoga, szablę letką jak piórko przypasuje moda, drugą niedbalstwo i niedozór do skorki węgorzej przyklija nieużytecznie [...]. MałpaCzłow 286.
– [W kościołach] święte progi, filary, oczapy, Rospusna w swojej hołota niekarze, Sprofanowawszy niewstydami farby, Na wielkie wszyrz, wzdłuż porąbała karby. MałpaCzłow 168-169.
patrz: NIEWSTYD
– Twój przodek [...] mężnym sercem w okazyjach stawał. A ty [...] z okazyi na pierwszy głos trąby bez serca, bez czoła uciekasz, substancyi zacnie z przodków nabytej lada jako i niepoczciwie zażywasz, burdelu, podwiki i wszelkiego nierządu pilnujesz, pijaku, kostyro, niecnoto, niewstydzie i obmierzły kiernozie [...]. MałpaCzłow 176.
patrz: NIEWSTYD
– Ustąpiła bogomyślność i pobożność światowomyślności i niezbożności, któż bowiem bardziej a często podczas Najświętszej Ofiary myśli, jakoby do gustu nagotować, smacznie zjeść, dostatkiem wypić, miluchno pokonwersować, tej i owej osobie po świecku się podobać, u ołtarza do oka i plejzyru galanto obrócić, Mszą na zalecenie doskonałości nieszczęśliwej albo dogodzenie czyjemu czasowi króciusieńko odprawić, do szkatuły przyczynić, do promocyi honoru i intraty swojej choćby przez symoniją dopomóc, zgoła we wszytkim i zawsze zbyteczny swój apetyt i łakomstwo wypełnić i ukontentować, jeżeli nie ksiądz, którego, pożal się Boże zgorszenia, nazwała ex usu łacina: libido et avaritia. MałpaCzłow 229.
– Duszeńko, serce moje, połóżże się od ściany, bo to włócząc się na zimnie za tą tam trąbą myśliwą wiatru w siebie nabrałeś, kataru nabyłeś, na samym drzwi otwarciu i wstręcie leżeć ci nieskładnie i niezdrowo. MałpaCzłow 262.
patrz: NIEZDROWO
– O nikczemności czasów i ludzi nieprzystojna! MałpaCzłow 297.
– Takowy zemsty za zabójstwo fortel przedsięwziąwszy, prawem i zwyczajem nowożeństwa zasiadszy z Synoryksem u stołu, a kubek z napojem przez siebie trucizną przyprawnym, z którego małżeństwu pić należało w jednę, w drugą zaś rękę lutnią porwawszy i wiersz niżej położony na niej przegrawszy, do miary wypiła, ostatek oblubieńcowi swojemu w kolej, pierwszy przed swoją śmiercią, bo on w południe, ta w pociesze zemsty swojej podczas nocy pomarli, zostawiwszy. MałpaCzłow 264.
– Gdzie na najmniejszy jedno drugiego razik bolało zaraz i stękało, na krwawy przypadek martwiało, na niebezpieczny obumierało i konało, gdzie wspołeczna obecność pociechą i ukontentowaniem, nie przytomność doczesna tęsknicami, nudnościami i lamentem serca i oka do woli nasycić nie mogły, a dopieroż przez ostateczne rozłączenie się dalsza żadnym gustem, powabnością i przyjemnością rekoncylijować nie wydołała. MałpaCzłow 263.
patrz: NUDNOŚCI
– Płaczesz, nudzisz i narzekasz, A tam ten się chychota, Że, jako chciał, już nie brykasz, Chudy derbisz, hołota. MałpaCzłow 197.
patrz: NUDZIĆ
– Widziałem też króla przez sen, nie wiem, jeżeli takiego na jawie zobaczę, a on wyspowiadawszy się nuncjuszowi z wielkim nabożeństwem komunikował. MałpaCzłow 240.
– Poprawi się najgorszy, w łasce Boskiej utwierdzi najpłochszy, utrapiony za dobrodziejstwo największe krzywdy swojej zażyje, ubogi w niedostatku jako największy pan słodko i przyjemnie gnarować się będzie, obelżony niesławy, ohydy i szubienice swojej majestatowi i najwyższemu honorowi nie ustąpi, fortuny, szczęścia i nieszczęścia imię jednej na cały świat władzy Boskiej ulęże, gusła i czartostwa przepadną, potęga, ambicyja i prezumpcyja ludzka sama w sobie zniszczeje, wszytka chęć, myśl i usiłowanie do Boga się obróci MałpaCzłow 232.
patrz: OBELŻONY
– Więc i za pozwoleniem pytam się, czy nie przystojniż do proporcyi miernej kondycji szlachciance mieć się w kroju parteru senatorki bogatego,a w gatunku zdolności substancyi przyzwoitym, tudzież wszytko ochędostwo pod nim, jakby było na wierzchu, mieć bez nagany, aniżeli usklnić i uklarować do oka, a do obmierzenia uklajstrować od cylu na podobieństwo trumny z wierzchu ozdobnej, wewnątrz smrodu i zgnilizny pełnej. MałpaCzłow 288.
– Hetmańska moc i powaga, mieczem surowości swojej obostrzona, bywała w strasznej aprehensyi i posłuszeństwie u żołnierza [...]. MałpaCzłow 284.
patrz: OBOSTRZONY
– Już mój miły nad babami Herkules, jako bela opity namieśnik, zębami zgrzyta, na wąsy dmucha i jako papuć gębę odyma. MałpaCzłow 282.
patrz: OPITY
– [...] Przyjemniejszy Mu bywał jeden prostaczka paciorek albo ów głupiuchny: to Tobie, to mnie, z Panem Bogiem przez przykopę podział aniżeli wszytkie razem seraficzne z tytułu i druku swojego bez serca modlitwy, hymny i nabożeństwa nasze. MałpaCzłow 208.
– Z rąk się wydały żyły jak padalce, Miara pazuró porównała palce, Skóra obrósszy rzadko włosem rudem Smołą i dawnym zatęchła się brudem. MałpaCzłow 204.
patrz: PADALEC
– Kędy posturę w ułożenie cudowne, minę w paliwiosków przyjemność, kibić w słomiany mendel, chód i obrót w złodziejski pozór, głowe w [l]arum farum [bzdury, niedorzeczności] przedziwne, wszytkie obyczaje w konfuzyją i obelgą przyjemna panom w naśladowanie sili i przerabia manijera. MałpaCzłow 278.
patrz: PALIWIOSEK
– Jako nie jest niewolniczy [stan małżeński], kiedy żona narowom lada jakim, przemierzłemu oprystwu, grubijańskiemu traktowaniu, wściekłej fantazyi i humorowi męża swojego, mąż wzajemnie niewytrzymanej hipokondryi, wymyślnej serca palpitacyi, zbytecznym pretensyjom, szacownej modzie i manijerze, nieprzełomanemu uporowi i złości małżonki swojej poddać się cierpliwie i zgryźliwie muszą, mając życie i zdrowie na dyskrecyi poprzysiężonego przyjaciela swojego. MałpaCzłow 218.
– Darmo miejscem rejestru swojego górujesz, kiedy to do każdej okazyi wakuje zawsze, kiedy dla przeraźliwej serca palpitacyi w nogi po tebinkach albo sromotny odwód pobudkę bijesz, uciekasz i konia oślep i bez miary silisz. MałpaCzłow 185-186.
– Pałające modlitwy nasze Pana Boga kontentować muszą. MałpaCzłow 246.
patrz: PAŁAĆ
– Pałające modlitwy nasze Pana Boga kontentować muszą. MałpaCzłow 246.
patrz: PAŁAJĄCY
– Sam się wprzód strawisz, niźli poprawisz kobity, Którą przy rzędzie poczet osiędzie sowity. Bije w psią skórę, aż nad naturą dość z siebie Czyni razowi i pałkierowi w potrzebie MałpaCzłow 261.
– Próżne panegiryki, wielbienia klemencyi pańskiej, ojcowskiego około dobra pospolitego pieczołowania, fatyg, odwag i zdrowia na nie dyspensowania i tam inszych atrybutów naładują mowę. MałpaCzłow 174.
– Gdzie nie na obłudnym panegirystów piórze latały imiona, ale w metryki wiecznością stojące pisać się mogły i pisały. MałpaCzłow 171.
– Oko wejzrzeniem w głupstwie przeszło tępem, Wąs się połamał niechędogim strzępem I dla obmierzłej znać w papciaku szargi Do tej i do tej przykleił się wargi. MałpaCzłow 203-204.
patrz: PAPCIAK
– Pan Mikołaj średni na kolacyjki burdelowe, na hultajskie kompanijki i debosze wszytko także utracił, zęby w salwacyi wypluł, paragrafów na pyszczek papinkowaty ponabywał. MałpaCzłow 211.
– jako papuć gębę odyma. MałpaCzłow 282.
patrz: PAPUĆ
– Dlatego też podobno proporcynuje do niej i galantomija, która się nie za nowaliją pokazuje widzieć, to jest: kiczka od buta, spodek na chylu, parafarnały in apricio na koźle. MałpaCzłow 279.
– Nie tak u nas w Piśmie stoi. Dopieroż zbytku i wolności języka, akcyjek za obżarstwem pochodzących wysławić się nie może, aż łzy wstyd z oka wyciska, kiedy przez chytrą relacyją konwersacyi kapłańskiej, sławy bliźniego obelgi, kucharek i gospodyń pochwały, parafijanek uczynności, wymyślnych: przysiadanego, hajdukowego, góralskiego i inszych tańców rzecz udawać, promowować, reprezentować i wyśmiewać będzie. MałpaCzłow 230.
– Ci zaś, ktorzy je [urzędy i stanowiska] obejmowali, dla ozdób i przymiotów swoich, z senatem prawie i z panami swoimi paragonowali. MałpaCzłow 275-276.
– Ach, sromoto urodzenia, Krwi przemierzła odrodka: Z dorwiszowego przypłodzenia, A nie z swego znać przodka. Któż cię sprośnym parcha torem Do tandyty sprowadził? MałpaCzłow 194.
patrz: PARCH, PARCHA
– Pójdzie promień za swoim słońcem, dokąd go bieg zwyczajny obróci, a plugastwo, żadnej z niego nie nabrawszy istoty, smrodem na swoim miejscu zostanie, jako i ów parentelijacik, nie wziąwszy nic w siebie z cnót i godności antecessorów swoich, gnojkiem zawsze będzie albo owym bobkiem, co to ni śmierdzi, ni pachnie, a przecie pretenduje, aby go za pomarańczę ważono i szacowano. MałpaCzłow 176.
– Tedy jałowica przemierzła lubieżnym fortelem pod łóżko zasadzona albo gach za piecem jako pies warujący i wylegający, albo pohany Janusz, wygodzie kumina przysposobiony, w nieochędożonym garniturze i parkocie mogą przeładować ordynaryjny gust miłości i zabawy małżeńskiej. MałpaCzłow 262-263.
patrz: PARKOT
– Albo że ów w niwczym błogosławieństwa Boskiego i szczęśliwego powodzenia nie uznawa, ustawicznie szwankuje, w pracy i substancyi kapieje, w honorze i reputacyi niszczeje, kryski i paragrafy na gębę zbiera, z żony, z dziatek i pokrewnych pociechy nie ma, w ekskomunikach parszeje, oczywiście ginie i marnieje. MałpaCzłow 221.
patrz: PARSZEĆ
– Dla[tego] co żywo się z całym swoim zarobkiem do browaru na ofertę garnie, do starozakonnej Abrahama albo Dawida arki składa i płaci ów zbawienny likwor, w którym kołtuny przemierzłego parszystwa za dryjakiew mokły. MałpaCzłow 199.
patrz: PARSZYSTWO
– Ustąpiła we wszytkim parszystwu temu katolicka deprawacyja, bo za niecnotami wszytko P. Bóg odebrał. MałpaCzłow 201.
patrz: PARSZYSTWO
– Widzę modny na wierzchu parter kilkadziesiąt szacownych łokci wymierzony, modno, dostatnio i sudanno na róg i szlak teraźniejszy pofałdowany, pokawałcowany i urobiony. MałpaCzłow 288.
– Skąd [JejMci] córki tak drogi i konsztowny parter noszą i dźwigają na sobie? MałpaCzłow 175.
– Gdzie owe kosztowne po cudzych krajach włóczenia się i peregrynacyje nasze zniosły wrodzone ułożenie swoje, narodu własnego obmierzenie wzruszyły, zbytków, swawoli, sodomiji [...] nauczyły [...] zgoła jedne cudotwory i monstra naturze z krwie rodowitej porobiły. Źleli mówię? Proszę o dowód pożytku pospolitego. W szykach podobno i żywej posturze, na partyjach i podjazdach, w publicznej pracowitej usłudze i funkcyi, w ludzkości i ochocie [...] albo w inszym jakim widziemy predykamencie. MałpaCzłow 216.
patrz: PARTIA
– To przecie nic do rzeczy partolić się w tych leciech, które ćwiczeniu się u dworu, w wojsku i tam dalej należą. MałpaCzłow 254.
– Tak wiele proponuje [nieoszacowana dobroć Boga], a nie widzę, żeby kto z panów partycypować usiłował, lubo już południowa słyszeć się dała godzina. MałpaCzłow 244.
– [...] jak prośniak głupiuchnym jesteś, będąc dzieckiem jak prosiątko maluchny, bo cię pohane mamki aż do dziesiąci lat z ręku swoich nie spuściły, w grube obyczaje wprawiły, dozór rodzicielski i postępująca z latami dyscyplina nie poprawiała, nauka i przykład starszych do dobrego nie sposobiły, szkoła utrzymać nie mogła, kompanija i współkowanie z pastuchami kraść nauczyło, zacne miejsce, polityczna zabawa, godna komitywa i konwersacyja ścierpieć zatem nie może. MałpaCzłow 212.
– Pan Bóg bowiem, wziąwszy na siebie naturę ludzką, nic trudnego do pojęcia z niej naszego na świecie nie robił, żyjąc po ludzku dla przykładu i perfekcyjonowania [ludzkiego] kształtem owego wyśmienitego, wszelkiej umiejętności i nauki pełnego profesora, który trzymając intra media sua wysokiej teologiji, filozofiji i wszytkich inszych sciencyi trudność i zawisłość, z miłości nieudolnego alamentarysty, jako sposobność pojąć może, sposobi mu i akomoduje prościuchną sylab albo abecadła naukę. MałpaCzłow 224-225.
– Któż ci winien, kochany, Że zrobiwszy gwałt naturze Z pana jesteś poddany. Dałeś rozum na wykręty I ukryte prywaty, Chuchajże w garzść, chłód bierz w pięty I szacuj się na raty. MałpaCzłow 197.
patrz: PIĘTA
– Posturę żywej władzy, porządku, powagi io sprawiedliwości, a nie prostych drągów, nosiły [l]aski imieniowi królewskiemu na znak łaski i pańskiej in iustitia distributiva przezorności, a nie na zawód obojga tego albo poalternowania zasług i wierności kompetytorów służyły klejnoty i pieczęci. MałpaCzłow 173.
– Jako się nie gorszyć, kiedy ksiądz pochopniej, łatwiej i ciężej nad wszytkich grzyszy, który wszytkich od grzechu usilnie odwodzić powinien, kiedy ksiądz łotr, zabójca i wszetecznik, będąc z powołania swojego twórcą Boga, ba, i samym Chrystusem. MałpaCzłow 233.
patrz: POCHOPNIE
– Żyje sowa ustroniem, pociepnie. MałpaCzłow 291.
patrz: POCIEPNIE
– Nie pocztowali przewrotom dworskim, ale to robili sami, co podciwość własna i publiczna kazała potrzeba, znając się bydź w wierze i posłuszeństwie królom, a w siłach Rzeczpospolitej i prawom obowiązanych. MałpaCzłow 173.
patrz: POCZTOWAĆ
– Albo fortelem skrytego podkopnia Z górnego na łeb potrąciwszy stopnia, Honoru nie wziął i jak sobie życzył, Własnej fortuny sam nie odziedziczył. MałpaCzłow 180.
patrz: PODKOPIEŃ
– Gdybyś był uważając kwiat młodości jego na niepożytek i pociechę mający się w humorach lada jakich miarkował, wcześnie latorośl podkrzesywał, naginał w surowości i groźbie ojcowskiej albo inszej zwierzchności trzymając chłopa swawolnego. MałpaCzłow 214.
– Gdzie się zgłodniałych sam cień tylko włóczy Ludzi ze wszystkiej odartych chudoby. Których się chlebem nie napchany tuczy, Serca nie mając prócz kiszki, wątroby, Drop niepotrzebny a jako sęp huczy, Lub go dokoła obiegły podroby, Ziewając na żyr ustawnie telbuchem, A na skwirk ludzki będąc ślepym, głuchem. Gdzie nieprzyjemna wolność panowaniu, Z praw swoich spadszy, zmartwiała i legła, A surowemu w siłach rozkazaniu Wszelka swobody dostojność podległa. MałpaCzłow 168.
patrz: PODROBY
– ...kiedy panowie nic do szlaku godności, pańskości i dostojności swoich wiotche szyptuchy, lada jakie pytle, podłe z nici i nazwiska łyczaki, kitajki i insze pomierne gatunki tudzież lisy, barany, popieliczki i bielistki w ozdobę strojów swoich przejęli i nad cenę podrożyli tak dalece, że zruciwszy cale dawny swój trakt do Polski cudzoziemski transport nic nie nosi, co by powadze pańskiej i kondycji dla ozdoby przystało. MałpaCzłow 293.
patrz: PODROŻYĆ
– Pójdźmy do ochędóstwa. Ale ach! spuchnąć wszędzie od smrodu potrzeba. Bramy - barłogi i gnoje, ulice - psy zdechłe i ścierwy, podsienia - parowy i doły, rynki - sapiska [bagna] i przepaści, domy - kloaki i smrody pozastępowały... MałpaCzłow 202.
– Albę prawdziwie śmiechu Herodowego godną, roczny brud zasmrodzi i zaklajstruje, w rękawach terpentyną od nosa pomarszczy i pofałduje, lada łyczko pod szyją zawiąże, pasek uciesznie poreliga i opnie, stuła jak do ścięcia szyję odkryje, ornat co wszytko jako burka na bakier przyrzuci. MałpaCzłow 228.
– Widzę modny na wierzchu parter kilkadziesiąt szacownych łokci wymierzony, modno, dostatnie i sudanno na róg i szlak teraźniejszy pofałdowany, pokawałcowany i urobiony. W nim wojewodziną albo inszą od krzesła i kondycyi damę uczcić by się godziło, ale że wierzchni zbytek, spodni niedostatek garnitury znaczą, tedy kogoś inszego od pysznej emulacyi, a nie od intraty strojnego poznawam. MałpaCzłow 288.
– Nie gorszę się, mówię, że na krój niedoskonały takowyż dostaje się gatunek, ale z tego każdy pogorszyć się musi, że wysokie w stopniach, w latach i powadze osoby pod niego bez skrupułu nadstawiać się mogą. MałpaCzłow 294.
– [Łeb] mu jakąś pohaną na bakier przykryłeś. MałpaCzłow 275.
patrz: POHANA
– A drop pohany, siedząc przy czopie, zlewki, które miary i ceny nie dochodzą, w gardło swoje szynkuje, mogąc je przynajmniej na podciwszy obrócić pożytek. MałpaCzłow 202.
patrz: POHANY
– ...ale też i to bardzo dobrze widziemy, że to wszytkie aż do ostatniego przymioty w tobie, panie wnuczku, zagasły, że życie twoje zasmrodziła i zaćmiła gruba niecnót pomroka. MałpaCzłow 176.
patrz: POMROKA
– Owe lat piętnaście, ach jak powabne i anielskie, skaził większy nad miarę dowcip, nadobną kompleksyją pomuszyła krwie korupcyja, oko zepsował wstyd i sromota, pierś zwa[ł]kował nierząd, kształt i ułożenie stanu spłaszczyła niewstydliwa powolność, rzyźwość odebrał odebrał ciężar, panieństwo niepotrzebny kawaler. MałpaCzłow 212.
patrz: POMUSZYĆ
– Księgi ojczyste i cudzoziemskie reputacyją sławnych i dzielnych akcyi swoich ponapełniali, wolności i swobody ojczystej ponabywali, narodom obcym strachem i konsyderacyją bywali, królów i panów swoich według wolności i prawa zażywali, imię narodu wsławili, obfitość błogosławieństwa Boskiego rozkrzewili. MałpaCzłow 215.
– Nie ustąpiło wytworowi oratorów ponderowane słów ułożenie, jeżeli kiedy weselnemu [dziewosłębił] albo inszemu asystował aktowi MałpaCzłow 208.
– Niech o tym powiedzą, których szczodra nad zamiar ręka nieraz poniechęciła, pokłóciła, dyskredytowała i miasto ubogacenia niepewną i nieskuteczną łaską na kontrowersyje prawne wyciągnęła i wycięczyła. MałpaCzłow 175.
– Co po godności, po fortunie i wysokiej powadze, kiedy się do oka i taksy ludzkiej nisko trzyma, opuszywszy bielistką i wiotchą popieliczką do figury służki lub skrzypiciela swojego. MałpaCzłow 294.
– Klęczemy, ręce składamy, oczy wywracamy, gębę fatygujemy, książki przewracamy, obrazki liżemy, czołem bijemy, ziemie całujemy, wzdychamy i popłakujemy. MałpaCzłow 246.
– [Jakoż] gorzałką pieczęci, gorzałką wszystko i tabaczyskiem poprzechodzi, i śmierdzieć będzie... MałpaCzłow 202.
– Już okna w chałupach na wylot przeglądają, piece trupem leżą, naczynia, sprzęty, szkła i fanty potłuczone i porabowane. MałpaCzłow 282 .
patrz: PORABOWANY
– Smaczniejsza była z kawałka razowego chleba dla ubogiego porcyjka, szacowniejszy grosz albo szelążek aniżeli wytworne stypy, bankiety albo kosztowne od pereł, od złota i kamieni wota i ofiary pańskie. MałpaCzłow 46.
patrz: PORCYJKA
– Albę prawdziwie śmiechu Herodowego godną, [roczny] brud zasmrodzi i zaklajstruje, w rekawach terpentyną od nosa pomarszczy i pofałduje, lada łyczko pod szyją zawiąże, pasek uciesznie poreliga i opnie, stuła jak do ścięcia szyję odkryje, ornat co wszytko jako burka na bakier przyrzuci. MałpaCzłow 228.
patrz: PORELIGAĆ
– ...a pamiętasz, kontuszu, quando feresia fuisti, nunc modo żupan eris, postea curta brevis, z której znowu mogła bydź portka, ba, i czapka razem Antosiowi pańskiemu. MałpaCzłow 295-296.
patrz: PORTKA
– I owszem, wyjawić nieuważnym strofowaniem, fukiem, hałasem i grzmotem tak dalece, aż się ludzie jak przed piorunem od konfesyjonału rozsypą, zostawiwszy na nim jajca i grosze swoje ad rationem spowiedzi poskładane. MałpaCzłow 244.
– Ów święty niegdy, błogosławiony i w pożyciu kanarowy stan żeński przeformował się w przeklęty, śmiertelny i piołunowy, stuła błogosławieństwu poświęcona w niewolniczy arkan, łożnica w łożnicę, stadło w stado, małżeństwo w małżeństwo, ukontentowanie w ukatowanie, kochanie w kichanie, potomstwo w potępieństwo i tam dalej, czego Kościół święty spod ścisłej konfesyjonałow pieczęci wyjawić nie może i nie pozwala. MałpaCzłow 218.
– Pójdźmy do ochędostwa. Ale ach! spuchnąć wszędzie od smrodu potrzeba. Bramy – barłogi i gnoje, ulice – psy zdechłe i ścierwy, podsienia – parowy i doły. MałpaCzłow 202.
patrz: POTRZEBA
– Wszak kto świat przemoże, potrzyć się z nim może. MałpaCzłow 271.
– Poufam się na układne kortezyje i słowa cukrowe jako przyjacielowi, pewnie się jutro w całości nie znajdę przez wściekłe i zjadliwe zęby jego wracając nazad skaliczony i zdrapany na uczciwym honorze swoim. MałpaCzłow 187.
– Gdzie w wspołeczeństwach i zgromadzeniach swoich wspólne szczęście i nieszczęście przez miłość zakonną miewali, światem i powabnością jego jako zgnilizną zaraźliwą gardzili, na przełożeństwach i funkcyjach zakonnych usilną aplikacyją, staraniem i pracą jako ostatni słudzy wysługowali się i wyrabiali... MałpaCzłow 224.
– A tak na misie do połowy szczyty Na stół zaniesie powązką nakryty. MałpaCzłow 205.
patrz: POWĄZKA
– Zawaliły smutne rudera bramy, okropnym ułożeniem ozdobne padły kamienice, zaległy fosy potężne mury i beluardy, opadły wyniosłe wieże i kolumny, w groby swoje powłaziły święte i kosztowne bazyliki, zdezertowali obywatele, zbankretowali kupcy, sprośnym kołtunem jako chwastem zarośli mieszczanie z magistratów, wieczyste półgranacia i zwyczajne oblazły sobole. MałpaCzłow 198.
patrz: POWŁAZIĆ
– Któż bowiem do rankoru prędszy, na sławę, honor, reputacyją i pogorszenie bliźniego popędliwszy, w zawziętości trwalszy, jeżeli nie ów cichy z powołania swojego ad tonsuras baranek. MałpaCzłow 229.
patrz: POWOŁANIE
– A on sam liściem w kształt tutuniu suchem I półpalcowym miesza go cybuchem. MałpaCzłow 204.
– Nie dopytasz się teraz w sukniach owego wieczystego półgranacia, szkarłatu, fioletu ani w materyjach aksamitu, półpalcowego atłasu i adamaszku, zginęły i insze materyje od farby i gatunku uczciwie i pracowicie przystojne. MałpaCzłow 293.
– Ustąpiła miejsca żywa wiara zbytniej z ołtarzem i ciałem Boskim konfidencyi, do którego ów straszliwy akces o jak prędko i nieuważnie z dzwonkiem w zawody bywa, nie od pacierzy kapłańskich, nie od rekoncylijacyi urażonego, nie od spowiedzi, przygotowania się i wewnętrznego z sumieniem porachowania, ale często od obory, od chliwu, od gospodarstwa, od konwersacyi i od inszych piekła, a nie ołtarza godnych zabaw i zatrudnienia. MałpaCzłow 228.
– Więc i poczty odmienni z ćwierciami układają knechtowie, bronią władnie trwoga, szablę letką jak piórko przypasuje moda, drugą niedbalstwo i niedozór do skórki węgorzej przyklija nieużytecznie, kopija ręki nie ma, dzidę w drugą wkupować potrzeba... MałpaCzłow 286.
– Widziałbym był w państwach i królestwach owę przyobiecaną ludowi Bożemu ziemię, w której dla pobożności, dla zachowania przykazania Swojego, dla cnoty świątobliwych narodu obyczajów pomnażał P. Bóg wszelakie dostatki i obfitości, spokojnemu onych błogosławiąc zażywaniu. MałpaCzłow 165.
– Pytam, czemu ci tak pożyteczny trunek z domu dach, z głowy czuprynę, z ciała wszelką przyodziewkę odrapał, rzemiosło, sposobność kunsztu i wszystek życia i pożywienia sposób odebrał? MałpaCzłow 200.
– Ach, sromoto urodzenia, Krwi przemierzła odrodka: Z dorwiszego przypłodzenia, A nie z swego znać przodka. MałpaCzłow 194.
– Niech ma swych dobytków mięso i pracowitych zabiegów zbiory wszytko w pospolitości poddaństwo i aby je mieć zawsze mogło, królowi z nich na tron swój nic zgoła przez niesłuszność potędze służącą mieć nie należy, ale raczej aż do kości przysiadać i czas cierpliwie znosić potrzeba na deliberacyjach i na inszych całości dobra pospolitego i sprawiedliwości służących aktach. MałpaCzłow 165.
– Nie tak u nas w Piśmie stoi. Dopieroż zbytku i wolności języka, akcyjek za obżarstwem pochodzących wysławić się nie może, aż łzy wstyd wyciska, kiedy przez chytrą relacyją konwersacyi kapłańskiej, sławy bliźniego obelgi, kucharek i gospodyń pochwały, parafijanek uczynności, wymyślnych: przysiadanego, hajdukowego, góralskiego i inszych tańców rzecz udawać, promować, reprezentować i wyśmiewać będzie. MałpaCzłow 230.
– ...zadek fałdami obłożyłeś i do połowy iako tarcicą szyroko przytaśmowałeś. MałpaCzłow 275.
– Mijam przez wzgardę publiczne burdele i lunapary, w których wszytko do kroju, do mody, do aparencyi i garnituru znajdziesz bez nagany, jakby to w zacnych i górnych fraucymerach. MałpaCzłow 291.
patrz: PUBLICZNY
– ...rękami we krwi i ubóstwie cudzym do woli pysklemy... MałpaCzłow 270.
– Podobno by i nieprzyjazne ojczyźnie swojej z nahajem pobratymstwa wyjawić się nie mogło, aż go pytlowy czekmen, połszałasi kołpak i czapka kożuchowa albo habiana opończa na prezentę windują. MałpaCzłow 294.
patrz: PYTLOWY
– Nie brała powołania na same tylko kwatery, hyberny, lokacyje i insze, pełne uciemiężenia i nazwisk dyspozycyje wojskowa władza: szablą, nie buławą dokazywali hetmani, nie szczędząc krwie własnej na zaszczyt ojczyzny i zachęcenie do rezolucyi powierzonego sobie wojska. MałpaCzłow 173.
patrz: REZOLUCJA
– Szkoła zagęściła znaki oficyjerstwa, mądrzy, ale nie do komendy, bakałarze rotmistrzostwa, nie wiem jakim prawem jurystowie, rząd wielki, we wszytkim nieporządek. MałpaCzłow 286.
– Nie rozwiedzie biskup, rozwiedzie arszeniku trąbka albo przenajęta rywalowa ręka. MałpaCzłow 218.
patrz: RYWALOWY
– Przyjemniejszy Mu bywał jeden prostaczka paciorek albo ów głupiuchny: to Tobie, to mnie, z Panem Bogiem przez przykopę podział aniżeli wszytkie razem seraficzne z tytułu i druku swojego bez serca modlitwy, hymny i nabożeństwa nasze. MałpaCzłow 208.
patrz: SERAFICZNY
– Te w garczkach dłubią i oliwę świżą W ciągłej od nosa galarecie liżą Albo łyżkami brzuch polawszy nagi Po głowach sobie smarują szparagi. MałpaCzłow 204.
– [Wojewoda] w książąt rejestr godzi, Z ciebie [szlachcica] chce zrobić chłopa, Bo mu nudno, że się rodzi W równi, choć sam wart snopa. MałpaCzłow 195-196.
patrz: SNOP
– Wybacz, mówię, że cię boli Tam, gdzie przedtem świędziało [...]. MałpaCzłow 196.
– Wspólny stół najsmaczniejszy, kawałek chleba w podziale najsytniejszy [...]. MałpaCzłow 249.
patrz: SYTNY
– Panowie ławnicy tylko z grzywien pić śmierdziuchę umieją, zgoła wszyscy jako nierozumne bestyje. MałpaCzłow 201.
patrz: SZALONY
– Znać było i mieszczkę od kabata i kaptura w kolorze, do twarzy i stanu przystojnego. Znać było i służałe ich białogłowy od kitlika, ściągaczki i więzi warkocza albo rańtucha przyzwoitej. MałpaCzłow 292.
– To też nie jest tak straszna figura, że na wąsy dmuchasz, na łeb wydupiony półsałasza wdziejesz, wylot na kark zarzucisz, cybuch za kołnierz, stempel za pas ścibisz, hamelikę na hamelikę zawiesisz i miary Marcinowej szarawary na kształt ułożonego za fujarą cygańską do tańcu niedźwiedzia na siebie zaciągniesz. MałpaCzłow 184.
patrz: ŚCIBIĆ
– Prawda, ale któż prawo przeczyta, kiedy pan wójt jak Świnia głupi, pan burmistrz litery nie zna, pan pisarz, co czyta, nie rozumie, panowie ławnicy tylko z grzywien pić śmierdziuchę umieją, zgoła wszyscy jako nierozumne bestyje. MałpaCzłow 201.
– Widzisz, on, śmigas, z wołoską czupryną, ilem go dobrze uważał, w pół Mszy do kościoła przyszedłszy spowiedź, komuniją i wszytkie nabożeństwo swoje odprawił i już się z jakąś krygownisią za ręce prowadzi w takiej minie, efronteryi i dyspozycyi, jakby to było z tańcu do łożnice. MałpaCzłow 242.
patrz: ŚMIGAS
– A jeżeli ziarno cudze przez bliskość zagona na własną upadło mu skibę, zaraz ją był gotów odorać, mając za śnieć i zarazę całego osiewku swojego jeden kłosek albo ziarno nieswoje. MałpaCzłow 46.
patrz: ŚNIEĆ
– Już i JMć z drobiem dziatek swoich we dworze na zimnie bez drew i stróża w zęby jak w cymbały dzwoni, głód cierpi, śpiżarkę wyszafowała, piwniczkę wyszynkowała na niepewną żołnierza ludzkość i dyskrecyją, nastawując ucha, rychłoli jeden ze wsi, drugi do wsi, kotły albo bębny odezwą się nieszczęsnej. MałpaCzłow 282.
patrz: ŚPIŻARKA
– Ustąpiła bogomyślność i pobożność światowomyślności i niezbożności, któż bowiem bardziej a często podczas Najświętszej Ofiary myśli, jakoby do gustu nagotować, smacznie zjeść, dostatkiem wypić, miluchno pokonwersować, tej i owej osobie po świecku się podobać, u ołtarza do oka i plejzyru galanto obrócić, Mszą na zalecenie doskonałości nieszczęśliwej albo dogodzenie czyjemu czasowi króciusieńko odprawić [...]. MałpaCzłow 229.
– Życie wieniuszkowi, kwiat kwiatowi, rzecz i cnota panieństwu korespondowały. To samo za dostatnie posagi, za świcowne wyprawy, za szczęśliwość życia i postanowienia szacowano, kochano i zaślubiano. MałpaCzłow 217.
patrz: ŚWICOWNY
– wiara powszechna ludzi na tym stoi, Że orłowi południe, noc sowie przystoi. Jeżeli dla odpustowej, kiermaszowej albo jarmarcznej publiki, to siła: Bo w tym na swą porcyją nie prosi Franciszek, A przy kramach z kozikiem rad ma rzezimiszek. Jeżeli dla kościoła i parafiji własnej, to niepotrzebna: Bo przy twojej splendorze świtnolitej szaty Nie mogą się odprawić przedświtne roraty. MałpaCzłow 290.
– Dopieroż was czczę, świtni purpuraci, Na stronę imię odrzuciwszy braci, Bo prócz, że sami marszczycie się na nie, Ojcami was mieć chciało powołanie. MałpaCzłow 179.
patrz: ŚWITNY
– Tobie, mówię, przystoi, bo komuż bardziej, jeżeli nie Panu należy dyjament w pętlicy, złoto w przepasaniu, w szabli świtny kamień, w nawiązaniu nić od złota i jedwabiu przedniejsza, a nie teraźniejszym pod puklami modeluszem, co szkapę pod ogon komośliwie łechtać powinien. MałpaCzłow 295.
patrz: ŚWITNY
– Ucha czujnego i ochotnego Marsowa trąba, szyk miejsca, przemysłu i ostrożności, serca i rezolucyi czynienie potrzebują chwalebne, pełną zaś próżnej chwalby gębę, miły rycerzu, zażyj na tołumbas, po którym, jako po tchórzowym stąpaniu, kury się na połów odzywać zwykły. MałpaCzłow 186.
– Tobie zaś niechaj śmierć w grubym kolorze, Niepewny pociech żeńskich sukcesorze, Tapczan na mary, w krój perłowej szaty Kir, a w kir wszytkie przerobi bławaty. MałpaCzłow 266.
patrz: TAPCZAN
– Zgoła doskonałym bez pracowitego kursu teologiem, prawdziwym bez mozolnych sciencyi filozofem [...] pewnym bez perspektywy astronomistą, prawdziwym bez przysady człowiekiem mógł się mieć i bezpiecznie nazywać pracowity chłopek. MałpaCzłow 208.
patrz: TEOLOG
– [Profesor] trzymając intra media sua wysokiej teologiji, filozofiji i wszytkich inszych sciencyi trudność i zawiłość, z miłości nieudolnego alamentarysty, jako sposobność pojąć może, sposobi mu i akomoduje prościuchną sylab albo abecadła naukę. MałpaCzłow 224-225.
patrz: TEOLOGIA
– Na pałacu trudno go [króla] widzieć przed wartami i rozeznać w archandyi panów po cudzoziemsku. MałpaCzłow 237.
patrz: TRUDNO
– MAŁPA – CZŁOWIEK W OBYCZAJACH Nie wiem, komu i jako udała się ta moja w cnotach bestyja, boć po te czasy, gdzie prawda bez asystencyi postępuje, trudno dogodzić ludzkiemu jenijuszowi. MałpaCzłow 236.
patrz: TRUDNO
– Trudno go [ludu] już dojźrzeć w tłumie i nacisku wszytkich ogółem dolegliwości i utrapienia wymyślnego. Zatarła tak piękny, [...], najprawdziwszy twarzy Boskiej rytrakt [...] wzgarda nasza. [...] strawił głód i niedostatek, znużyła nieżyzna na złe czasy i wielorakie plagi Boskie praca i charłowanie. MałpaCzłow 207.
patrz: TRUDNO
– Nie chce natura, toć małpki z tura nie zrobisz. MałpaCzłow 261.
patrz: TUR
– A ty z chowanym tygryskiem i wilczkiem Łączysz się znowu, co to kąsa milczkiem, I lub go sobie wypieszczenie nagnie, Krwi zawsze pragnie. MałpaCzłow 253.
patrz: TYGRYSEK
– Jeżeli zaś za poświęceniem i charakterem osobliwsza łaska Boska w ciebie nie wnidzie, aby tylko pod faworem przywileju najpierwszej strasznej ofiary Pańskiej na moment zajrzy, a ty jej w sobie nie utrzymasz, zginąłeś na wieki, nieszczęśliwy po tysiąckroć razy kapłanie Boga swojego, duszę i tak wiele inszych tyrańsko zawiodłeś. MałpaCzłow 226.
– Nie wchodziły w radę pasyjonalne respekta sobie albo też Panu dla siebie dogadzające; ani słów ucukrowanie słodziło gorzkiego ludowi panowania i potęgi, ale duchem prawdy, wolności, przysięgi senatorskiej, na pomnienia i dopomnienia się żarliwego napełnione nie jakokolwiek głaskały serce i ucho, ale skutecznie kołatały. MałpaCzłow 173.
– Słowem, rzekę, miał się jeden dobrze w dostatku i obfitości wszelakiej, miał się i drugi niepośledniej przez uczesnictwo uczynności, ludzkości i miłości jego. MałpaCzłow 249.
– Indijanów żony (jako Dijodorus Siculus wspomina) jednemu mężowi według zwyczaju tamecznego w wielu osobach poślubione, gdy go jakimkolwiek przypadkiem utraciły, zaraz między sobą o wadze miłości jego certowały, która zaś większą onej uczesniczką bydź się pokazała, ta zaraz na stos ognia, przy ciele jego niby to osobliwszym wdzięczności przywilejem kładła się, tak ochotnie idąc w towarzystwo śmierci, jak go mile i przyjemnie w życiu zażywała, a drugie z owego braku pozostałe w wielkim żalu i zazdrości żyć mizernie musiały, że przegrały chciwą o śmierć, jaką mamy o życie utarczkę. MałpaCzłow 264.
– Pójdźmyż za dalszymi trochę latami, aż owo onegdajsze dziecko [...] wakacyje sobie ustawicznie wymyśla, zdrowi[a] i butów defektami, ukradkami i dalekimi od szkoły manowcami narabia i lawiruje, koszt rodzicielski marnuje i zawodzi. MałpaCzłow 214.
– Pojdźmyż za dalszymi trochę latami, aż owo onegdajsze dziecko po piecu się za pasterkami czołga, w szkole o lepszą u szynkarki z bikiem inspektorem certuje, w nauce, w nabożeństwie i w księgach jak mucha na ukropie smakuje, wakacyje sobie ustawicznie wymyśla, zdrowia i butów defektami, ukradkami i dalekimi od szkoły manowcami narabia i lawiruje, koszt rodzicielski marnuje i zawodzi. MałpaCzłow 214.
patrz: UKRADKAMI
– Darmo umizgom i cukrowym w ustach Porcyjom wierzysz, zdrada w takich gustach. MałpaCzłow 219.
patrz: UMIZGI
– Pantea, za bolesną o zabiciu męża swojego wiadomością na plac potyczki przybiegszy, a martwego już zastawszy, krwią jego naprzód twarz sobie umyła, a potem piersi orężem przebiwszy w serdecznym trupa obłapieniu zakończyła, nie pozwalając czasu nieszczęśliwemu z mężem swoim rozwodowi. MałpaCzłow 263.
patrz: UMYĆ
– Gdzie duchowni, świętobliwi mężowie, charakter w sobie życiem nader przyzwoitym wysoko ważyli i szanowali, siebie jako najcichsze uniżali i pogardzali stworzenia. MałpaCzłow 224.
patrz: UNIŻAĆ
– Pełno go po kościele, ołtarze obchodzić, modlić się i płakać w gorącości ducha będzie, to w pół kościoła, to w pół chóru mniejszego uklęknie, a na ostatek po pawimencie się upoci albo strzeliskiem w tył kogo dosięże. MałpaCzłow 202.
– O tej mówię twarzy, w której najpierwszy Autor konsztu i dzieła Swojego w pospolitym podziwieniu pragnął mieć zalecenie, w której na ukontentowanie serca Swojego, wdzięku i wdzięczności dobrowolną uproporcyjonował sposobność, w której minę i wspólną niejako powagę Swoję tak zasadził [...]. MałpaCzłow 164.
– Co powiem o dworskich, którzy przez lubieżny gust, liżąc jak po sierci buhaje, tak naśladują białogłowy w stroju, że ledwo ich szamerluków na sobie nie noszą z tej własne, z tamtej nic, z owej cyrkiel i kolor, ze wszytkich subtelność gatunku niemęskiego zbierając i składając na suknie swoje pod włos upudrowany i okrzesaną w wąsie twarzyczki kompaturkę, do której często i sztynkierka pod podróżne słońce na szyję, ba, i na ręce rękawiczki upiżmowane kwadrują. MałpaCzłow 296.
patrz: UPUDROWANY
– Żadne morza, żadne nurty I monarchiji gwarantki Tej na zawój, nie do kurty, Nie mają uryjantki. MałpaCzłow 194.
patrz: URIANTKA
– Już i ona rada na niego pogląda, pierś i mostek jako na wab gilowi rozkłada, po ogrodach, przesmykach, wycieczkach i ustroniach oczekuje, szpiegi, zasadzki, aby gdzie indziej z sercem nie wyboczył, czyni i rozsyła, płeć bryzuje, zmarszczki wyciąga, usta sztafiruje i wszytka się z francuska do upodobania układa. MałpaCzłow 255.
– Wiemy, że go tak wysoko utytułowały i oświeciły jasne na cały świat akcyje, ale też i to bardzo dobrze widziemy, że te wszytkie aż do ostatniego przymioty w tobie, panie wnuczku, zagasły, że życie twoje zasmrodziła i zaćmiła gruba niecnót pomroka. MałpaCzłow 176.
– Będzie: „Rad ci serdecznie służę, w domu twoim bywam, bo ci się napatrzyć dostatecznie w rozgarnieniu i rządzie, do nasycenia pojąć, w ochocie i ludzkości wysmakować, w kompaniji, w konwersacyi i dyskursie oszacować, zgoła we wszytkich przymiotach i doskonałości należycie ukochać i uwielbić nie mogę” . MałpaCzłow 250.
patrz: UWIELBIĆ
– [Wojewoda] w książąt rejestr godzi, Z ciebie [szlachcica] chce zrobić chłopa, Bo mu nudno, że się rodzi W równi, choć sam wart snopa. MałpaCzłow 195-196.
patrz: WART, WARTY
– Co po posłuszeństwie, kiedy go tyraństwo, wartogłowia, fantazyja, potęga i uciemiężenie pod rząd naginają niepewny. MałpaCzłow 269.
– Facyjatę dym wskroś przejął, wewnątrz pluskwy zasmrodzili, czerw na wylot strawił, kiczka zaniedbana odkryła, garderobą jarzyna zawaliła, mąki jak pudru dostatek szafarnią naładował, zwierciadło mysz pod ścian? zawlekła, JegoMć na pańskie woła, JejMć z warząchą się uwija, a przecie garnitury, stroje i mody aż przez morza Paryż przysyła pod proporcyją zażywania i sposobności, jakby pod kijankę Doroty delikatnego w gatunku i przywileju korporału. MałpaCzłow 288.
patrz: WARZĄCHA
– A jakże go nie kochać, kiedy chłopek miły, wąsik mu kształtnie stoi, pochop do miłości z oka wygląda, ukłonić się i wypić za zdrowie przystoi, żyła z czoła i ułożenie męża dobrego znaczy, rzyźwość lubić i uroda zaleca, wszytko troje, choćby więcej nie było, do miłości niewoli i pociąga. MałpaCzłow 256.
patrz: WĄSIK
– Gdzie albo żołądek przeładuje, albo gardło przeleje dziurawa żarłoctwa wątew. MałpaCzłow 184.
patrz: WĄTEW
– Co dama, to ochmistrzyni sudanna, co pokojowa, to dama, i ta, i ta mogłyby wdziewosłębić do łożnicy. MałpaCzłow 279.
– ...minę i wspólną niejako powagę Swoję tak zasadził, że jej wszystkie kreatur twarzy w rekognicyi, w miłości, w w [w:prep:loc:nwok] poszanowaniu, w bojaźni i w używaniu poddać musiały, w którą oko przezorności i opatrzności Swojej tudzież serce niepojętej miłości wlepiwszy, samym na ostatek bóstwem przez wcielenie się Syna Swojego welgnął, usiłując ludzką Boską, a Boską ludzką zgoła jedną mieć twarz swoję MałpaCzłow 164.
patrz: WELGNĄĆ
– Miałby się w sztukach subtelności i skrytości swoich interes cudzoziemski, praktyka francuska, fakcyja i potrzeba niemiecka, aż go podcięta sukienka i gęsta w pludrach kieszeń do pojęcia wentyluje i przekłada. MałpaCzłow 294.
– Nie ustąpiło wytworowi oratorów ponderowane słów ułożenie, jeżeli kiedy weselnemu dziewosłębił albo inszemu asystował aktowi. MałpaCzłow 46.
patrz: WESELNY
– Tak i mieszczanie, tak i chłopi, każdy według możności i powołania swojego, cnotliwie, ostro i pracowicie ćwiczyli i trzymali dziatki, od chwały Boskiej począwszy, przez pomierną literę, przez wszelkie niewczasy i niewygody, przez cechy, handle, wędrówki, warsztaty, prace i przyzwoite roboty prostowali i prowadzili do zacnych magistratów, do wielkich dostatków, osiadłości i pospolitego ojczyzny pożytku. MałpaCzłow 217.
patrz: WĘDRÓWKA
– Nie uważają oni teraz tego, i owszem, z gustem widzą, że sudanny góral ledwo niecałą od krzyża pieczenią wędzi pociesznie na słońcu. MałpaCzłow 279.
patrz: WĘDZIĆ
– WEźmi Cynámonu przedniego puł łotá, Száfránu ćwierć łotá, Bursztynu białego puł ćwierći łotá, wątrobkę Węgorzową y z żołćią ususzoną iedne, utrzyi wszystko ná subtelny proszekm y schoway, w szklánym lub drewnianym naczyniu, dobrze nákrywszy, daway ná raz puł ćwierći łotá, w Winie Ciepłym, uznasz záwsze skutek pewny... MałpaCzłow 286.
patrz: WĘGORZY
– Znać było i urzędniczkę od mierności we wszytkim poważnej, szlachciankę od posażnego kanaku i łańcucha złotego, córki ich od ułożenia warkoczów pod wieniuszkiem w klejnocie nad zamiar przyjemnego. MałpaCzłow 292.
– Niechaj się dowcip panieński trzyma nauki i bojaźni Bożej, wstydu i ostrożności oko, skromności usta, twarz ochędostwa, włos pleci i prawdziwego wieniuszka, pierś pod zakryciem krzyżyka, roboty przyzwoitej ręka, kibić brykle i ułożenia, pomiaru nóżka, myśl i serce miłości Boskiej. MałpaCzłow 213.
– Znać było i mieszczkę od kabata i kaptura w kolorze, do twarzy i stanu przystojnego. Znać było i służałe ich białogłowy od kitlika, ściągaczki i więzi warkocza albo rańtucha przyzwoitej. MałpaCzłow 292.
– Bolą uszy i serce słuchać śmiesznych o tym relacyi albo czytać pisma i wieczyste tych tam anatomistów naszych druki i transakcyje. MałpaCzłow 206.
– Próżne panegiryki, wielbienia klemencyi pańskiej, ojcowskiego około dobra pospolitego pieczołowania, fatyg, odwag i zdrowia na nie dyspensowania i tam inszych atrybutów naładują mowę. MałpaCzłow 174.
patrz: WIELBIENIE
– Confusio in caput erat, że jako chciano, wierzchołkiem tykać się nieba nie mogła. MałpaCzłow 269.
– Oto żeby jeden drugiego w niepotrzebnej brawurze jak świnię zakłuł, posty święte i wigilije gwałcił, kościoła nie słuchał, substancyją na brydnie i fraszki marnował, paskudy gęstym w pludrach rozporem wietrzył, aplikacyi w podających się ojczyzny okazyjach żadnej penitus nie miał, majorem się albo pułkownikiem bez szarży mianował, z kurwą na ostatek albo Ormianką opaskudził i mizernie skapał, perukę wróblom na postrach z prosa zostawiwszy. MałpaCzłow 216.
patrz: WIETRZYĆ
– Zginęło prawo w urzędach, bo któryż honor, która chleba bene meritorum odrobina na jednę rękę, pod jednym podpisem i pieczęcią wychodzą, bez zawodu wigilancyi i ostrożności prawa? MałpaCzłow 175.
– Jeśli w tym masz pomiarkowanie, winszuję ci wysokiej szlachectwa reputacyi, bo to cnocie, a cnota szlachectwu korespondować będą. MałpaCzłow 186.
– Podobno by i nieprzyjazne ojczyźnie swojej z nahajem pobratymstwa wyjawić się nie mogło, aż go pytlowy czekmen, połszałasi kołpak i czapka kożuchowa albo habiana opończa na prezentę windują. MałpaCzłow 294.
patrz: WINDOWAĆ
– Co po godności [...] kiedy się do oka i taksy ludzkiej trzyma, opuszywszy bielistką i wiotchą popieliczką do figury służki lub skrzypiciela swojego. MałpaCzłow 294.
patrz: WIOTCHY, WIOTKI
– To podobno i owe pod brzuchem decymki nasze, tabliczki, osóbki i wota daremnie na ołtarzu wiszą i jednakową w Boskiej przyjemności korzyść miewają? MałpaCzłow 246.
patrz: WISIEĆ
– Ej, kawaler-że z ciebie dorodny, serdeczny i mężny, właśnie cię natura do buławy uformowała, rozum, godność i rozsądek do senatu prowadzi, nadzieja ojczyźnie na podporę i pociechę obiecuje, wiwat ozdoba narodu naszego, wiwat wódz nasz przyszły, regimentarz, kanclerz i nie wiem, jaki monarcha. MałpaCzłow 250.
patrz: WIWAT
– Gdzie, raz przyjąwszy do serca Boga swojego, żadnej przeciwności Jego nie przypuszczali tak dalece, że sam mógł bydź świadkiem ich szczerości, prostoty i miłości bliźniego, gdzie głodem, smrodem, wrzodem i obelgą, usta, nos, oko i ucho przez nieznośne posty, przez wizytowanie trupów i grobów, przez opatrowanie zarażonych parchami i trądem, przez ponoszenie niesławy i słów uszczyrpliwych, mortyfikując żyli w niedostatku ochotniej i przyjemniej aniżeli w obfitości wszelakiej. MałpaCzłow 224.
– Abyście, panie Marcinie, wiedzieli, p. Marcinie uczciwy, żeście się do uczciwego braterstwa i konsztu naszego wkojarzyli, na sławę obecności waszej, na chwałę Chrystusa Pana i Najświętszej Panny i żebyście do cechu naszego dopomocnymi byli, a gorzałki co ludzkość i grzeczność wasza wystawili. MałpaCzłow 202.
– Więc i poczty odmienni z ćwierciami układają knechtowie, bronią władnie trwoga, szablę letką jak piórko przypasuje moda, drugą niedbalstwo i niedozór do skorki węgorzej przyklija nieużytecznie, kopija ręki nie ma, dzidę w drugą wkupować potrzeba, kurek panewki nie zna, sajdak z wiatrem igra, szkapa na ogień klęka, na huk wędzidła nie czuje, ogień mróz strawił, głód dragonije, lont z wiatrem igra na pocieszną bez liberyi komedyją, żołnierz czcze imię nosi, odwód prawa nie ma, na niego złe sumnienie woła, płacz i lament ludzki... MałpaCzłow 286.
patrz: WKUPOWAĆ
– Iże wolno wliźć przez swawolę w ono, Wolno w najmniejszym nie żyć przewinieniu, Gdzieby koniecznie i nad prawo trzeba Jako aniołem żyć zesłanym z nieba. MałpaCzłow 235.
– To jest w regularnym stanu i wiary poprzysiężonej zażywaniu, w ostrożnej i surowej dziatek edukacyi, w przykładnym, łagodnym i płatnym czeladki dysponowaniu, w sprawiedliwym i miłosiernym jako bliźnich swoich poddaństwa dozorze i władnieniu, zgoła na Boga i duszę refleksyi MałpaCzłow 232.
– Co po urodzie twojej, Absalonie, kiedy przy włosie, w którym się nad zamiar kochasz, jako mol lubieżnie wisisz. MałpaCzłow 269.
patrz: WŁOSIE
– Gdzie owe kosztowne po cudzych krajach włóczenia się i peregrynacyje nasze zniosły wrodzone ułożenie swoje, narodu własnego obmierzenie wzruszyły... MałpaCzłow 216.
– Jako zaś kogo widziano, tak i pisano ani się zawodzono do śmiechu teraźniejszego w dygach i ukłonach, gdzie rozumiejąc od szlaku wysoką białogłowę wielbiemy i czciemy od szwajcy i sztychu urzędniczkę, wodząc się często za procesyją publicznie przez modnej polityki mankament z pospolitą kurwą pod pozorem stroju i miejsca niewiadomą. MałpaCzłow 292.
– Ułoży się przyjemnie w oku sam mężczyzna dorodny, choć Kasia na Jasiu sąsiedzkim oka w bezpieczeństwo wprawować albo się z nim za rączki wodzić, bawić i podrygać nie będzie. MałpaCzłow 213.
– Dopieroż zbytku i wolności języka, akcyjek za obżarstwem pochodzących wysławić się nie może, aż łzy wstyd z oka wyciska. MałpaCzłow 229-230.
patrz: WOLNOŚĆ
– A oto pyszny generalstwa, pułkownictwa, rotmistrzostwa predykament, jedna bez kary licencyja i szarpanina, szacowny towarzystwa przywilej, sama wołoska czupryna [...], stempel za pasem, cybuch za kołnierzem albo ruchawe morzysko i gryzienie, szarawary pohane, haust bezmierny, brawura i grube znaczą obyczaje. MałpaCzłow 283.
patrz: WOŁOSKI
– ...jeden nad drugiego silą się w naśladowaniu mód i krojów wymyślnych tak dalece, że w jednej sukni i ksiądz coś od rewerendy, i wdowa od kamizoli, i insza od spodnice, i żołnierz od wołoszczyzny, i dworzanin od pętlicy własnego poznać muszą koniecznie... MałpaCzłow 296.
– Nie wierz pozorom, skrytościom nie dufaj, Złego jak smrodu na drodze nie ruchaj, Przyjacielskiego strzedz się nawet chleba Teraz potrzeba. Z którego, oprócz gorszkiego womitu, Żal i bol bywa smakiem apetytu, Bo nim nieszczyra, jakby kromką z błota, Karmi ochota. MałpaCzłow 253.
patrz: WOMIT, WONIT
– Prezydentów, wójtów, burmistrzów, pospolite Marcinowi i Baptyście świętym opuszyły barany, zgoła wszystkich powszechna odmieniła mizeryja. MałpaCzłow 198.
patrz: WÓJT
– Tymi czasy, widzę, wszytko się to zrównało, co bywało w dystynkcyi, jako submisyja w akcyi, tak w słowach poszanowania obyczaj przechodzi miarę swoją: JMć Dobrodziej biskup, JMć Dobrodziej wojewoda, JMć Dobrodziej podstarości ich, JMć Dobrodziej burmistrz, JejMć Dobrodzika w Kiernozi albo w Kusienicach wójtowa. MałpaCzłow 275.
patrz: WÓJTOWA
– ...tak wolne i bezpieczne w płeć tę powabną wpatrowanie się musi nie bydź bez pożytku niniejszego... MałpaCzłow 287.
– W gnoju, w kloace (Bóg dał, że nie śmierci) Po same uszy inszej nabył sierci I gdy przebywał wpław Wisłę nie z strachem, Ledwo nie zginął nieborak pod dachem. MałpaCzłow 206.
patrz: WPŁAW
– ...kościoła nie słuchał, substancyją na brydnie i fraszki marnował, paskudy gęstym w pludrach rozporem wietrzył, aplikacyi w podających się ojczyzny okazyjach żadnej penitus nie miał, majorem się albo pułkownikiem bez szarży mianował, z kurwą na ostatek albo Ormianką opaskudził i mizernie skapał, perukę wróblom na postrach z prosa zostawiwszy. MałpaCzłow 216.
– O czym niektóry namienia poeta: Żyjecież jeszcze? czyli tylko cienie, Zemsty szukając i jakiejś nadgrody, Przez pozwolone na świat się wrócenie Smutne widzenia nosicie narody? MałpaCzłow 167.
– Wydrze kto albo w inszy jaki niepodciwy sposób nabędzie rumaka, zawiesi za to trzechłutowego konika; zachoruje śmiertelnie wszetecznikowi kurwa, postawi za nię osóbkę, aby mu się do zdrowia i wygody wróciła; krowę, jałowicę, wołu sąsiadowi zabiją, naleje jedną i drugą lampę; pasiekę cudzą zrabuje, zaświci parę świczek woskowych. MałpaCzłow 246.
– Okrycia barwę zatarł klij paskudny, Postrzępił defekt do poprawy trudny, A te fałaty jakby przeszły wrzodem, Niewytrzymanym powiewają smrodem. MałpaCzłow 204.
patrz: WRZÓD
– Lepiej, miły junaku, wskórasz, że spuścisz z brawury niepotrzebnej i dasz się w pasyjach swoich na rozsądek trzeciego. MałpaCzłow 184.
patrz: WSKÓRAĆ
– O zbytku nad siłę górujący! O wstydzie imienia polskiego! MałpaCzłow 291.
patrz: WSTYD
– Nie trapiła przez zazdrość sąsiada tłuściejsza i żyźniejsza ziemia sąsiedzka ani sąsiadki pod pretekstem węża albo przez gusła i czartowskie sposoby próbowały dojków krówek nieswoich, ale wszyscy na fundamencie bojaźni i przykazania Boskiego, życząc bliźniemu jako sami sobie, z ichże powodzenia szczęśliwego cieszyli się zawsze jakoby z własnego. Dlaczego też wszytkim P. Bóg dzielił się na wszelakie potrzeby łaskawie i szczodrobliwie tak dalece, że każdy we wszytko dla siebie obfitując nie miał okazyi zwady, kłótni i prawa, wycinków kosturowych po kiermaszach, jarmarkach i zasadzkach. MałpaCzłow 208-209.
patrz: WYCINEK
– U panów zachód bywa na świcie, gdzie dopiero kładną się na swoje wczasy i spać zaczynają, południe prawe ledwo ich budzi, a nim kawa nasyci, ochędóstwo wybryzuje, ubiór wygotuje, ledwo druga po południu godzina do kościoła sprowadzi i kapelana ze Mszą z zakrystyi, jako z wieży wymorzonego, wyprowadza. MałpaCzłow 244.
patrz: WYMORZONY
– Aż będzie i to wyraźniej niż tamto: "Zamknij wrota, powiedz, że nie w domu nie masz, żona na odpust pojechała, czyć go dyjaboł nadał, drugi nasycić nie może, trzeci na mój chleb wymorzył, wszyscy dolać nie wydołają". MałpaCzłow 250.
patrz: WYMORZYĆ
– Znać w minie, jakby go wyrznął, wystarzałe pana ojca opojstwo, w oku stryjowski świder i matactwo, w impeciku wujowskie okrucieństwwo i szarpanina, w ruchawości pani matki lubieżny i wszeteczny pochop. MałpaCzłow 214.
patrz: WYRZNĄĆ
– Ale przebóg? Cóż wżdy czynisz, moja prześliczna Magielono? MałpaCzłow 255.
patrz: WŻDY
– Niech o tym sami powiedzą, którzy praktykują, kiedy i dlaczego krew w sobie zgnoili, zdrowie nadwerężyli, zabaw i akcyi chwalebnych odwykli, niesposobności do czynienia i złych obyczajów nabyli, dni w nocy, nocy w dni przeinaczyli, z przyjaciół nieprzyjaciół honorowi i życiu swojemu porobili, paragrafów i specyjałów francuskich ponabywali, trudności wszelakich i infamiji na siebie pozaciągali, Boga i łaskę Jego utracili. MałpaCzłow 185.
patrz: ZABAWA
– [Zalotnik] już ci czołem bije, po ziemi się tara, na komplementa wywnętrza, nogi całuje i liże, z trzewika brud żłopie, na wągiel się pali, sztafiruje, umizga i oblizuje, z godzinami w zawody jak zagorzały kot lata, pod zorze się pławi, w nocy nie sypia [...]. MałpaCzłow 255.
patrz: ZAGORZAŁY
– Ukradnie i wprowadzi bez szlaku, uchwyci i zdementuje fortelem, ułowi, nikt nie zgadnie jako, mesznego nie odda i klątwy się nie boi, cudzej się lada jako tyczy, własnej żony dobrze pilnuje. MałpaCzłow 209.
– Kiedy idolatr<ij>a gromadne i hukliwe fałszywej chwały Boskiej kongregacyje, jako wyjące złaje, z własnych Boga wygnały i <wyszczekały> przybytków, kiedy zbyteczna niesprawiedliwość, przykry nierząd i nieporządek, niepomiarkowane pijaństwo i żarłoctwo i w nim wszelkie bezprawie i ubóstwo opanowały magistraty, zdysordynowały cechy, obywatelów z obeściami własnymi żydowstwu podało, kiedy jurysdykcyje i władze w sądach i dyspozycyjach swoich bez prawa, bez wszelkiego porządku i sumnienia zażywają się, kiedy warsztaty i instrumenta rzemieśnicze przez subtelne kradzieże, przez szalbierskie zawody i jednosztychową robotę nie na zapłatę, ale raczej na surowe zarabiają karanie, kiedy sędziowie i urzędowne osoby sądzą tylko na garło i krumeny swoje, a rzemieśnicy na sam trinhaus robią jednodniowy. MałpaCzłow 198-199.
– A jakoż to szlachcicowi przystojnie ma służyć, co kondysowi i samej bełkotliwej złai dało przyrodzenie. MałpaCzłow 187.
patrz:
– Obżarstwo i niepomiarkowane żarłoctwo otchłań w sobie tego wszytkiego zawarło, bo kto łoży na apetyt siła, tyleż i na pragnienie łożyć musi MałpaCzłow 185.
– A częściej przyzwoitszym pozorem bywało, że własna postrzylana i skrwawiona, z widomymi ciała ranami i razami moc legacyi miała i za niemowne żołnierzysko i całe takowej że wysługi wojsko perorowała i rzecz z dowodów skuteczną odbierała przez szacunek znacznego razami czynienia wojennego, które sam Pan Bóg zawsze cudownie akomondował, z reputacyją wodzów i wojska ogromną, a z sławą i pożytkiem narodu [...]. MałpaCzłow 285.
– Nierad cię widzę, miły papinku, coś się w bławatny zasznurował żupanik, czuprynkę kaczorową krochmaląc albo wąsik we zwierciedle gumując i sztafirując. MałpaCzłow 188.
patrz: ŻUPANIK