– Raczej to panom, niźli nam należy wiedzieć, Chociaż przed tą gawiedzią i my się wysiedzieć Nigdzie nie mogli jako żywi, tak umarli. Dobrze, że się do nieba samego nie wdarli Niezbożni obrzymowie; aleć nie potrzeba Na wojnę świętokradzką chodzić im do nieba: Naleźli i na ziemi, jako z Bogiem mieli Walczyć, kiedy czartowskie ręce podnieść śmieli Na kapłany i służby Bogu poświęcone, Na budynki imieniu jego wystawione; Gdy świszczenników, chociaż do cerkwi uciekli, Przy ołtarzach, jak bydło, na ofiarę siekli. Że krew, która z tułowów ściętych wypryskała, Nieraz oczy Przeczystej w obrazie zalała, Gdy malowanym świętym gęby wycinali, Oczy kłóli, z janczarek jak żywe strzelali, Kiedy piekielnym ogniem i Pańskie przybytki I trupy w nich pobite zapaliwszy wszytki, Jako całopalone przed dawnemi laty Z dymem prosto ku niebu puszczali obiaty.
ZimBSiel 151.